loopy1 powiem ci tylko tyle ,jak ja bym miał taki egzemplarz w okolicy ,to na rzęsach bym stanął by był mój.A wiem co mówie,bo miałem dwa (lata 80)jeden oryginał,a drugi po pięknej przeróbce -wprost cudo.I pozbyłem się ich przez kobietę(akt. żonę),do dziś za nimi wzdycham :) Wolałbym Junaczka ,niż jakiegoś japończyka.Ale jak mówi stare przysłowie -"jak się niema co się lubi,to się lubi co się ma" :crossy: Pozdrawiam i życzę powodzenia w zdobyciu Junaczka :banghead: