Skocz do zawartości

SV_Mario

Forumowicze
  • Postów

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O SV_Mario

  • Urodziny 04/30/1981

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Warszawa

Osobiste

  • Motocykl
    LC8 Super Enduro/ XTX 660
  • Płeć
    Mężczyzna

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia SV_Mario

NOWICJUSZ - romeciarz

NOWICJUSZ - romeciarz (9/46)

0

Reputacja

  1. To znaczy normą jest nie wydawanie sąsiada czy taka jazda?
  2. Zgadzam się z przedmówcą. Atakuj. A braki w finansach nadrabiaj fantazją i dobrymi chęciami. Chorwacja to naprawdę fajny kraj. Miałem przyjemność spędzić tam w sumie ponad rok i ... myślę o powrocie. Po pierwsze stwórz sobie mapkę turystycznych miejscowości. I je omijaj. Chorwaci żyją z turystów i mają dla nich srogie ceny. W mniej znanych częściach Chorwacji ceny są znacznie niższe. Oczywiście warto zajechać do jakiś Dubrowników czy Splitów ale potraktuj tego typu lokum jako przelotowe. Szukając taniej Chorwacji warto jechać na południe. Północ to części "niemieckich bogatych turystów". I próbuj z Chorwatami rozmawiać po polsku. Niemiecki to język drogich cen. Polski wywołuje miłą reakcję. Wszak mamy z nimi podobną historię, język... no prawie bracia. Oczywiście nie działa to w miejscach ekstremalnie turystycznych gdzie rządzi tylko pieniądz. Ogólnie: powodzenia!
  3. Dla Ciebie? Możliwe że jest. Moim zdaniem niech zainteresowany przymierzy kask. Bo może się okazać że Schuberth zwyczajnie nie leży mu dobrze. Warto przetestować parę kasków które będą mu odpowiadać. I wybrać ten najbardziej komfortowy. Kwestię rozmiaru pomijam.
  4. Radzę najpierw przymierzyć taki kask, a dopiero później szukać aukcji.
  5. Też kiedyś jeździłem w Cabergu. Wydawał się całkiem fajny. Tj. bez zachwytu, ale spełniał moje oczekiwania. Aż tu wymieniłem na Schubertha S1. I uznałem że Caberg to naprawdę kiepska firma. Rożnica jest olbrzymia. Dopasowanie, komfort, aerodynamika. Czyli to są te czynniki które decydują o moim bezpieczeństwie biernym. Jak przetestuje bezpieczeństwo czynne to napiszę.
  6. Likwidator szkody określi wartość Twojego motocykla na podstawie któregoś z systemów oceny wartości rynkowej. To takie tabele oparte na statystyce zawieranych transakcji kupna - sprzedaży. I okaże się że Twój pojazd jest wart X PLN'ów. Tego raczej nie przeskoczysz. Jest Twoim prawem uzyskać zwrot nakładów na naprawę pojazdu do kwoty 100% jego wartości. 70% i dalej tzw. szkoda całkowita to wymysł ubezpieczycieli. Możesz się z tym nie zgadzać. I tu: albo iść do sądu albo przedstawić fakturę/inny dowód naprawy na kwotę do wartości pojazdu. Inni dobrze radzą - walcz o kasę za ciuchy i inne. Nawet jak wiozłeś tort na urodziny swojej dziewczyny to możesz oczekiwać kasy za tego (bardziej realne to np. aparat czy laptop zniszczone w wypadku). Oczywiście jeśli coś podobnego miało miejsce. Co Tobie mogę radzić? Niech rzeczoznawca wyceni naprawę. Zgłoś więc szkodę i takiego TU wyśle do Ciebie. To zawsze pierwszy krok i ich decyzja nie musi być ostateczna. A dalej zastanów się czy naprawiać ten motocykl. Koszty w przypadku uszkodzenia ramy (wydaje się prawdopodobne) na pewno będą wysokie. Taniej i bezpieczniej rozejrzeć się za innym sprzętem za pieniądze jakie wywalczysz z ubezpieczenia. Nie zapominaj też o ewentualnych urazach czy szkodzie na zdrowiu. Tu pieniądze są większe. Oczywiście znów - jeśli faktycznie odczuwasz że coś się mogło stać. Zdrowie to podstawa. Także odszkodowania.
  7. Naprawdę tak myślisz? Chyba jesteś w wielkim błędzie. Zawsze coś może wyskoczyć na drogę. Jakiś zwierz czy inna cegła. To się zdarza. I przy takiej prędkości pewnie Twoja XJtka zamieniła by się w lecący pocisk po "ładnej prostej". Sam łamie przepisy, poruszam się zbyt szybko etc. Ale przynajmniej nie twierdzę że to jest bezpieczne. I jak zatrzymuje mnie policja to nie szukam na forum porady jak się wyłgać. Dorośnij, wyhoduj sobie coś między nogami i zacznij ponosić odpowiedzialność za własne decyzje.
  8. Raz w szpitalu pielęgniarki będą pomstować na motocyklistę. Innego dnia lekarz wbije igłę bez specjalnego certolenia (bo na pewno nie lubi motocyklistów). A innego dnia znów zrobi Tobie laskę bo ma słabość do motocyklistów. I co z tego wynika? Nic. Każdy może mieć dobry i zły dzień. Może się nudzić. Czymś interesować. Może lubić albo i nie lubić motocyklistów. Czy jest lekarzem czy piekarzem. Zdecydowanie odradzam dorabianie jakiejś spiskowej teorii. To będzie tylko głupie uogólnienie. Miłego wieczoru
  9. Kolego, jeśli wykorzystujesz elementy mojej wypowiedzi, to rób to chociaż poprawnie. To zdjęcie nie zostało wykonane we Francji.
  10. Żartujesz? Nie jesteś chyba prawdziwym motocyklistą. Prawdziwy motocyklista powinien zsiąść z maszyny i skuć facjatę osobie która: a) podnosi głos na motocyklistę b) wzywa policję Co nie? ----------------- Jak dla mnie sytuacja jest odrobinę absurdalna. Jeśli jedzie przede mną TIR czy inny pojazd i zaczyna hamować to raczej nie będę wyprzedzał. Mogę najwyżej ostrożnie wyjrzeć co się dzieje, bo a nóż widelec owy TIR właśnie urwał koło i zaraz wpadnie w poślizg (zaprawdę powiadam Wam - zdarza się). Ale w 99% zacznę hamować i tyle. Jeśli "obawiam się że lekko stuknę" to znak że nie jechałem w odpowiednim oddaleniu od poprzedzającego pojazdu. Jechanie na zderzaku mercedesa klasy S jest głupie. Analogicznie mogę się domyślać że polonez w moim wieku może mieć dłuższą drogę hamowania. Natomiast jeśli zabieram się za wyprzedzanie więcej niż jednego pojazdu to raczej zerkam co robią wszystkie pojazdy w kolumnie. A jak pierwszy skręca to kurcze jednak to widać. Wszak ustawia się do lewej linii, a kolejni najczęściej do prawej. Jest inaczej? Nie widzę? To nie jadę. Osoba która doświadczyła omawianego zdarzenia, miała masę szczęścia. Bo gdybyś tylko dotknął tego busa, byłbyś winny całego zdarzenia. Wówczas i mandat i koszty OC były by znacznie wyższe. Policja przy tym wszystkim była bardzo pobłażliwa. Mogła sugerować wymuszenie pierwszeństwa. A to znów gorzej by się skończyło. Morał: jeźdź wolniej i ostrożniej. Mniej moto spali i więcej peelenów zostanie w kieszeni.
  11. A co w tym złego? Oczekujesz że podczas pościgu Policja będzie zapraszać do zjazdu na parking? Według mnie owy motocyklista uciekał przed Policja. A więc został zatrzymany w chwili kiedy narobił w gacie i nie wyprzedzał na zakręcie nie widząc co jedzie z przeciwka. Inaczej pewnie mieli by problem aby go dogonić. Poza tym motocyklista stwarzał większe zagrożenie jadąc, niż Policja zatrzymując. Analogicznie wygląda to na autostradzie. Policja zatrzymuje i ma do tego prawo. A nie wywiesza baner "kolego, zatrzymaj się za następnym zjazdem. Podjedziemy i dostaniesz mandat".
  12. Oczywiście. W konkursie na co fajniejsze wytłumaczenie, wiele można zaproponować. Ale jakiekolwiek wytłumaczenie zaprzęgniesz, znudzony, a światły policjant może popsuć dzień.
  13. Taktyka ta może być zwodnicza. Bo pewnego dnia policja może zatrzymać kierowcę w okularach i będą problemy. Choć z drugiej strony może nie mam odpowiedniej perspektywy. Jako facet nie powiem że jeżdżę w "zerówkach" bo lepiej wyglądam. Zapewne Ty jesteś w innej sytuacji. Ale jednak badanie co parę lat (co i tak kończy się za którymś razem "bezterminowym") to mniejszyt problem niż zamartwianie się o nadgorliwego policjanta. Dodam jeszcze że na rynku można kupić naprawdę fajne kaski, które pozwalają założyć okulary. Sam jako okularnik wybrałem Schubertha, który poza doskonałym dopasowaniem (przegrał z Shoei'em) oferuje blendę przeciwsłoneczną. Bardzo wygodne rozwiązanie. Pozdrawiam
  14. Faktycznie coś w tym jest. Od siebie dorzucę, że można podobną akcję oprzeć na pozytywnych emocjach. Nie tylko na naganie, karze, agresji i złości. A dalej pouczaniu. W zeszłym roku pstryknąłem taką fotkę w Luksemburgu: http://yfrog.com/5qmotoj Można? Tak. I przekaz jest zrozumiały również dla osób nie władających językiem francuskim. Z drugiej strony akcja o której rozmawiacie ma swoje logiczne podłoże. Niby wzbudza złe nastawienie wobec motocyklistów. Owszem i to jest zbędne. Ale z drugiej strony masa motocyklistów łamie przepisy. I jeździ naprawdę opierając się na szczęściu i życzliwości niebios. Najczęściej twierdząc że jest doskonałym kierowcą. Ale nadal jest to nielegalne. Niedawno sąd w Łodzi orzekł winę motocyklisty w zderzeniu, kiedy to katamaran zajechał drogę (zmienił pas na dwupasmówce) tak że doszło do zderzenia. Tylko że motocyklista jechał z nadmierną, niedozwoloną prędkością. Efekt? Jego wina. Sam byłem zbulwersowany słysząc tego relację. Ale z drugiej strony: decydując się na nadmierna prędkość i łamiąc przepisy nie mogę liczyć na dobre nastawienie osób stojących z boku i życzliwość Policji. A jak definiujesz różnice? Powiedzmy że jak mam na 3 pasmówce w mieście ograniczenie do 70. Od jakiej prędkości staję się debilem? To dobry postulat. Tak samo dobre jest przyznanie że kiedy motocyklista ma wypadek, to ma spore szanse zrobić krzywdę nie tylko sobie ale i całkiem przypadkowym osobą. Nie sądzisz?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...