Panowie, jak wyjąć gaźnik??? Metoda - jak robił to poprzedni właściciel mojej xbr'ki - z rozginaniem tych "uszu" od ramy nad nim mi nie pasuje... (zwłaszcza, że przez to jedno z nich jest pęknięte... Po zimie nie odpaliła, jakoś rozkręciliśmy (z pomocą bardziej doświadczonego kumpla) gaźnik - nie wyciągając go poza ramę. Wygarnąłem z komory trzy tony szlamu i przedmuchaliśmy dyszę. Sprzęt pali, ale... - na wolnych obrotach ma 2000 - zimny odpala "na cyk", po rozgrzaniu i zgaszeniu trzeba go kręcić kilkakrotnie (robi się gorzej, jeśli go intensywniej przegoniłem; w sumie jak jadę w małą traskę, to strach "na fajkę" się zatrzymać - nie wiem, czy to ma związek, ale czasem sobie strzeli z rury Gdybyście mogli coś doradzić - regulacja gaźnika, czy coś innego jeszcze?