Po kilkudniowych zmaganiach z kłamcami, oszustami, naciągaczami, łgarzami, krętaczami i cwaniakami wreszcie udało mi się znaleźć motocyklistę, którego niestety niedola zmusiła do sprzedaży jego pięknego Bandita, rocznik 2003. Żal mu było sprzedawać, ale takie życie. Od trzech dni moto jest już w moich rękach i już doskonale rozumiem, dlaczego mu było żal. Oto fotki: