Sorki, że tak późno.. ale odkąd mam zarąbistą kanapę ciągle jeżdzę :biggrin: Już mówię jak to zrobiłem... arkusz gąbki tapicerskiej 10 cm (koszt 70 zł) klej tapicerski (koszt 25 zł), zakupiłem na allegro starą i popękaną kanapę przód i pasażer (koszt 120 zł), w warszawce znalazłem tapicera pana Stasia (dziadek na emerytce), dałem mu to wszystko + skóra (miałem szyć kiedyś kurtkę) no i za 200 zeta zrobił coś takiego :buttrock: A ponieważ jestem "duży" chłop, tą kanapą przesunąłem siedzenie trochę do tyłu - i korzystając ze spacerówek wreszcie można hulać na prostych girach :) Leciałem teraz do Przasnysza (150 km) i pierwszy raz pokonałem jednym ciągiem, inaczej w połowie musiałem stawać, bo dupa bolała, oj bolała :blink: