Skocz do zawartości

PaweleK

Forumowicze
  • Postów

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez PaweleK

  1. PaweleK

    Ukraina

    W zeszłym roku zrobiliśmy - 4 maszyny - Ukrainę, Kijów, Odessa, Krym, zlot motocyklowy w Sewastopolu, Kamieniec Podolski i do domu. POLECAM KRYM, rewelacja. Spanie bez problemu, bez paniki z motocyklami, czasami u nas gorzej, ludzie bardzo przyjaznie nastawieni. W tym roku wracam na zamki zachodniej Ukrainy. Z drogami różnie a z milicją należy się targować do 5 euro od sztuki. Powodzenia
  2. Gratuluję podjetej inicjatywy i jeszcze kilka słów. Koniecznie trzymać i to spory odstęp między maszynami na trasie, konieczność ominięcia dziury lub wyhamowania przed przeszkodą przez jadącego przed Tobą, może zakończyć się dzwonem. W miastach czasami po zjechaniu z ulicy głównej na boczną może nie być nawierzchni twardej. Sygnalizatory na skrzyżowaniach umieszczane są w sposób "dziwny" a to na drzewie, słupie oświetleniowym i z reguły brak malowania na jezdni, jedno duże lotnicho, a w grupie lepiej uważać. Pozdrowienia i jak mogę jeszcze czymś (poza pieniędzmi) służyć, to .......
  3. Hej, cześć i dzięki za polemikę oraz rozszerzenie wiedzy na temat .... dziewczyn :clap: Jeśli uraziłem niefotunnym sfomułowaniem - :notworthy: Chciałem tylko przedstawić inną perspektywę wyjazdu w te same albo podobne okolice. Można jechać z namiotem a można i bez (sprawa prosta i oczywista - porfel). Twoje spostrzeżenia potwierdzają nasze i rozmowy z tubylcami. Za Dnieprem i Krym - można po rosyjsku i jest fajnie, Ukraina zachodnia - lepiej po polsku bo znają, niż po rosyjsku ale wyczuwało się (delikatnie) rezerwę. Na zlocie w Sewastopolu BMW kolesia robiło furorę bo tam ta marka nie istnieje. Pytaliśmy dlaczego, niemcy, wojna itp a to germańskie jest. Wniosek - uwarunkowania historyczne istnieją i lepiej przed wyjazdem je poznać bo łatwiej. Pozdrowienia i wielu wspaniałych wycieczek :buttrock:
  4. NIE DAJCIE SIĘ OMAMIĆ I ZWARIOWAĆ IDIOTYCZNYM INFORMAJAMI. Kto chce niech wierzy a to moja. Cześć. To może trochę Ja napiszę jakby z innej perspektywy. Właśnie napisałem i wcięło więc jeszcze raz. 4 lipca 2009 roku we czterech wyjazd z Leszna do Zamościa i spanie. Następnego dnia planowany przejazd do Żytomierza. Na granicy bez najmniejszych problemów. Hotel Żytomierz oczywiście, wyjście miasto, następnego dnia wstajemy później i zwiedzamy miasto. Zgodnie z planem bo nie jest daleko popędzamy do Kijowa i spacer, kolacja gruzińska, świetne jedzenie. 7 lipca zwiedzanie Kijowa, cerkwie, place i rejs po Dnieprze stakiem. Następny dzień do Odessy, zakwaterowanie i spanie. 9 zwiedzanie Odessy i jazda w kierunku Sewastopla. Niestety LEJE jak z cebra. Zatrzymujemy się w hotelu przy drodze w Kersonie. Obsługa świetna, gotuje Turek, szaszłyki i sałatki, piwo i ....... Następnie przez Bakczysaraj do Sewastopola, zakwaterowanie w hotelu na osiedlu mieszkaniowym. Parter to bardzo fajny hotel a do góry 3 piętra normalne mieszkania. Warunki świetne. Oczywiście nocne zwiedzania Sewastopola, dzielnica portowa itp. Następnego dnia wyjazd w kierunku Bakczysaraju, zjazd na drogę w prawo, przejazd drogą ~60 km na górę Aj Petri (~1200 mnpm) od strony południowej i zjazd na dół do Jałty. Świetne serpentyny i widoki, WARTO. Zwiedzanie Jałty, Liwadiia (podpisanie traktatu Jałtańskiego) i oczywiście Jaskółcze Gniazdo. 12 lipca wyjazd do Feodozji, trasa do Jałty i dalej REWELACJA, coś pomiędzy Czarnogórą, Chorwacją, Serbią. Trzeba tam jechać. Spanie w Feodozji, zwiedzanie ruin i plaży, przez Dżonkoj do Kersonu (ten sam hotel). Plan był i się zmył w BMW kamień przedziurawił chłodnicę we wsi Stanisławów. Telefony, asistans i takie pierdoły. LICZ NA SIEBIE tak z tego wyszło. Skokami dojazd do Humania, o 22 pierwszy "hotel" dla TIRów. Rozgłaszamy, że potrzebna pomoc bo ....... Następnego dnia rano o 8:00 przyjedża na BMW GS 650 Żenia i pyta co jest. Po czym bezzwłocznie zaczyna rozbierać (ku przerażeniu właściciela) BMW K 1200 LT. Latają śrubki, platiki itp. Po godzinie wyjęta chłodnica, odbiera inny facet, telefon za godzinę że jest do obioru, montaż kolejną godzinę i działa do teraz. Koszt naprawy to 250 hrywien czyli 100 zł i postój około 5 godzin. Spóbujcie to w Polsce !!! Jedziemy - skracając plan oczywiście - do Kamieńca Podolskiego. Hotel w centrum, rano w FJR 1300 laczek. Na parkingu stoi facet z Kijowa półciężarówką, podjechał bliżej do motocykla, otworzył budę, odpalił kompresor na ropę, napompowaliśmy w koło i szukamy wulkanizacji, znajdujemy w mieście, facet mówi że owszem ale zdjąć koło. Po chwili bierze klucze zdejmuje koło (pierwszy raz w życiu). Po godzinie jedziemy, zwiedzamy zamek w Kamieńcu. W drodze do Rzeszowa w Virago pęka linka od gazu (przedtem dwa razy od sprzęgła). Jak za każdym razem, stajesz i kiwasz ręką, zatrzymuje się pojazd samochodowy, wyjmują narzędzia, pomagają, naprawiasz i jedzesz. Na granicy "aż" 2 godziny (przepuszcają i Ukaincy i Polacy), w sakwach trochę Nemiroffa ale ...... Zapomiałem jeszcze, w Odessie gorąco jak diabli, chcemy zwiedzić starówkę i schody, stajesz na chodniku, kiwasz ręką zatrzymuje się samochód, mówisz, że schody i deptak, wsiadasz. Jedziesz przez pół miasta, dajemy 50 hrywien (20 zł), facet wydaje 20 hrywien bo 50 to za dużo. Na przyszły rok oczywiście jedziemy ponownie tym razem z nastawieniem na zamki i twierdze zachodniej Ukrainy. Takiej pomocy, serdeczności i tak ładnych dziewczyn ...... wszystko inne między bajki i zabobony. TAM TRZEBA BYĆ. Pozdrowienia. Aha 5050 km z Leszna do Leszna Jeszcze o policji, oczywiście ustawiają jak u nas, zatrzymać sie i targować, stawka obojętnie za co to 5 Euro od sztuki, 5 minut w samochodzie i uśmiech.
  5. Cześć. To może trochę Ja napiszę jakby z innej perspektywy. Właśnie napisałem i wcięło więc jeszcze raz. 4 lipca 2009 roku we czterech wyjazd z Leszna do Zamościa i spanie. Następnego dnia planowany przejazd do Żytomierza. Na granicy bez najmniejszych problemów. Hotel Żytomierz oczywiście, wyjście miasto, następnego dnia wstajemy później i zwiedzamy miasto. Zgodnie z planem bo nie jest daleko popędzamy do Kijowa i spacer, kolacja gruzińska, świetne jedzenie. 7 lipca zwiedzanie Kijowa, cerkwie, place i rejs po Dnieprze stakiem. Następny dzień do Odessy, zakwaterowanie i spanie. 9 zwiedzanie Odessy i jazda w kierunku Sewastopla. Niestety LEJE jak z cebra. Zatrzymujemy się w hotelu przy drodze w Kersonie. Obsługa świetna, gotuje Turek, szaszłyki i sałatki, piwo i ....... Następnie przez Bakczysaraj do Sewastopola, zakwaterowanie w hotelu na osiedlu mieszkaniowym. Parter to bardzo fajny hotel a do góry 3 piętra normalne mieszkania. Warunki świetne. Oczywiście nocne zwiedzania Sewastopola, dzielnica portowa itp. Następnego dnia wyjazd w kierunku Bakczysaraju, zjazd na drogę w prawo, przejazd drogą ~60 km na górę Aj Petri (~1200 mnpm) od strony południowej i zjazd na dół do Jałty. Świetne serpentyny i widoki, WARTO. Zwiedzanie Jałty, Liwadiia (podpisanie traktatu Jałtańskiego) i oczywiście Jaskółcze Gniazdo. 12 lipca wyjazd do Feodozji, trasa do Jałty i dalej REWELACJA, coś pomiędzy Czarnogórą, Chorwacją, Serbią. Trzeba tam jechać. Spanie w Feodozji, zwiedzanie ruin i plaży, przez Dżonkoj do Kersonu (ten sam hotel). Plan był i się zmył w BMW kamień przedziurawił chłodnicę we wsi Stanisławów. Telefony, asistans i takie pierdoły. LICZ NA SIEBIE tak z tego wyszło. Skokami dojazd do Humania, o 22 pierwszy "hotel" dla TIRów. Rozgłaszamy, że potrzebna pomoc bo ....... Następnego dnia rano o 8:00 przyjedża na BMW GS 650 Żenia i pyta co jest. Po czym bezzwłocznie zaczyna rozbierać (ku przerażeniu właściciela) BMW K 1200 LT. Latają śrubki, platiki itp. Po godzinie wyjęta chłodnica, odbiera inny facet, telefon za godzinę że jest do obioru, montaż kolejną godzinę i działa do teraz. Koszt naprawy to 250 hrywien czyli 100 zł i postój około 5 godzin. Spóbujcie to w Polsce !!! Jedziemy - skracając plan oczywiście - do Kamieńca Podolskiego. Hotel w centrum, rano w FJR 1300 laczek. Na parkingu stoi facet z Kijowa półciężarówką, podjechał bliżej do motocykla, otworzył budę, odpalił kompresor na ropę, napompowaliśmy w koło i szukamy wulkanizacji, znajdujemy w mieście, facet mówi że owszem ale zdjąć koło. Po chwili bierze klucze zdejmuje koło (pierwszy raz w życiu). Po godzinie jedziemy, zwiedzamy zamek w Kamieńcu. W drodze do Rzeszowa w Virago pęka linka od gazu (przedtem dwa razy od sprzęgła). Jak za każdym razem, stajesz i kiwasz ręką, zatrzymuje się pojazd samochodowy, wyjmują narzędzia, pomagają, naprawiasz i jedzesz. Na granicy "aż" 2 godziny (przepuszcają i Ukaincy i Polacy), w sakwach trochę Nemiroffa ale ...... Zapomiałem jeszcze, w Odessie gorąco jak diabli, chcemy zwiedzić starówkę i schody, stajesz na chodniku, kiwasz ręką zatrzymuje się samochód, mówisz, że schody i deptak, wsiadasz. Jedziesz przez pół miasta, dajemy 50 hrywien (20 zł), facet wydaje 20 hrywien bo 50 to za dużo. Na przyszły rok oczywiście jedziemy ponownie tym razem z nastawieniem na zamki i twierdze zachodniej Ukrainy. Takiej pomocy, serdeczności i tak ładnych dziewczyn ...... wszystko inne między bajki i zabobony. TAM TRZEBA BYĆ. Pozdrowienia. Aha 5050 km z Leszna do Leszna Jeszcze o policji, oczywiście ustawiają jak u nas, zatrzymać sie i targować, stawka obojętnie za co to 5 Euro od sztuki, 5 minut w samochodzie i uśmiech.
  6. Cześć. Z kolegą zrobiliśmy w 2007 w Finlandii od Helsinek przez Kuopio, Vaase, Turku, Helsinki i nie spotkaliśmy policjanta a jechaliśmy oczywiście "przepisowo" po różnych drogach. Na 2-3 dni to trochę samobójstwo ale oczywiście powodzenia.
  7. PaweleK

    Rozpoczecie sezonu 2009

    Witam. Nowy na forum i kilka słów dołożę. Byłem na rozpoczęciu 3 lata temu na Starym Rynku, pogoda była super i równy wyjazd wszystkich nad Maltę. Dwa lata temu pojechałem do W-wy na Bemowo, to była KATASTROFA, trasa nie obstawiona, normalny ruch, stanie w korkach i nikt nic nie wie. Dwa lata temu zlot w Inowrocławiu "Na Soli". REWELACYJNY przejazd, parada, ulice obstawione super. W tym roku w Poznaniu tak samo. Przejazd praktycznie bez zatrzymywanie (poza małymi incydentami) i wjazd na Maltę a nie pchanie się na Stary Rynek. Przy tylu sprzętach to była RUMBA. Moim zdaniem rozpoczęcie i parada NA MEDAL. Malkontentom polecam STOLICĘ, pozdrowienia i wyrozumiałości dla skuterów :-) Zgadzam się z wachu666
  8. Nadal piszę się na wyjazd. Proponuję jednak wytyczyć trasę i trzymać się jej w miarę "wiernie" bo później dochodzi do pewnych "nieporozumień" a szef powinien być "jeden". Jak wyjazd grupowy to im więcej pryncypiów ustali się tym lepiej (lepsza zabawa i przyjemność z wyjazdu) i brak rozczarowań. Jśeśli mogę oczywiście - w takim terenie to 400km dziennie (NIE PISZĘ O DOJEŹDZIE) to dosyć sporo jest. Zasady spania też lepiej ustalić - lepiej od wyjazdu do przyjazdu razem trzymać się a dowolność np. spania spowoduje roz.... No to dosyć mentorstwa już. Pozdrowienia i śledzę :notworthy:
  9. PaweleK

    Litwa,Łotwa,Estonia

    Witajcie. W 2007 roku zrobiłem z Leszna przez Augustów, Tallin, Helsinki, Kuopio, Vaasa, Turku, Helsini, Tallin, Narvę, Cessis, Kiejdany, nad Niemnem kawałek, Augustów, Olsztyn i do domu. Jeśli można to kilka spostrzeżeń. WxTallinie trzeba zarezerwować spanie, można tanio w hostelach dla studentów, w Navie w hotelu z okresu Gierka o nowatorskiej nazwie Narva. Zwiedzanie Narvy to tylko dwie twierdze naprzeciw siebie nad Narvą. Jazda przy jeziorze Pejpus, nic rewelacyjnego. Uwaga na drogi na mapie, taka gruba żółta może być gruntowa nie do przejechania. W Taru piękna starówka. Na drodze za kiejdanami fajny tani zajazd z wyszynkiem i spaniem oczywiście. Taka skromna uwaga - przejechaliśmy 5500 km, z Augustowa do Tallina jest 740, w niedzielę i pociskaliśmy, widzieliśmy ze 2 policjantów. Jak ktoś nie kusi i nie doprasza się - przejedzie spokojnie. POWODZENIA i służę zdjęciami jak jest ktoś zainteresowany.
  10. Cześć. Pisałbym się na wyjazd ale w sierpniu, spanie preferuję bez targania namiotu, trasę z grubsza należy ustalić (moje zdanie a trochę przejechałem). Będę na oczekiwaniu i obserwacji. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...