A wszystko przez baby :D ...
Mój pierwszy sezon na VZ800 Marudzie skończył się trochę wcześniej niż planowałem, bo już w październiku, a było to tak:
- piękna pogoda, centrum miasta, grupa wyrozbieranych studentek pod uczelnią czeka na autobus... ciężko nie skorzystać z może ostatnich takich widoczków w roku więc moja głowa w lewo i podziwiam :D ... gdy głowa wróciła na miejsce, zobaczyłem, że przede mną chwilę wcześniej zatrzymały się samochody :)
Prędkość ok. 40, zbyt gwałtownie naciśnięty przedni hamulec, moto się od razu złożyło na bok i resztę odległości przemierzyło na boczku - niestety z moją prawą stopą zaklinowaną pod motorem :/
Efekt końcowy to chyba zwichrowana półka (moto stabilnie jechało do przodu ale z lekko przekręconą kierownicą) i poobdzierane manetki, szyba, gmole, wydechy oraz sakwy. U mnie jedyny ślad to bolący przez 2 miechy bark po uderzeniu w asfalt :) Prawą stopę uchroniły mi ukochane glany, które miały pół skóry zdarte i odkrytą stal... gdybym był w jakiś adidaskach jak niektórzy... uuaa było by ciężko :/
Wnioski końcowe: .. wszystko przez te kobiety :D .. a dzięki temu, że nawet na zakupy wyskakuję w pełnym stroju to tak nieszkodliwie się wszystko skończyło :)