Skocz do zawartości

rrolek

Forumowicze
  • Postów

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O rrolek

  • Urodziny 03/25/1963

Osobiste

  • Motocykl
    pod spodem żółty
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    z krzaczorów

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Ostatnie wizyty

230 wyświetleń profilu

Osiągnięcia rrolek

NOWICJUSZ - romeciarz

NOWICJUSZ - romeciarz (9/46)

0

Reputacja

  1. Witam Wieloma endurakami już jeździłeś? W to co pokazują w telewizorku naiwnie nie wierz. Większość, pardon, "debiutantów" którzy próbowali zaczynać od ostrej kozy płakało po nocach nad własna głupotą (zakwasmi i siniakami też). Jak chcesz hard to kup na start 250-400 ccm. Ważniejsze od tego na czym będziesz latał jest to z kim to będziesz robił. Jak chcesz to robić sam, o ile się nie zniechęcisz i nie wrócisz do motocykli z "frędzlami", to przez lata wiele nie ogarniesz. Baw się dobrze rr
  2. Witam Wszystko to kwestia stylu jazdy i oczekiwań. Na tor 250 4T czy zweitakt pewnie lepszy. W trudniejszym terenie już trzeba tym umieć jechać. 400 exc nie jest aż tyle cięższy od XR125 by nie pozwolił latać. Gorzej z wysokością siodła. Moc do ogarnięcia, bardzo fajny motorek. Córce do nauki kupiłem Dr125. W papierach ma 115 kg ale wydaje się dużo lżejszy od DRZ400 (teoretycznie 117 kg). Inna sprawa to wysokość kozy. To może być większy problem na początek. Chłopakom zawsze czegoś brakuje, a to mocy, a to wchodzenia na gumę z garści a to zawiasów. Lepiej popytaj wśród dziewuch np na FAT. Znam taką jedną co na AT objechała kawał świata, latała i 2T, teraz na Scherco 300. I powiem ci że robi to świetnie choć jest chyba niższa od ciebie. Ważne są umiejętności, rozsądek i determinacja. Technika (sprzęt) tylko pomaga. A jak zaczyna przeszkadzać to trzeba go po prostu zmienić. Kupuj więc na co masz chęć ze świadomością, że możesz się mylić. Pytanie o wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy, na wszelakich forach zwykle nie przynosi odpowiedzi a jedynie podsuwa kolejne pytania. A czy to coś ułatwia? To piszę ja, stary pierdoła z krzaczorów. Pozdr rr
  3. Witam Całe lata myłem i smarowałem łańcuchy po każdej jeździe. Robiły po jakieś 3-4 tkm do wypadania rolek. Zawsze zmieniałem też z zębatkami. W miarę starzenia leniwy się jednak zrobiłem i coraz rzadziej sprzęt widzi wodę a łańcuch smar. Ostatnio prawie w ogółe zaprzestałem mycia i smarowania. No dobra, jak zrudzieje (zima po śniegu głównie) to go nieco posmaruje jakimś starym silnikowym olejem. I co? Ano zestaw DID VT2/JT zrobił już jakieś 3 tysie i ma jeszcze wszystkie rolki (choć już luz łapią) Zrobiona Rumunia i Ukraina, reszta okolice (jjankowe) tylko off (no dobra, czasami kawałek dojazdówki). OK, przed czerwcową Ukrainą dałem nowe kolo łańcuchowe zdawcze, bo stara 3 zębów już nie miała. Ergo: Zaoszczędziłem jakieś 3-4 puszki spray-u, znaczy na 1/2 nowego łańcucha. Można też tą kasę uczciwie przepić. Dodam: obecnie DRZ, ale lata całe na 520stce miałem to samo. Pozdr rr
  4. Witam Ma ktos z was jakieś akcesoryjne harmonijki na widelcu wersji E ? ProGripy, Ariete czy Polisporty kończą sie na ,slednicy lagi 46 mm. Próbował to ktoś z was założyć na 49 mm Dzety ? Może jakiś inny producent jest wam znany? Pozdr rr
  5. Witam "Lasy Państwowe" zawłaszczyły kawał Polski na własność. Ciekawe jak to jest z ta konstytucyjna własnością wszystkich polaków. Przeczytajcie ustaę, a dokładniej definicje "lasu". Dla mnie sprawa jasna, są lasy do których wjeżdżać można bo z definicji ustawowej nie są lasami. Anyway, po szlakach pieszych staram się nie kręcić. Po ch..j denerwować ludzi w tym różnych flustratów i ortodoksów. To prowadzi do dalszych restrykcji i złośliwości. Tisze jedziesz dalsze budiesz. Jest stareńka zasad wypracowana ponad pół wieku temu w Anglii: "...jedź tak by nie zostawiać śladów i robić jak najmniej hałasu..." Tyle, że w czasach gdy pokazać się znaczy więcej niż być jest nie rozumiana. Pozdr rr
  6. Witam Ja tam stary jestem i sie nie znam, ale chyba powinno być odwrotnie: SM twarde, jenduro miękkie. Pozdr rr
  7. Witam Korki?, DRZetą? 200 km na dupie? Na stojąco i szybciej i bezpieczniej i dupa nie boli. 200 km w przeciętnym krajowym niżu/wyżu to jest jakieś 4-6 godzin jazdy. W górach już cały dzień. Na inne "ale" się nie wypowiadam bo się nie znam. Pozdr rr
  8. Witam z tym olejem to i ja miałem ciekawą historię. Przez 2 lata od nowości nie brał między wymianami wcale. W tym roku po powrocie z Ukrainy (ok 650 km offem) i pierwszym lataniu (jakieś 100 km offem) sprawdzam. A tu lipa. Bagnet suchy. Dolałem 400 ml do stanu "1/2" . I tak sobie myslę: 1. dużo zjazdów na niskich biegach - ale zawsze tak jeżdżę i co roku kroje te Karpaty. Nigdy tak nie było. 2. 2 dni wyjazdu padało konkretnie, dużo przepraw wodnych, silnik przechłodzony musiał brać - ale jeżdżę cały rok i przy -15 st. C też, po parę godzin. Nigdy nie brał. Dziury w karterach nie przywiozłem, nigdzie nie cieknie. Olej jak zwykle syntetyk. Styl jazdy po 40stce już się nie zmienia. Jest ktoś mądry? Pozdr rr
  9. Witam Z teflonu mówisz? Napisz koniecznie na ile starczyło. Pozdr rr
  10. Witam. Jesteś pewien że półka pogięta? Może po prostu po glebie lekko tylko skręcona względem górnej. Oprzyj przód koła o drzewo ze strony tej "cofniętej" lagi. Naciśnij chebel i szarpnij parę razy mocno kierownicą próbując "skręcić" w stronę drzewa. Nic nie rozkręcaj ani nie luzuj. Stary enduracki sposób. Zwykle pomaga. Pozdr rr
  11. Witam Motorek na 17 miesięcy i z 8 tyś tylko po terenie. Olej był owaszemjuż czarny, ale nie taka maź jak mi się zdarzyło z KTM wylewać. Płukać więc chyba nie ma co. Opompowałwm się w różnych położeniach z 10 minut na lage i wypłyneło tylko tyle. Zachodzę w głowę czy japońce tyle nalali, czy gdzieś tam jeszcze jest. Dziś rano położyłem lagi poziomo. Może tak coś jeszcze pocieknie. Pozdr rr
  12. Witam Wróciłem dziś z lasu z poobrywanym bocznymi klockami przedniej opony. Po obiadku przebułem koło ale pomyślałem że przy okazji zmienię olej w widelcu do czego sie zbierałem od jesieni. I tu zdziwko: z dwu lag wypłynęło w sumie 1 ltr oleju (mimo że napompowałem się solidnie by opróżnić tuleje amortyzatora). Za sewisówką powinno być jakieś 1,4 ltr (K7 model E) I tu pytanko: jakieś patenty może macie żeby usunąć resztę oleju, czy trzeba rozbierać cartrige? Pozdr rr
  13. Witam Jakie długie palce i trudności z wkładaniem wentyla. Zwróćcie uwagę na moment w ok 1.00 minute tego: Najpierw przekładasz wentyl przez otwór w obręczy, nakręcasz kapturek (dęntka leciutko napompowana i włożona już do opony) potem dalej. Szpaner tylko luzujesz. Jak wrzucisz jedną stronę można wykręcić wentyl. Jest sporo innych filmów instruktażowych w góglarce niestety często bzdurnych typu: zakładasz jedną strone i potem wpychasz w to dętkę. Zyczę dobrej zabawy z takim wkładaniem dętki grubej. Ogólniej. Całe lata jeździłem do gumisty. Jak zacząłem jeździć dalej postanowiłem sam sie nauczyć. Kiedyś zajmowało mi to 2 godziny na koło. Teraz (po 6 latach j ch.. wie ilu wymianach opon i łataniach dentek) 15-20 minut. Warto wydać pieniądze na dobre łyżki. Niestety te dobre są dłuższe i do saka nie wchodzą. Pozdr rr
  14. Witam Z tego co piszesz to możesz mieć zbyt wysoki poziom paliwa. Drugi wariant to źle ustawiona mieszanka biegu jałowego. Za dużo mieszanki idzie kanałem, za mało podniesiona przepustnica. Pozdr rr
  15. Witam To może być przyczyna :biggrin: A tak na seriio: Nalej nowej wachy. Nie pali tylko na zimno czy na gorąco też? Czy na pewno "ssanie" dział - może zatkana dysza. Czy nie ponosiłeś mu pokrętłem przepustnicy? - zuboża mieszankę, również rozruchową. Jakie masz napięcie na instalacji jak kręcisz rozrusznikiem? Czy po montażu tych wszystkich nowych gratów o których piszesz palił normalnie? Cudów nie ma, sprawdź jeszcze raz wszystko. Musi działać. A teraz pytanko od siebie: Ciągle walczę z fabrycznym widelcem. Za nic nie mogę złapać pasującego mi setingu, pomimo kilkunastu lat doświadczeń i przeglądania fachowych forów. Szybsza jazda nieco ryzykowna. Albo wyrywa kierownicę z łap albo koło więcej leci niż się toczy. Albo "betomuje" łapy albo dobija. Zaczynam już podejrzewać że to kwestia geometrii podwozia lub wiotkości ramy/widelca/wachacza. Coś z tym trzeba jednak zrobić. I tak: czy ktoś z was założył sprężyny akcesoryjne o większej twardości lub/i progresywne - jakie i z jakim skutkiem? za jaką kasę? W stounku do tzw "fabrycznej" wagi ridera mam jednak pewna nadwagę. Czy ktoś grzebał w cartrige-ach amortyzatorów lub je zmieniał? Jeśli tak to co zmienił i co to dało? Jakieś własne doświadczenia z lepkością lub/i ilością oleju w widelcu? Może inne koncepty sprawdzone w praktyce - może WP lub inne USD, może amortyzator skrętu? Pozdr rr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...