Też zdarzyła mi się taka sytuacja,wracałam do domu (jak ktoś jest z okolic Warszawy to na pewno kojarzy) Wałem Miedzeszyńskim,godz ok.17,największe korki i dużo za wąsko żeby wyprzedzać z lewej, przy krawężniku po prawej było troche miejsca więc wolno sobie jechałam omijając powoli wszystkie katamarany.Ale trafił się starszy pan w kapeluszu Fiatem Uno który jak tylko mnie zobaczył w lusterku odbił w prawo do krawęznika.Z lewej też się nie dało Go ominąć ,bo jak tylko próbowałam odbijał w lewo.Nie pomogło żadne trąbienie ,mruganie światłami... Ale to chyba zazdrość i czysta złośliwość że musi stać w korku a na motocyklu można szybciej się przebic, bo żadnego innego powodu chyba nie ma.