Wstyd jak nie wiem . Jak się okazało poprzedni właściciel zamontował wyłącznik awaryjny no i on był włączony, kolega o tym nie wiedział (myślał że tak ma być) no i dwa dni biegał i rozkręcał maszyne na drobne :icon_eek: . Teraz jest :banghead:
Witam i pozdrawiam forumowiczów. Szukałem wiadomości o ktm lc2 125 i tu trafiłem. Kolega kupił właśnie lc2 i przewoził go 300km na przyczepce opartego na prawym boku na palecie drewnianej i gąbce ( kąt pochylenia około 40*) no i teraz za groma nie może go zapalić ( przed transportem robił jazde próbną i wszystko było ok. tylko bateria wyładowana ale dwa metry i palił ). Jeśli ktoś wie co się stało to proszę o pomoc i dziękuje.