Witam wszystkich, Pamiętajcie zawsze o jednym - zero jedynkowe podejście do tematu jest zawsze niebezpieczne, bo nigdy nie odda niezerojedynowej rzeczywistości... Zgadzam się w 100% z sebanikiem, że jest kilka przesłanek, które powinny powodować wyciągnięcie wniosków i tyle. Pierwszy raz na moto siedziałem na kursie na kat A - jak pojechałem w miasto to po jakiś 15 minutach zrozumiałem, że muszę myśleć za wszystkich naokoło, bo facet w seicento van zajechał mi drogę, nie widząc mnie (byłem w martwym polu). Prędkość niewielka, strachu wiele...Dla niego byłaby to zwykła packa na wyklepkę, dla mnie pewnie zwichnięcia, złamania itp... Wszyscy rozumiemy, że dla nas na moto jakikolwiek wypadek ma znacznie, znacznie poważniejsze konsekwencje, niż dla kierowców aut. Ale pamiętajcie, że to tylko my wiemy-przeważająca cześć samochodziarzy nigdy nie jechała moto, to nie wie jak to jest. Jak już kiedyś napisałem na innym forum - nie oczekujcie wyobraźni od społeczeństwa, które w 70% nie rozumie prognozy pogody - takie oczekiwanie to nietakt... Rocznie robię autem jakieś 35-45 tysi i ciągle mnie zadziwia to co ludzie potrafią wyprawiać... W jednej z wypowiedzi pojawił się wątek pijanych kierowców bmw. Powiem tyle - oni tak samo mogą zabić samochodziarza, pieszego jak motocyklistę. Debil jest debil i tyle - nie upija się żeby polować na moto... Co do zapie**alania 200 km/h to jeśli to jest czyjś wybór to ok. Tylko do cholery niech nikogo nie zabiera ze sobą na tamten świat... Wszyscy wiemy, że czasem chce się odkręcić. Sęk w tym, żeby wiedzieć kiedy można, a kiedy nie... Ja (choć mam skromne moto i jazda 150 to już walka) pozwalam sobie na chwileczkę zapomnienia tylko jak mam 100% widoczności i nikogo w jej zasięgu (choć może to dlatego, że jestem bardzo początkujący). I pamiętajcie proszę jeszcze o jednym - duża część kierowców aut nie powinna nigdy siadać za kółkiem - są niebezpieczni dla wszystkich nie tylko tych na moto. Brak systemu badań zdrowotnych kierowców powyżej określonego wieku, powoduje zjawisko "dziadków w poldkach". Egzaminy na prawko i szkolenia z nimi związane (i na kat A i B) też pozostawiają wiele do życzenia.... Mamy więcej przyjemności z jazdy, niż samochodziaże. Ale musimy wymagać też więcej od siebie niż od nich -dla swojego własnego dobra. IMHO oczywiście. Powodzenia - jest ono stale potrzebne :(