Dobrze prawisz Czesiu. Nie ma to jak obojętność ludzka i znieczulica. Nie życzę nikomu takiej sytuacji zwłaszcza w ruchu ulicznym. Ja sam w poprzednim roku miałem w Lublinie na torze wywrotkę i to dosyć poważną. Jak wstałem to się otrzepałem. Ze zdumiewającą lekkością podniosłem swojego sfatygowanego fazera (adrenalina robi swoje). Niby dobrze się czułem ale za 15minut zaczęło mi się robić duszno, więc zdejmuję kurtkę a tu szok :icon_eek: lewy obojczyk wystaje i prawie mało na wylot nie przeszedł. Momentalnie zbladłem i już ustać nie mogłem. Na szczęście karetka szybko przyjechała, a znajomy zorganizował transport dla moto. Nie ma to jak dobrzy kumple :) Dlatego Ryśko "nie rób bliźniemu co Tobie nie miłe".