Witam wszystkich. Zważywszy na mnogość opinii i kontrowersyjnych wypowiedzi, również ja postanowiłem dorzucić swoje 5 groszy :buttrock: Przygodę z motorem rozpocząłem w tym roku więc nie będę się z Wami spierał w kwestii sposobów jazdy, przewidywania niebezpiecznych sytuacji itp itd. Natomiast od 7 lat jeżdżę autem i muszę powiedzieć, że nic tak nie uczy pokory jak własne doświadczenia związane z wypadkami czy niebezpiecznymi zdarzeniami na drodze. Nie wiem jak Wy ale ja rozróżniam jazdę bezpieczną od jazdy zgodnie z przepisami. Moim zdaniem to są dwie różne sprawy i na pewno nie można się ograniczyć do stwierdzenia, że osoba, która jeździ przepisowo, jeździ również bezpiecznie. Przykładowo kobieta w średnim wieku, która zrobiła prawko bo mąż jej kazał, aby mogła go odwozić z zakrapianych imprez do domu :buttrock: Taka oto pani na pewno będzie jeździła przepisowo ale w moim subiektywnym odczuciu stanowić będzie niemałe zagrożenie na drodze, bo wystraszy się gołębia i nagle zahamuje itp. Mówią, że dobry kierowca to nie ten, który nie popełnia błędów... To taki, który potrafi przewidzieć błędy innych... HunterM: To normalne, że po tego typu zdarzeniach człowiek robi sobie rachunek sumienia i ocenia swoje postępowanie. W opisywanej przez Ciebie sytuacji miałeś po prostu pecha. Ale spójrz na to z innej strony- może właśnie doświadczenie i wyciągnięte wnioski pozwolą Ci uniknąć gorszego w skutkach wypadku w przyszłości? Jestem przekonany, że teraz przed każdym zakrętem podświadomie będziesz przewidywał zagrożenie, co pozwoli Ci w jakiś sposób go uniknąć (lub złagodzić skutki ewentualnej gleby). Dobrze, że jesteś cały! Szerokości! :buttrock: Qurim: Dopadł Cię najgorszy stan - czujesz, że już nic Cię nie zaskoczy na drodze... Współczuję HunterM opisał tu swoje "przygody", uwagi i wnioski po to aby uświadomić niektórym osobom, że tak naprawdę nie znamy dnia ani godziny. Wypadek to po prostu chwila. Masz niezły tupet, żeby krytykować HunteraM - nie było Cię tam, nie widziałeś więc nie oceniaj czy Ty byś się tego spodziewał. Ty (jak sam opisywałeś) też uczyłeś się na błędach, ale jeśli ktoś Ci je wypomni to zakrywasz się stwierdzeniem, że to było 2 lata temu więc się nie liczy... Dla takich jak Ty nie mam szacunku! Pozdro dla wszystkich!