Cześć, zastanawiam się nad swoją pierwszą maszyną. Nie chciałbym wtopić jak z samochodem. Kupiłem niby super silnik, nie psujący się, ale obojętnie co chcę zmienić to muszę gonić do serwisu, albo dostęp do świec jest tragiczny i trzeba rozbierać połowę silnika albo wymiana termostatu nie jest możliwa, bez odkręcenia tysiąca śrubek. Pytanie do was, który z listy GSR600, Bandit 650,FZ6, CBF600 jest w miarę przyjazny to własnych garażowych napraw. Lubię mieć palce pełne smaru. Nie chcę wtopić w coś, co będę musiał zawsze oddawać do serwisu nawet jak klocek się skończy.