Skocz do zawartości

Kostek.Wesołowski

Forumowicze
  • Postów

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Kostek.Wesołowski

  • Urodziny 11/24/1983

Osobiste

  • Motocykl
    DL650A
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Warszawa

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia Kostek.Wesołowski

NOWICJUSZ - macant tematu

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)

0

Reputacja

  1. Witam, nie znalazłem wątku "kaski, które się zgubiły" - nie chcę zaliczać go do skradzionych motocykli ani gadek przy piwie... Zasadniczo sprawa wygląda tak, ze jechałem 24 lipca po Warszawie, od centrum, przez poniatoszczaka i wałem miedzeszyńskim do ul. Ostrobramskiej. I gdy dojechałem na miejsce to zapasowego/gościnnego kasku już nie było pod siatką, pod którą wcześniej precyzyjnie go umieściłem. Poszukiwania kasku nie przyniosły rezultatów, więc może ktoś z Was go znalazł...? Szansa znikoma, ale byłoby super. Kask to stary AGV S4, w tej chwili pewnie już dość pokiereszowany. A jeśli ktoś tego dnia oberwał latającym kaskiem i domaga się odszkodowania, to wszystkiego się wyprę ;) kostek
  2. Na moto szybciej niż samochodem? Może jak będziesz jechać sam wygodną BMką, ale w grupie, z tankowaniami (nie wszyscy mają duże baki), sikaniami, postojami na rozprostowanie gnatów i utrzymywaniem sensownego tempa wyjdzie dłużej, tak mi się wydaje. Chyba, że uwzględnisz korki, które my omijamy, a puszki nie.
  3. Zasadniczo plan dobry. Ja plany miałem nieco inne, ale w ciągu 2 miesięcy się wyjaśni, czy wyjdą. Co do winiet na Węgry - jak się omija autobahny to się nie płaci z tego co pamiętam. A że autobahn wątpliwie przyjemna na moto, to sprawa chyba jasna :) tak przynajmniej było rok temu.
  4. Wpisuję, bo pierwszy raz miałem z tym do czynienia - policyjna KIA mnie zatrzymała w Warszawie w tunelu pod wisłostradą. Że akcja "motocykliści cośtam" i że kontrola, czy mam uprawnienia do kierowania. Ogólnie byli bardzo mili, powiedzieli, że im wali, że jechałem 80 kmh zamiast dozwolonych 50, bylem nie jechał 120 no i się nie zabił. Sprawdzili dokumenty, takie palmtopiki mają teraz że na bieżąco widzą, czy zbieram punkty karne, powiedzieli, żebym jechał ostrożnie i nie dał się zdjąć katamaranom i życzyli miłego dnia. Powiedzieli, ze teraz będą częste kontrole motocyklistów "za nic", a że niektórzy z was jeżdżą bez papierów, to daję sygnał że może warto poświęcić kilka tygodni i zrobić papier. Kostek
  5. Dzięki za sugestie. Główka ramy odpada, na pewno coś w napędzie. Ogólnie moto jest jeszcze na gwarancji, ale w PolandPosition (choć ciężko im to było KLANK usłyszeć) też zasugerowali zabierak. A dokładniej zasugerowali wymianę łożyska zabieraka, które jako element eksploatacyjny napędu nie jest objęte gwarancją. Zaśpiewali sporo, a diagnoza i tak była nieco po omacku - po co wymieniać na oślep za grubą kasę coś, co może być sprawne...? I czy KLANKnąć może cokolwiek poważniejszego, gdzieś w samej skrzyni? Z tego co wiem, to ta skrzynia ma opinię stosunkowo niezniszczalnej... Za to zabierak mógł oberwać swoje, bo jazda głównie po mieście, bez przerwy zmiany obciążenia... Jak rozpoznać, kiedy ta guma jest już zdechła? kostek
  6. Witam, motor do DL650, 2008, 15 tys. przebiegu, większość w mieście. Mam od nowości, była mała wywrotka raz przy ruszaniu na mokrym na jesieni, nic poważnego, mały highside - wątpię, żeby to miało związek z poniższym problemem. -- Ostatnio pojawił się dziwny dźwięk przy ruszaniu na światłach (nie zawsze, ale często). Daję gaz, puszczam sprzęgło, koło robi pierwszy obrót i wtedy słychać takie KLANK! jakbym miał... no nie wiem - luz gdzieś w skrzyni biegów? Podobny odgłos daje wał kardana w BMW. Żeby wygenerować ten dźwięk na zawołanie: Jadę 10-20 km/h na I biegu, przyspieszam, gwałtownie odpuszczam gaz (i tu, na początku hamowania silnikiem słychać KLANK!, że niby teraz to koło ciągnie za łańcuch i napędza skrzynię i silnik), a potem znów dodaję gazu i KLANK! Jeśli po odpuszczeniu gazu zatrzymam się, to KLANK słychać tak samo jak przy ruszaniu pod świateł - przy pierwszym obrocie koła, nawet kiedy bardzo delikatnie dodaję gazu. Ogólnie to się dzieje przy zmianie obciążenia napędu. KLANKnięcie czasami nieco czuć w tyłku, jakby się rozchodziło po ramie. Łańcuch jest jeszcze spoko, zębatki też. Miał ktoś coś takiego kiedyś? Będę wdzięczny za sugestie :) Kostek
  7. W mojej instrukcji (K8) stoi jak wół, że do 600 km max. 5000 obr, do 1200 max. 7500, potem hulaj dusza. Ale za to chłopcy z Suzuki Jaskłowski objechali mnie za kręcenie do 9000 obr przy 1500 km przebiegu, przywołując właśnie jakiś tekst o docieraniu do 6000 km przebiegu. Ci sami kolesie nalali mi na pierwszym przeglądzie minerala, co zarówno niezależny mechanik, jak i mechanicy z PolANDPosition określili jako co najmniej dziwne. Wyszło na to, że pierwsze 6000 przejechałem na mineralu, ale docierałem do 1500 km, potem pełen zakres obrotów. Mi bierze 0.25-0.50 l oleju między przeglądami, z tego co wiem to jest w dolnych granicach normy, tym bardziej przy jeździe po zakorkowanym mieście (częste półsprzęgło, dużo mieszania biegami, trochę odkręcania...). Każdy motor olej zużywa i zużywać musi - taka ponoć natura. Dlatego dziwią mnie wypowiedzi ludzi, którzy mowią, że im "ani kropelki" - nie spotkałem się z żadnym mechanikiem, który by powiedział, że motor może nie brać. I jedyne co mnie nadal zastanawia (bo "martwi" to za dużo powiedziane) to ta rozbieżność między instrukcjami (1200 a 6000 km). Żeby mi suzuki nie wyciagnęło spod lady tej "lepszej" instrukcji, kiedy przyjdę zareklamować silnik ;) Jak macie w instrukcjach?
  8. Rodacy, nie ma ktoś do sprzedania tej prostokątnej ząbkowanej gumki, na której opiera się siedzenie w DL650 (i zapewne 1000 też)?? Pozdrawiam Kostek
  9. Dziś na wisłostradzie (jadąc od strony Łomianek między mostem Grota a zjazdem na Pl. Wilsona) leżało moto. Nie przyglądałem się jakoś bardzo, bo prowadziłem, ale nieźle rozwalony, trochę części wokół. Czy ktoś wie co z człowiekiem?
  10. Czytałem i o ostrym docieraniu i o łagodnym. O obu złe i dobre rzeczy. Postanowiłem docierać z grubsza tak jak kazali. Nie zależy mi na każdym procencie mocy, ale chlania oleju nie lubię. Pojeżdżę parę dni i zobaczymy czy znów coś silnik wciągnie. Koleś, który sprzedał mi maszynkę (tzw. niezależny dealer) w ogóle zdziwił się, że po pierwszy przeglądzie minerala w ASO zalali, ale dodał, że jaranie takiego oleju przy pałowaniu to norma. Ogólnie rzecz biorąc teorii jest tyle, co ludzi. Jest to dość męczące...
  11. ad. 1 - to jest akurat OK, taki olej powinni lać przy pierwszej zmianie (zakładając oryginalny harmonogram, a ja się w "hard break-in" nie bawiłem) ad. 2 - ASO to w ogóle temat rzeka... :bigrazz: No pluję se w brodę za to pałowanie, tym bardziej, że ani z v-stroma SPORT, ani ze mnie SPORTOWIEC. Po prostu pomyślałem, że jak już jest dotarty zgodnie ze wszelkimi instrukcjami (4000 km? instrukcja mówi o 1600...) to mogę odkręcić i zobaczyć, co tam wożę pod tyłkiem. Potem i tak bym nie używał, bo znacznie przyjemniej się nim jeździ na średnich obrotach.
  12. Witam wszystkich Od marca mam V-stroma 650, nówkę. Pierwszy przegląd jak trzeba po 1,000 km, teraz jest 4,500 więc jeszcze 1,500 do kolejnego i moto nadal jeździ na mineralu. Dotąd nie brał oleju w ogóle, aż tu nagle (wydaje mi się, że w ciągu tygodnia) cudownej cieczy ubyło. Dziś w serwisie zrobiłem dolewkę, bo ledwo było widać olej w okienku, weszło około pół litra (zjarał trochę mniej, bo teraz jest ciut więcej niż po pierwszy przeglądzie). Pytanie - czy ktoś z was spotkał się z tym kiedyś? Żeby tak pół litra wypiła maszyna w tydzień? Dodam, że mogło mieć to związek z dwoma dniami ostrzejszej jazdy, ale ostrzejszej głównie dla silnika, tak żeby zobaczyć na co go stać jak się trochę przeciągnie... szybkie starty itp... Nigdy nie doszedłem do czerwonego pola, ba, max wykręciłem może 9,5K (czerwone jest na 10,5K). A maszyna już wtedy miała ponad 4,000 km przebiegu, więc powinna być dotarta... co więcej robiła już szybsze trasy, z autostradowymi włącznie i wtedy nic nie brała. Pytanie drugie - czy to może być jednorazowe zużycie (to i tak się okaże niedługo) czy jak już raz tyle wipił to znaczy że źle dotarty czy coś w tym stylu, i że będzie teraz brał olej już zawsze?? (Chłopaki w serwisie bełkotali, że ponoć zdarza się, że co jakiś czas motor nieco zjara i że on się jeszcze układa... Ale w sumie miny mieli nietęgie :/.) Z góry dzięki. Kostek
  13. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi co do wydechu pod siedzeniem, także tym, którzy nie przestraszyli się mojego molestowania za pośrednictwem gadugadu :D Czy zaowocuje to zakupem - zobaczymy. Wesołych Świąt!
  14. Witam wszystkich Forum czytam od dawna, ale nie jestem z tych co się lubią udzielać, więc się nie rejestrowałem. Jednak teraz zmieniam moto i przyszła taka chwila, że postanowiłem Was nieco wykorzystać :cool: Jednym z faworytów jest Yamaha FZ6 z 2005 roku. Praktycznie się na nią zdecydowałem, ale pozostała jedna wątpliwość. Pytanie: Czy w polskim klimacie, przy użytkowaniu zarówno w mieście, jak i w krótkich i długich trasach, wydech poprowadzony pod kanapą podgrzewa siedzenie? Jeśli tak, to na ile niekomfortowe jest to dla kierowcy a na ile dla pasażera? Tzn miło podgrzewa, czy po długiej jeździe parzy? Pytam głównie o nasze warunki klimatyczne, jazda niezbyt ostra, ale zdarza się stać w korku w upale... I mała prośba - jakby mogli mi odpowiadać tylko ci, kórzy mają lub mieli Fazery z wydechem pod siedzeniem - osoby które miały na nich "przejażdżkę" w październiku raczej nie miały do czynienia z tym zjawiskiem... Licżę na szczere i rzeczowe odpowiedzi. --- Ojej, ale mi bufoniasty styl wyszedł :/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...