Skocz do zawartości

Master78

Forumowicze
  • Postów

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Master78

  • Urodziny 03/29/1978

Osobiste

  • Motocykl
    XJ600S '94
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Gadu-Gadu
    3140550

Informacje profilowe

  • Skąd
    Boruja Kościelna

Osiągnięcia Master78

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Przeciwskret to bardzo uzyteczna sprawa i po solidnym treningu daje wieksza poczucie bezpieczenstwa w czasie jazdy a i przyjemnosc 'przekladania' maszyny po winklach tez wzrasta :D Jezdzilem tak od dluzszego czasu (a wlasciwie od poczatku) choc nie do konca swiadomie ;) Polecam probowac i cwiczyc ;) UWAGA: nieco inaczej to wyglada na roznych maszynach (lzejsze, ciezsze, kat glowki ramy, predkosc, rozlozenie masy i srodka ciezkosci, itd), ale zasada jest ta sama i dziala :)
  2. Olsen - moim zdaniem, jesli hamowales oboma hamulcami, to wiesz pewnie, ze przednie zawieszenie miales dociazone, a tylne kolo odciazone (ktore i tak normalnie dostaje mniej niz 50% obciazenia). Dodatkowo oddales mase na przod (hamowanie przodem), wiec w momencie wcisniecia takze hamulca tylnego dostales uslizg jeszcze wczesniej niz sie mozna spodziewac. A ze poza tym bylo mokro i byles w zakrecie, to chyba temat robi sie jasny - choc ciagle nieprzyjemny :icon_twisted: Przetrenowalem taka sytuacje nieopatrznie niedawno (na suchym asfalcie!) i stad wnioski :)
  3. Czołgiem :icon_twisted: Do tej pory czytałem, ale niech bedzie - 'pochwale sie' moimi dokonaniami w tym temacie ;) 1. lat okolo 18, simson skuter brachola, gnam z kumplem ('galaretka' bo nie umie spokojnie bez trzesienia sie usiedziec z tylu) do kumpeli po namiot, gdyz mielismy dnia nastepnego jechac stopem przez Europe gdzie oczka poniosa... Jedziemy, skrzyzowanie, zwalniam, skladam sie ladnie przy 35-40km/h do skretu w lewo na podporzadkowana, a tu wypada PKS, skrecajacy w prawo na glowna. Tylko skorkowaniec leci srodkiem, a nie prawa strona ('musial sie zadac'? z 5m zapasem?!). Na skrzyzowaniu srodku zwirek, slizg, opanowuje 'maszyne', ale galaretka z tylu lata na boki jak... Wypad juz na prostej na pobocze i gleboki row (galaretka zeskoczyl! zeskakujac kopnal niechcacy w kanape i wywalil mnie ze sprzetem...), przelot przez kiere... Wstalem, otrzpalem sie, wyciagamy simsona, stawiamy na poboczu i zdejmuje kask. Zdjalem, robi mi sie goraco i zaczyna krecic w glowie, zdejmuje kurtke i T-shirta. Stwierdzam, ze lewy bark jakos mi dziwnie zwisa... Zlamalem obojczyk :] Wiec do domu, w samochod, tzw. 8 na plecy (nie dalem sie zagipsowac). 3 doby bezsenne, kolo w simerze do prostowania/wymiany, ale po 2tyg. nudow w domu, smigalem autem jedna reka :D 2. Gleba podworkowa na trawie u kumpla wieczorem - ciemno, swiatlo w XJ juz ustawione, startuje sprawdzic dlugie na drodze, sprzeglo+1, puszczam deliakatnie i krece w prawo - pod kolem trawa, ale zdradliwa bo w niej zwir = kolo myk, moto utrzymalem na prawym kolanie, ale owiewka dotknela zwiru. Bez uszkodzen i bolu, ale lekcja pokory jest. 3. XJ, hamowanie przed winklem, cos myknelo pod przednie kolo (dzicz, zero zabudowan w promieniu 300m...), shimma, nie opanowalem i laduje poza zakretem = kask spelnil swoja funkcje, karku na szczescie nie skrecilem, maszyna wizualnie w stanie nieciekawym, mechanicznie OK... (Mozolne przywracanie wygladu - praco i kosztochlonne :]). Duuuuuuzo szczescia bylo wtedy :) 4. NIGDY WIECEJ - i tej wersji sie trzymam ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...