W temacie kilka razy poruszany był problem szarpania/czkawki jaka zdarzała się kilku posiadaczom vtr-ek, w tym w moim egzemplarzu. U mnie problem został rozwiązany, wątpię żeby moja wiedza pomogła w innych przypadkach, ale opisze rozwiązanie, może kogoś zainteresuje. Problem wyglądał tak: Moto przeglądany był przez dwóch różnych mechaników, żaden nie znalazł przyczyny. Niedawno vtr-a zaczęła całkiem świrować. Po zgaśnięciu na wolnych obrotach nie mogłem go odpalić, kręcił elegancko, ale nie chciał zaskoczyć. Po odstaniu kilku minut, odpalał. W czasie jazdy gubił zapłon, masakryczne strzelanie z tłumika i szaleństwo na obrotomierzu. W tym miejscu wspomne, że moto miał immobilizer, który przez poprzedniego właściciela został odłączony. Moto poszedł do bardzo dobrego elektryka. Okazało się że ten immo nie jest tak całkiem odłączony, zakłócał sygnał na cewce. Immo poszedł na śmietnik, przy okazji zrobione kilka nadpalonych styków w instalacji. Od odebrania szpeja zrobiłem jakieś 200km i jest cacy, żadnego gaśnięcia czy szarpania :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen: