Skocz do zawartości

vitor

Forumowicze
  • Postów

    103
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez vitor

  1. latalem na pilot sporcie jak na ulice jest OK dla mnie. szybko sie nagrzewala i o dziwo w miescie nie lapalem na niej uslizgow. Niestety szybko sie skonczyla.... moze 4000km.

     

     

    Ech, zdaję sobie sprawę z żywotności takich opon. Szkoda, że tak szybko się kończą. Trochę mnie to przeraża, bo w ciagu półtora miesiąca zrobiłem 5000 km. Licząc koszt wahy i zmiany opon przewiduję, że wkrótce zostanę bankrutem :D

     

     

     

     

     

     

    Rzeczywiście słowo jest, nawet nie jedno. Ale w palecie produktowej już ich nie ma:

    polska wersja

    strona pirelli.com

  2. Dzięki za odpowiedzi.

     

    Śliwa

    Właśnie coś takiego przyszło mi do głowy jak myślałem o tych oponach. Czyli to jest już jasne.

    Jeśli chodzi o oponki, to dzięki za propozycję. Zakładam, że są lepsze niż te o których pisałem. Są? :icon_question:

    (Co ciekawe na pirelli.pl nie ma o nich słowa, a na pirelli.com już coś jest. Chyba chcą aby u nas zeszły normalne diablo :D)

     

    aker

    Brałem ją pod uwagę, ale różne opinie na jej temat słyszałem. Czasem niepochlebne, ale może to wypowiadał się, ktoś kto jeździł głównie po torze. Nie wiem. Ale jednak Ty jesteś zadowolony, więc może nie są takie złe. Pewnie lepsze od Pilot Road 2.

     

    No więc aktualnie biorę pod uwagę:

    - Pirelli Diablo Rosso

    - Pirelli Diablo Corsa 3

    - Michelin Pilot Sport

     

    Ma ktoś jeszcze jakieś przemyślenia na temat opon? Zaznaczam, że wybieramy opony dla mnie. Kryteria w poście pierwszym.

     

    pozdrawiam

  3. Witam

     

    W swoim sprzęcie mam założone opony dunlop d 252. Tak naprawdę to nigdzie nie znalazłem opisu tych gum. Na stronie producenta nie ma opon o takim oznczeniu kodowym. Mogę bazowac jedynie na moim własnym doświadczeniu, ale nie mam z czym tych gum porównac.

     

    Problem jaki mam z tymi gumami to częste uślizgi, czy to przy ruszaniu, czy na zakręcie. Obstawiam więc, że są to twarde turystyczne gumy. W efekcie nie mam do nich zaufania w zakrętach, co nie pozwala mi się cieszyc jazdą.

     

    Postanowiłem, że zmienię gumy i tu pojawia się problem. Nie do końca kumam wszystkie zagadnienia z nimi związane, potrzebuję więc pomocy.

     

    Wymagania dla opon:

    1. Maksymalna przyczepnośc w zakrętach

    2. Mozliwośc jazdy po torze (raczej nie często, ale chciałbym aby gumy dawały mi taką szansę)

     

    Tutaj boję się źle wybrac. Gdzieś wczoraj czytałem o gumach i oto co zapamiętałem:

    1. gumy torowe średnio nadają się na drogę (możliwośc uślizgów)

    2. gumy miękkie drogowe na torze schodzą w oczach, bo nie są dostosowane do tak ostrej jazdy

    3. gumy torowe mają zmieniony profil co ma ułatwiac pokonywanie zakrętów, ale może spowodowac shimmy na przednim kole w moto bez amortyzatora skrętu przy jezdzie w koleinach

     

    Wcześniej myślałem, że gumy torowe kleją się do asfaltu nawet na zwykłej drodze, ale ich wadą jest szybkie zużycie. A tu proszę.

    Więc jeśli te informacje, które wyżej napisałe są prawdą, to chciałbym wybrac gumy drogowe, które zapewnią mi maksymalną przyczepnośc w zakrętach. Myślałem o Michelin Pilot Road, ale jest jakoś wiele negatywnych opinii na ich temat. W efekcie po pierwszych przemyśleniach stanęło na Pirelli Diablo Corsa 3.

    Mają twardszą gumę na środku (mniejsze zużycie w trasie), miękką po bokach (zakręty :biggrin:)

     

    1. Czy biorąc pod uwagę to co napisałem to dobry wybór?

    2. Czy ktoś może polecic z własnego doświadczenia coś lepszego?

    3. Jeśli gdzieś napisałem głupoty to proszę o skorygowanie moich bazgrołów

  4. Wprawdzie mieszkasz w jaskini lwa :biggrin:, ale jednak wciąż bym wolał kominiarę.

    A to dlatego, że w mieście znacznie łatwiej się zgrzac, a wtedy jak wiadomo człowiek się poci. Lepiej niech pot absorbuje kominiara, którą można łatwo wyprac niż kask. Ja mam integrala, zakładam że Ty też.

  5. Ja mam Shoei XR-1000 i muszę przyznac, że zapięcie DD jest moim zdaniem znacznie wygodniejsze i bezpieczniejsze. Zresztą jeśli chodzi o zapięcie kasku, to zanim kask kupiłem preferowałem normalne zatrzaskowe. Jednak szybko zmieniłem zdanie. Więc nie sądzę aby to był problem.

    Zawsze rozpinam go całkowicie i kiedy zakładam nie mam problemów z zapięciem. No chyba, że mam na rękach rękawicie, wtedy jest trudniej ;)

    Jeśli chodzi o brak blendy to faktycznie, czasem może to byc problem. Ja jakos nie narzekam na jej brak, ale pamiętam jak niedawno jechałem dokładnie pod zachodzące słońce (mocno dawało), przez las. A więc słońce ładowało po oczach, a otoczenie było ciemne. Widocznośc była bardzo kiepska. Pewnie z blendą było by lepiej.

    No ale za to nigdy mi jeszcze nie zaparował. Wprawdzie kask mam dopiero 1.5 miesiąca, więc w zimniejsze dni jeszcze nie jeździłem :biggrin:

    Mam nadzieję, że pomoże Ci to wybrac kask dla plecaczka.

     

    pozdro

  6. No bez przesady z tą ceną, ja kupiłem Yamahowe w Gdyni za 565 pln :)

     

    A swoją drogą miałem niestety okazję sprawdzic. Prędkośc ok 35 km/h, wywrotka na bok na rondzie, na tą kostkę brukową. Mocowane crashpada pękło. W efekcie pęknięta i przytarta czasza i przytarty dekiel alternatora + malutkie slady na plastiku koło siedzenia. Części za 1700 pln.

    W sumie to lepiej, że pękło mocowanie crashpada, niż rama :), ale z drugiej strony jakoś moim zdaniem za szybko ustąpił.

     

    pozdro

  7. no wiem wiem ze dalem ciala , koles jechal wlasciwie przez caly ten zakret na wcisnietym lekko hamulcu (caly czas sie stop pali)

     

    No to jednak postąpiłeś nierozsądnie. Ja jak widzę hamujące przede mną auto, to od razu włącza mi się zwiększona czujnośc. No, ale ja mam tylko moto :icon_mrgreen:

    Zresztą wystarczy wyciągnąc z tej akcji wnioski na przyszłośc i będzie dobrze.

  8. Moim zdaniem, gdybyś załadował kolesiowi w dupę to by była twoja wina. Pan policjant uznałby, że nie zachowałeś bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. Jednak nie będę się wymądrzał, bo zakładam, że zbliżyłeś się do kolesia, żeby go wyprzedzic, a to standardowa akcja (jedziemy tym samym pasem, tylko my szybciej i kiedy dojeżdżamy do gościa wrzucamy kierneczek i jazda).

     

    Koleś przed tobą zachował się moim zdaniem jak najbardziej w porządku. Sam bym hamował, bo nie rozjechałbym z rozmysłem nic żywego. Zresztą do psa też nie można miec pretensji. Przecież nie czekał tam, by wpaśc na drogę i spowodowac wypadek. Niestety rzeczywistośc stworzona przez człowieka jest dobrze znana tylko człowiekowi. Bo niby kto wytłumaczył zwierzętom, aby korzystały z przejśc i przed przejsciem przez drogę rozejrzały się w obie strony?

  9. Też na początku miałem ze dwie takie przygody, tzn. nie mieściłem się w zakręt, ale nie wyglebiłem (nie heblowałem za mocno).

    I już pierwsza z nich uświadomiła mi, że najważniejsze w jeździe na moto to odpowiednie pokonywanie zakrętów (druga przygoda w deszczu na śliskim asfalcie, bałem się złożyc). No i teraz jak tylko mam jakieś miejsce nadające się do cwiczeń, to cwiczę. Jak wrócisz do zdrowia, też powicwicz. No i tak jak mówili moi przedmówcy, zapoznaj się z przeciwskrętem. To klucz do zrozumienia zasad pokonywania winkli.

    No i najważniejsze wracaj do zdrowia.

     

    BTW ciekawe, że na kursie nic na ten temat nie ma. A na egzaminie jest jakiś bezsesowny slalom, który pokonuje się, przy zerowej prędkości i nic nie uczy.

  10. Wprawdzie nie wiem co Ci odpowiedziec, ale opiszę swoje spostrzeżenia.

    Też mam Yamahę fz6, ale nieprzyjemny zgrzyt zdarza mi się tylko przy zmianie z 1 na 2. Reszta jak marzenie.

    Wygląda na to, że zębatki (czy co tam jest) nie łapią za pierwszym razem, tylko przy którymś kolejnym. W efekcie nie ma lekkiego stuku, tylko chwilowy zgrzyt i dopiero bieg łapie. Lepiej jest gdy, do zmiany biegu przygotowuję się lekko naciskając dźwignię zmiany biegów, sprzęgło i od razu zmiana. Czasami jednak i to nie pomaga i zgrzyt się pojawia.

    Czasami zdarzało mi się również, że nie wbiła mi się dwójka i zostałem na luzie. W efekcie nie mogłem wbic ani jedynki, ani dwójki. Dopiero przy którejś próbie się udawało, czasem zwalniałem do bardzo małej prędkości i wtedy próbowałem zmienic bieg. Macie na to jakąś radę?

     

    pozdro

  11. Oczywiście, że są. Tzn. te, które kontrolują obrót/zablokowanie koła. Inaczej (na sam przód) ABS nie miałby sensu. Przy ostrym hamowaniu przodem, uslizg tylnego koła też może być nieprzewidziany w skutkach (czysta fizyka - tył Cię wyprzedzi jak nadarzy się okazja). Chodziło mi o czujniki w zawieszeniu - takie które kontrolują nacisk tulnego koła na asfalt. W sumie nie problem byłoby je tam wmontować (kalibracja też banalna) i w chwili oderwania tylnego koła od gleby (czyli max rozwarte tylne zawieszenie), mógłby odpuścić przód na chwilę.

     

    Przyznaję, że nigdy się nad tym za mocno nie zastanawiałem. Nie jestem więc w stanie kategorycznie stwierdzic jak to jest zrobione. Tym bardziej, że ABS jakoś nie nadużywałem. A kiedy działał to bardziej zajmowała mnie sytuacja na drodze :bigrazz:

     

    Z moich skąpych doświadczeń wynika jednak, że takie czujniki są. Bo tak jak napisałem, nawet heblując ostro przodem, odbijało mi hamulec mimo, że koło się nie blokowało. Co może oznaczac, że odpuszczenie hamulaca przez ABS miało zapobiec właśnie stoppie.

     

    Dawno nie cwiczylem hamowania awaryjnego (z abs to wogole, przyznaje), wiec to co piszesz to dobry powod by sobie taka zabawe zorganizowac i to poczuc na wlasnej skorze.

  12. Nie powinien "dawać Ci poczucia bezpieczeństwa". ABS cudów nie zdziała - on może jedynie 'spróbować' skorygować Twój błąd, ale praw fizyki (tarcie) nie przeskoczy.

     

    To nie jest tak, że mam ABS i niczego się nie boję. Po prostu ABS pomoże mi tam, gdzie bez ABS był by już problem.

     

    ABS uchroni przed zablokowaniem koła, ale nie jestem pewien (bo nie jeździłem moto z ABSem) czy uchroni przed efektownym stoppie na suchej, dobrej nawierzchni i przy 'niezłych' oponach. Wydaje się, że nie ma skąd wiedzieć o oderwaniu się tylnego koła od asfaltu, bo czujniki mówią mu tylko o tym, czy koło się obraca. Załóżmy, że hamujesz tylko przednim heblem - koło ma dobrą przyczepność, więc nie zatrzymuje się, ciśniesz mocniej - tylne się odrywa, ale nie przestaje się kręcić, więc dla ABSu wszystko jest OK. Chyba, że czujniki są również w zawieszeniu tylnym, coby wyczuać nacisk tylnej opony na jezdnię...

     

    Wydaje mi się, że czujniki są również w hamulcu tylnym. A to dlatego, że kiedyś przy ostrym hamowaniu oboma heblami odbił mi i przód i tył. No i generalnie moto nie ma tendencji do stoppie, nawet przy ostrym heblowaniu przodem. Zresztą znajdę gdzieś kawałek dobrej nawierzchni i sprawdzę to dokładnie.

     

    Szramer latasz czasami samolotami ? Polecam Ci wiec letanie tylko z tymi dobrymi pilotami, ktorzy zaliczyli juz pare katastrof ( najlepiej ze swojej winy ) :smile:

     

    Zgrabnie powiedziane ;)

  13. Odnośnie ABS vs no ABS:

     

    Prawda jest taka, że w sytuacji kryzysowej, nagłej uruchamia się automatycznie reakcja wyuczona. Jeśli ktoś opanuje technikę perfekcyjnie, to bez ABS da radę. I dlatego wierzę nowakowi, który mówi, że jemu ABS nie jest potrzebny.

    Ja jednak kupilem moto z ABS i cenię ten system za to, że daje mi poczucie bezpieczeństwa. Chodzi generalnie o to, że w przypadku mojego błędu w postaci zbyt mocno zaciśniętej klamki nie zrobię fikoła przez kierownicę, ani nie uśliźnie mi się koło. Jak dla mnie ABS jest dobrym wynalazkiem.

     

    Zresztą zazwyczaj jest tak, że dany model moto można kupic z ABS lub bez. Każdy może sobie wybrac.

    I o to chodzi no nie? :)

  14. Cwiczac na drogach publicznych wchodzenie w zakrety czy hamowanie awaryjne jestes dokladnie takim samym zagrozeniem jak ktos kto postanowil zrobic pierwsza w swoim zyciu gume.

     

     

    Przecież twoje kryteria z pierwszego posta opisują drogi publiczne :icon_razz:

    Zresztą prawda jest taka, że nie ma gdzie cwiczyc i to jedyna opcja. Odpowiednie wchodzenie w zakręty i hamowanie awaryjne to moim zdaniem dwie najwazniejsze rzeczy w prowadzeniu motocykla. I trzeba to cwiczyc, aby w sytuacji kryzysowej uratowało nam to tyłek.

     

    Raz na początku mojej kariery błąd w zakręcie kosztował mnie prawie glebę, już widziałem się jak lecę przez kierownicę i zastanawiałem się czy mocno się połamię. Na szczęscie jechałem środkowym pasem i wyrzuciło mnie na lewy, który cudem wystarczył. Gdyby to była zwykła droga to mogłoby się skończyc i czołówką. Dlatego pokonywanie zakrętów jest dla mnie takie ważne. Jeśli więc ktos moze polecic jakies winkle nadające się do doskonalenia techniki to proszę o info.

     

    pozdro

  15. Pytanko do użytkowników FZS 600. Czy często Wam się uruchamia wiatrak przy chłodnicy? Bo ja zaczynam myśleć, że u mnie jest uszkodzony bo mimo ciepła jakie teraz jest i czasem upalania nie włącza się a wszystkie układy mam sprawne przynajmniej teoretycznie bo przy włączaniu zapłonu po "teście" diody gasną. :buttrock:

     

    W moim fazerku włączający się wiatrak to normalka. Jest chyba tak, że włącza się przy 100 C, a wyłącza przy 95 C. Ale to raczej w mieście, bo na trasie pęd powietrza robi swoje.

     

    Przy okazji, ma ktoś z was w swoim sprzęcie oponki Dunlop sportmax d252?

    Macie jakieś uwagi na ich temat? Pytam, bo ostatnio przy ostrzejszym ruszeniu ze świateł czułem jak mi tył nieco na bok schodził. Tak samo dziwnie czuję się przy hamowaniu silnikiem i przednim jednocześnie. Przód siada mocniej i czasem wydaje mi się, że tak jakby pływał. Dziwne, wcześniej mi się to chyba nie zdarzało.

    A na oponkach przejechałem dopiero 1200 km. Zresztą mam za małe doświadczenie aby umiec to odpowiednio zinterpretowac.

  16. A nie przyszło Ci do głowy, że:

     

    1. Trafisz kiedyś na kogoś, kto ma bardziej zryty beret i Ci zrobi z d*py "jesień średniowiecza"?

     

     

    Jak przeczytałem co napisał kondorio to o tym samym pomyślałem. Ja bym nie miał tyle odwagi :icon_evil: To wystarczający argument, by takich rzeczy nie robić. Kolejne dwa są nadmiarowe.

     

    Ja zauważyłem po sobie, że nie traktuję sytuacji na drodze osobiście. Po prostu analizuję ją pod kątem potencjalnych niebezpiczeństw, konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć itd. Wszystko by podjąć jak najlepszą decyzję. Każda sytuacja podlega analizie, w wyniku której powstaje decyzja. Decyzja podjęta logicznie, nie zabarwiona emocjonalnie. I bardzo to sobie chwalę.

     

    Może dlatego mi się to udaje, że nie wydarzyło się jeszcze nic co by mnie wyjątkowo wzburzyło. Prawda jest taka, że emocje są złym doradcą. Niech ośrodkiem podejmującym decyzje będzie wasza głowa, opierając się na chłodnej logice.

  17. No tak, przyznaję popełniłem takie coś :D

    Ale miałem kilka powodów. Teraz tylko spłacić kredyt i będzie git :biggrin:

     

    A swoją drogą szkoda, że nie możecie się zabrać na tą imprezę. Ja też wolałbym pojechać na kilka motorów. Zawsze to raźniej.

  18. A ja dziś bujnąłem się po sklepach z zamiarem nabycia Sidi Vertigo. Był to dla mnie praktycznie pewniak.

    Ale założyłem rozmiar 43 i okazało się, że kiedy stoję to cisną mnie w palucha. Zrobiłem parę kroków i okazało się centrealnie, że tak zachwalane buty pod względem wygody chodzenia są w moim przypadku jakieś niewymiarowe (albo to moja stopa). Myślę, że w zwykłej pozycji na moto były by OK, ale czasem trzeba będzie przejść parę kroków. Przymierzyłem więc 44, ale stopa latała mi na wszystkie strony.

    Pojechałem więc przymierzyć Alipny. Wziąłem na warsztat smx-r i o dziwo okazały się niezwykle wygodne.

    W sumie mógłbym takie wziąć, ale wydaje mi się, że stopień ochrony nogi jest mniejszy niż w vertigo. Vertigo mają chociażby znacznie lepszy ochraniacz ścięgna achillesa.

    No i teraz siedzę przed kompem i się zastanawiam: co dalej? :)

  19. kiedy: 20-21.06.2008

    gdzie: tor poznań

     

    Ale szczerze mówiąc, to nie jestem pewien czy każdy może. Mi to zaproponowali w salonie i trzeba było (chyba do 10.06) określić się, czy się jedzie czy też nie. Lepiej się upewnić przed pokonaniem 300 km.

    Zadzwonię dziś i dowiem się więcej, bo sam nie znam dokładnych szczegółów, prócz programu imprezy umieszczonego na stronie Yamaha.

  20. Kto z Was drodzy forumowicze wybiera się na tą imprezę?

    No i rzecz jasna kiedy?

    Chętnie bym się podłączył, ale niestety preferuję tempo spacerowe. A to z dwóch powodów:

    - moto będzie na dotarciu (max 120-130 na 6 biegu)

    - muszę się z nim oswoić, bo szczerze mówiąc jestem świeżak :) a odbieram w tym tygodniu dopiero :eek:

     

    Może ktoś jest w sytuacji podobnej do mnie i będzie pasowało jak znalazł.

    A jak nie, to do zobaczenia na miejscu :)

     

    pozdro

  21. Te obrazki w instrukcji są dość mylące.

    Zablokowana szybka jest kiedy cyngiel jest w pozycji najwyższej. Ruch w dół i szybka jest odblokowana. Można ją wtedy podnieść. I z tej pozycji nie otwierając szybki ciągniemy jeszcze raz w dół i mamy malutką szczelinę wentylacyjną. Wzrorując się na instrukcji chciałem z pozycji "zablokowana" pociągnąć w górę. Dobrze, że nie zrobiłem tego zdecydowanie, bo bym urwał cyngiel :)

     

    A jeśli chodzi o pranie, to polecam jeździć w kominiarze i to ją prać dość często. To chyba łątwiejsze niż pranie kasku :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...