Skocz do zawartości

Sherman

Forumowicze
  • Postów

    2111
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Sherman

  1. Może on sugerował 250 w 4-suwie.... w sumie ja też bym optował za 250 w 4T, bo mam kilku znajomych o podobnej wadze i 125 2T to ciężka sprawa, zwłaszcza na miękkim podłożu. Jeżeli byś jeździł tylko na twardych torach to spoko, ale gdziekolwiek wjedziesz w piach to będziesz się męczył, bo na początku nie będziesz umiał trzymać silnika w zakresie obrotów, w którym on naprawdę ciągnie. W efekcie każdy zakręt zamuła albo turlanie się na półsprzęgle. 4-suw to z kolei płynniejsze oddawanie mocy i więcej mocy w dolnym zakresie, więc jak przymulisz, to jeszcze nie ma dramatu bo moto jakoś pójdzie.

     

    Opcja druga: zrzucenie własnej wagi. Ja zrzuciłem ponad 10 kg i polecam :)

  2. W jaki sposób można pomóc komuś w kraju, w którym nie ma nawet gdzie trenować? Nasi zawodnicy spędzają w siodle na treningach mniej czasu, niż amatorzy za zachodnią granicą. Nawet jeżeli pominąć kwestię braku torów, to wychodzi kwestia braku funduszy na trenowanie z prawdziwego zdarzenia. Z czasem dociera do mnie to, jaka przepaść dzieli nas, Polaków, od zawodników choćby z takiej Belgii czy Holandii. Dotyczy to motocrossu, czyli sportu, który i tak jest dużo bardziej dostępny w Polsce niż szosa. Przykładowo: zawodnik na poziomie "pro" w Polsce jest odpowiednikiem średnio zaawansowanego amatora w Belgii. Co weekend na tor w Belgii przyjeżdża około 200 zawodników - w Polsce 10-20 osób (czego nawet byliśmy świadkami kilka dni temu z Sikorem). Skąd ta przepaść? Z braku kasy, bo ile osób jest w stanie kupować nowy motocykl co 30-60 motogodzin, od razu poddawać go tuningowi i jednocześnie wyrabiać 200 godzin treningowych na najlepszych torach Europy?

    Szkoda, bo moim zdaniem Pasek to chłopak, który ma talent. Ktoś, to potrafi pojechać względnie szybko bez wyjeżdżania setek godzin treningowych. Ale to wystarcza na zabawy w okolicznych cyklach, które, umówmy się, nie stanowią bramki do światowego ścigania właśnie ze względu na wiek zawodników.

    Jeżeli już ktoś czuje potrzebę wpierania finansowego kogokolwiek, to sugeruję młodych zawodników typu Marceli Bezulski - on chyba teraz ciśnienie w cyklu ADAC i jego ojciec próbuje iść w ślady Kubicy - czyli olanie tematu w PL i starty w zagranicznych cyklach.

  3. Użyczanie motocykla i krótkie przejażdżki - raczej nie polecam, bo możesz się tylko zrazić. Jazda na motocyklu typu cross/enduro zaczyna być w jakikolwiek sposób przyjemna dopiero w momencie, w którym się zaczyna z grubsza ogarniać sprzęt i nad nim panować. Do tego potrzebne jest kilka/kilkanaście godzin spędzonych w siodle jednej maszyny. Potem, im zaczynasz lepiej czuć bluesa, tym zaczyna być fajniej i ciekawiej. Stopniowo zaczynasz dynamiczniej skręcać, skakać, uczyć się jazdy w uślizgu tylnego, a potem też przedniego koła itd.

     

    Ogólnie chyba można zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli podoba Ci się to, co wyprawiają chłopaki na zawodach MX/Enduro/Cross Country, to po prostu kup motocykl, zabezpieczenia (ortezy, buty, kask...) i upalaj. W najgorszym wypadku sprzedasz wszystko bez większej straty po jednym sezonie.

     

    Zanim jednak się zdecydujesz na taki krok, to na chłodno przemyśl, czy jesteś gotów spędzić wiele godzin na treningach, podnieść się z niezliczonej liczby gleb, regularnie serwisować maszynę i dbać o kondycję. Jeżeli będziesz chciał startować w zawodach, czeka Cię wiele porażek, wiele poobijanych gnatów i wiele koszów związanych z reanimacją siebie i motocykla. Co dostaniesz w nagrodę? Niesamowitą satysfakcję, że ogarniasz jednoślad w najtrudniejszym możliwym wydaniu - zarówno technicznym, jak i fizycznym i psychicznym. Nigdzie indziej nie nauczysz się pokory do własnych umiejętności i szacunku do tych, którzy jeżdżą od Ciebie lepiej :)

    ps. właśnie "dogorywam" po wczorajszym, średnio udanym występie, podczas którego zaliczyłem 2 mocne gleby, połamałem klamki i kończyłem wyścig bez przedniego hamulca i z kapciem w tylnym kole :) Dodam, że na dwóch poprzednich eliminacjach również próba wykręcenia lepszego czasu zakończyła się efektownymi wysiadkami z siodła :P

  4. Przecież Ci 2 osoby napisały, żebyś zaczął od sprawdzenia luzów zaworowych. Jeżeli w dodatku piszesz, że moto wzeszłym sezonie odpalało na 3 gary, a dopiero potem pracowało na czterech, to właśnie od zaworów zacznij. Jeżeli w ZX7R są takiej jakości gniazda i zawory, jak w KXF, to powodzenia.

  5. A spróbuj podregulować skład mieszanki - jeżeli tak samo jak w KXF, to od spodu gaźnika przy komorze pływakowej masz śrubkę (dostaniesz się do niej po poluzowaniu obejm gaźnika i obróceniu gaźnika o jakieś 15-20 stopni w bok). Możesz też mieć założone "tuningowe" pokrętło do tej śrubki, wtedy regulujesz bez potrzeby użycia śrubokręta.

     

    Teraz regulacja: dokręć do oporu śrubkę regulacji, po czym odkręć ją o 2 pełne obroty i próbuj. Jeżeli będzie źle, odkręć o kolejny obrót. Jeżeli odpali, to reguluj na bieżąco, każdorazowo zmieniając położenie śrubki o małą wartość, np. pół obrotu.

  6. (nie wierz w cuda sprzedających, że zrobili remont i od razu sprzedają, większość ogłoszeń ma taki zapisek)

    Masz rację, ale w obronie nielicznych uczciwych można wspomnieć o tym, że konieczność częstych remontów w silnikach 2T połączona z dość intensywną eksploatacją (w sensie częstą) powoduje, że masz wrażenie robienia remontu co chwilę. Ja sam się trochę na to złapałem, bo z jednej strony "przed chwilą" (późną jesienią) robiłem remont silnika w crossie, z drugiej strony - licznik motogodzin nieubłagalnie pokazuje już ponad 30 godzin na tłoku :banghead:

  7. Hmmm... tory nie są przepełnione, chyba że trafisz na szkolenie albo na "ustawkę", na którą umówiło się 30 zawodników :) Natomiast jeżdżenie po lasach i poligonach szczerze odradzam, bo złapiesz złe nawyki i łatwo o głupią kontuzję (kilka dni temu chłopaczek, który upalał po poligonie w Górze Kalwarii rozwalił się o wystające resztki jakiegoś betonowego okopu). Poza tym co zrobisz, jak się połamiesz gdzieś na drzewie na środku poligonu? Już były takie przypadki i największym problemem było dostarczenie delikwenta do karetki. Na torze przynajmniej masz gwarancję, że wszyscy jeżdżą w tym samym kierunku :)

    Sugeruje wyskoczyć na jakąś pętelkę treningową i naukę/zabawę w takim miejscu. W okolicy Ząbek/Rembertowa masz na przykład takie miejsce tu: 52.255679, 21.184077

  8. Jak dla mnie to najważniejszy jest stan i ogólne umęczenie danego egzemplarza. Kupowanie motocykla po zawodniku, który dużo jeździł ma sens tylko w przypadku, gdy ten motocykl jest względnie nowy (< 100 mth). Omijaj szerokim łukiem sztuki, które mają duży przebieg, bo zużyte jest w nich praktycznie wszystko, począwszy od skrzyni biegów po wsporniki podnóżków.

     

    A Yamaha czy KTM w porównywalnym stanie? Ja bym bez zastanowienia brał Jadwigę ze względu na dużo większą trwałość.

  9. Zjawisko przypomina nalewanie piwa do kufla z pewnej wysokości: tuż po zalaniu masz pełny kufel, bo piwo jest wzburzone i napowietrzone. Jak go odstawisz, to po jakimś czasie jego poziom się stabilizuje i jest dużo niższy. Ale realnie właśnie tyle masz piwa w kuflu.

     

    Ja zawsze jak wymieniam olej, to zalewam świeży do poziomu MAX, po czym odpalam na chwilkę silnik (dosłownie na 10 sekund), żeby rozprowadzić olej po całym silniku, napełnić nowy filtr itd. Potem odstawiam moto na dość długo i dopiero uzupełniał poziom ponownie do MAX. Wtedy mam gwarancję, że olej ma rzeczywiście taki, a nie inny poziom. Nawet jeżeli byłoby go minimalnie powyżej oznaczenia MAX to nic się nie stanie, natomiast odwrotna sytuacja jest niebezpieczna (zwłaszcza, że crossówki często przepalają nieznaczną ilość oleju, co może spowodować, że po 4-5 godzinach upalania byłoby go za mało).

  10. Te dwa ostatnie filmiki to dopiero porażka. Sceny kręcone po 100 razy "aż sie uda"

    Dobrze się ubawiłem... akurat kto jak kto, ale Kenny Roczen na 100 skoków zrobi 100 identycznych whippów. Ci goście mają taką powtarzalność, że potrafią latać cały dzień po torze i wykręcać czasy różniące się o ~1 sekundę. Zresztą wystarczy obejrzeć dowolne zawody i popatrzeć na czasy osiągane przez zawodników z klas "pro" :)

     

    Dobrą namiastką poziomu, jaki prezentują Ci zawodnicy jest to:

  11. Miałem podobny temat i odgłos ciężki do zlokalizowania. Okazało się, że korba i łożyska na wale się skończyły. W dodatku wióry z tych elementów poniszczyły tłok i nowiutki cylinder... Daj to komuś, kto się zna, od razu będzie wiedział, czy to o to chodzi. W moim przypadku dałbym sobie rękę uciąć, że hałasy (metaliczne, coś jakby ktoś wrzucił metalowe kulki do silnika ;) ) dochodzą z góry silnika, a okazało się inaczej. A, i jeszcze pompę oleju trafił szlag, bo wióry...

    Może też być tak, że masz luźny łańcuszek rozrządu. Wykręć śrubę dociskającą napinacz, w jego miejsce wsadź śrubokręt i zobacz, czy można go jeszcze docisnąć (napinacz ma zapadkę, które może nie blokować).

  12. Kolego, a nie prościej kupić 2 metry rury hydraulicznej w sklepie żelaznym, odpowiednią ją wyprofilować i dospawać jeden koniec do wylotu tłumika, a drugi do wlotu do gaźnika? Możesz jeszcze po drodze wspawać ze 3 żeberka od kaloryfera, żeby mieć intercooler, to znacznie podniesie ilość mieszanki wtłaczanej do cylindra. Takie coś masz szansę wykonać we własnym zakresie, a efekt będzie prawdopodobnie taki sam.

  13. Gdzie takie promocje?

    Moja rekonstrukcja kolana z implantami i stawem kolanowym, to podobny koszt tylko w Euro.

    Muszę dopytać, bo nie wiem w końcu gdzie ma być operacja - lada dzień ma znajomy iść, jakoś na początek lutego ma termin. Wiem, że wiele osób jeździ z pozrywanymi więzadłami i niby nie jest to problem, ale ryzyko totalnego wyrwania kości z kolana jest w takim przypadku większe :(

     

    Sebek - co do urazów to jest tak: zdarzają się w najmniej spodziewanym momencie i to jest jedyna reguła, jaka jest. Miesiąc temu na sobotnim treningu wspomniany znajomy zerwał więzadła w prawym kolanie, a na tym samym torze (po którym ja latam średnio raz na tydzień od roku) dzień później przyjechał chłopaczek i wywrócił się jadąc na 2 biegu w zakręcie tak pechowo, że odłamał mu się kawałek łokcia :blink:... Jak sobie pomyślę o kilkuset upadkach, które już zaliczyłem (średnio 1 na trening, z czego co któryś to mielonka pójście w kozły) to aż dziw bierze, że nadal jestem cały. Wiadomo, że ochraniacze na kolana są zawsze lepsze niż nic, ale paradoksalnie to właśnie na początku będziesz potrzebował ochrony przed skręceniem stawu kolanowego, bo będziesz się podpierał nogami tam, gdzie zawodowiec nawet nie zdejmuje nóg z podnóżków.

     

    Jeżeli Cię przestraszyłem, to tylko dlatego, że nasłuchałem się naprawdę wiele o kontuzyjności tego sportu. Niestety wynika ona głównie z lekceważenia podstawowych zasad bezpieczeństwa i jest tak, jak pisze Theodor: na tor asfaltowy nie wpuszczą Cię bez kombinezonu, a na torze MX sam decydujesz o poziomie własnego bezpieczeństwa.

     

    Kilka dni temu znajomek coś mówił, że sprzedaje używane ortezy w doskonałym stanie (kupił inne, lżejsze), wywoławczo 1000 zł, mieszka w W-wie. Jak coś to mogę Ci dać namiar. Możesz też poszukać używanych w necie. Tylko jest jedna ważna rzecz: orteza jest jak kask, działa dobrze, jeżeli dobrze pasuje. Musi "wskoczyć" ciasno na kolano, więc obowiązkowo musisz przymierzyć przed zakupem.

     

    A, i jeszcze last but not least: żeby orteza chroniła przez przeprostem kolana, MUSI mieć założone specjalne kliny ograniczające przeprost nogi. Każda markowa orteza ma zestaw takich klinów w komplecie i trzeba dobrać takie, które zapewniają kompromis między wymuszeniem stałego ugięcia nogi a ryzykiem "przeprostowania" kolana w drugą stronę. Wspominany znajomek, który zerwał miesiąc temu więzadła miał na sobie jedne z najlepszych i najdroższych ortez... tylko te kliny powyjmował, bo mu było niewygodnie chodzić :)

  14. Dobry kask (w sensie, że z atestem) kupisz za 500 zł bez problemu, do wyboru do koloru i nie ma to większego znaczenia. Natomiast ma znaczenie to, co będziesz miał na nogach i na kolanach. Dlatego na tym nie oszczędzaj, kup porządne mocno zabudowane buty na zawiasie (polecam TCX 2.1, bardzo wiele osób z nich korzysta) i bezwzględnie kup ortezy na kolana. Rekonstrukcja więzadeł w kolanie to 16000 zł, znajomy właśnie przerabia temat po niewinnym podparciu się na małej hopce :(

     

    Kaski to np FOX V1 (http://allegro.pl/kask-fox-v2-race-gratis-gogle-scott-cross-l-i5003179364.html).

    Ja jeżdżę w O'neal, polecam (zerknij na allegro, od 350 zł są) - po moim już ktoś przejechał motocyklem, jak go miałem na głowie i wytrzymał kilka porządnych dzwonów.

  15. Tylko pamiętaj że Sherman patrzy bardziej z perspektywy zawodowca ;) niż łikendowego rajdera :D

    No coś Ty, ze mnie zawodowiec to już nigdy nie będzie niestety. Natomiast naprawdę mocno się zdziwiłem, jak odczuwalnie spadła dynamika silnika po założeniu stalówek. Z drugiej strony może w 450-tce to może nawet lepiej. No i zapomniałem o jednej ważnej sprawie: stalówki mają tę przewagę nad tytanami, że są mniej wrażliwe na piach. Więc jeżeli gdzieś w kurzu przeciągnie piachu do silnika, to często wystarczy jedna taka akcja, żeby tytany były do wyrzucenia (zwłaszcza Kawasaki są na to bardzo wrażliwe).

     

    Z ilością oleju to przecież masz albo okienko, albo otwór kontrolny - wtedy zalewasz oleju do momentu przelania. Tylko pamiętaj, żeby zrobić tak:

    - zlewasz olej i wymieniasz filtr

    - zalewasz świeży olej do poziomu podawanego przez producenta (środek okienka kontrolnego albo przelanie przez otwór kontrolny)

    - odpalasz na kilkanaście sekund silnik

    - gasisz i czekasz (najlepiej > godzinę)

    - dopiero teraz uzupełniasz do poziomu podanego przez producenta (j.w.)

     

    Chodzi o to, żeby rozprowadzić olej po silniku (sporo zostanie w filtrze, pompie, trochę w głowicy itd.) i dopiero wtedy uzupełniać jego stan do odpowiedniego. W przeciwnym razie może się okazać, że będziesz go miał za mało.

  16. Jeżeli chodzi o zawory, to z reguły jest tak, że tytanowe nie wymagają regulacji do momentu, w którym nie skończy się ich utwardzona powierzchniowo powłoka. Także jeżeli zawory zaczynają wpadać i wymagają częstej regulacji (nawet co 2-5 godzin pracy silnika), to znaczy, że się skończyły i należy je natychmiast wymienić, żeby nie uszkodziły gniazd zaworowych. Ważna sprawa: jeżeli decydujesz się na wymianę, mocno polecam oddanie głowicy do zakładu specjalizującego się w obróbce mechanicznej silników - wtedy dajesz im głowicę i nowe tytanowe zawory, a oni Ci modelują przylgnie gniazd zaworowych idealnie na kąt, który mają Twoje nowe zawory. Jeżeli tego nie zrobisz, nowy zawór tytanowy często opiera się "punktowo" o wyj**ane gniazdo zaworowe, co powoduje bardzo szybkie jego zużycie. Większość mechaników dociera gniazda, ale gniazd nie wolno docierać zaworami tytanowymi, więc robią to zaworami stalowymi i efekt tych działań często nie jest zadowalający. Obróbka gniazd w specjalistycznym zakładzie to koszt ok. 100 zł (tyle zapłaciłem razem z wymianą uszczelniaczy).

     

    Natomiast zawory stalowe przeważnie wymagają częstszej regulacji, także jeżeli się tego nie robi samemu, to generuje wydatki.

     

    Teraz z własnego doświadczenia: NIE KUPUJ ZAWORÓW STALOWYCH. Spadek dynamiki przy wkręcaniu się na obrotach jest bardzo odczuwalny (i to na zaworach Prox, które uchodzą za dobre stalówki), ponadto tracisz kawałek "góry" silnika, bo silnik nie wkręca się na takie obroty, jak z zaworami tytanowymi. Ja się na takie coś skusiłem raz i nigdy więcej tego błędu nie zrobię, bo to najprostszy sposób zmulenia silnika.

  17. A co sądzicie o ktm 350 vs 450? Weekendowe, amatorskie jeżdżenie. Zalezy mi rownież na żywotności. Skłaniam sie bardziej do 450 ze względu na moc i moment w większym zakresie obrotów

    Jeżeli w 350 brakuje mocy i momentu to zdecydowanie trzeba uderzać do KTM Factory Racing Team - etat gwarantowany :) A poważnie to przy amatorskim jeżdżeniu zdecydowanie polecam mniejszą pojemność. Nawet 250-tki nie będziesz odkręcał w takim stopniu, żeby to miało jakiś wpływ na zużycie, a większa poręczność i przede wszystkim mniej sponiewiera w momencie popełnienia błędu. Nie mówiąc o tym, że na 450 cm3 będziesz walczył o utrzymanie się w siodle, co zdecydowanie nie pomaga w podnoszeniu skilla...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...