Właśnie szukałem podobnego tematu. Nie zdałem wczoraj, to było moje pierwsze podejście. Powody: 1. Za wcześnie oglądałem się na ósemce (robiłem to w momencie wyjeżdżania z zakrętu, tak żeby nie kręcić nerwowo głową w ostatniej chwili, tylko zrobić to spokojnie i dokładnie; egzaminator stwierdził, że powinienem to robić w chwili wjazdu kołem na to takie ósemkowe skrzyżowanie - czyli wg mnie w doskonałym momencie, żeby akurat obejrzeć się głową i zauważyć, że się wjeżdża pod np. pod autobus :D ) 2. (teraz uwaga, bo to mnie nieziemsko wku**wiło) Używałem migaczy na slalomie, co jest zbędne i (sic!) niepotrzebnie dekoncentruje kierowcę. Tak sobie pomyślałem, że na ulicach też chyba będę jeździł bez migania, po co się mam rozpraszać ;] Co ciekawe, choć migacze nie, to jazda na światłach mijania była wymagana na placyku. Nienawidzę tych bandytów z WORDu. Za tydzień, jak dostanę wypłatę, zapłacę za następny egzamin (i tak znowu 1,5 m-ca w plecy... :/ ), mam nadzieję, że wtedy zdam. Szkoda, bo na dwie TW z wrocławskiego WORDu trafiła mi się ta lepsza, nowsza. Silnik pracował płynnie i równo, nie mocowałem się z nią przy zmianie biegów ani nic z tych rzeczy... Pozdrawiam wszystkich (nie)zdających! ;]