Skocz do zawartości

dimitrus007

Go.Naked
  • Postów

    236
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dimitrus007

  1. Witam wszystkich! Jestem nowy i zapartym tchem czytam Wasze posty.Od tygodnia głaszczę w garażu nową czarną CBFkę. To jest mój pierwszy motorek po dość długiej przerwie. Mam takie pytanka, jeśli można:

    czy kupować dodatkowy błotnik i jakiej firmy?(myślę o Puigu), czy dają coś hondowskie osłony dłoni?

    czy ma ktoś może kufer 53l (myślę o givi albo kappie)? z tym kufrem chodzi mi głównie o to, czy nie zasłania widoku w lusterkach i czy nie przeszkadza przy szybszej jeździe, ze względu na szerokość 59cm?

     

    Co do błotnika - ja skusiłem się na oryginalny i jestem bardzo zadowolony. Dobrze chroni zawieszenie przed zabrudzeniami i jest bardzo łatwy w czyszczeniu. Dostajesz go w kolorze nadwozia. Ma tylko jedną wadę - cena ok. 600 jest lekką przesadą, ale co tam - raz się żyje :).

     

    Ja korzystam z kufra centralnego Givi (jest większy i tańszy od akcesoryjnego Hondy) i żeby zobaczyć go w lusterku, to muszę się nieźle nagminastykować.

     

    Co do prędkości - z kuframi bocznymi (35l), dużym centralym i z pasażerką nie zauważyłem żadnych problemów na drodze. Przelotowa na autostradzie 160-180 km/h spokojnie do zrobienia.

  2. Szukałem na stronach Ohlinsa i jemu podobnych, ale nigdzie CBF 1000 nie uwzględniają. Do Plazy zadzwonię, ale wątpię żeby coś mieli skoro w necie tego nie ma. Pewnie pozostaje przystosowanie z jakiegoś innego sprzęta - wybadam na forach i dam znać jak coś znajdę.

     

    Co mnie do tego skłania ? Lekka tendencja do klasycznego shimmy przy jeździe z pasażerem. Wiem, że to głównie wina opon Bridgestone, ale myślę o zabezpieczeniu się na przyszłość. W tym roku zmienię opony na Pilot Road'y pomyślałem jednak o amorze skrętu jako fajnym dodatku.

  3. Drodzy,

    poniżej kawał ciężkiej pracy 5 facetów, którzy chcieli złożyć hołd legendzie. Tydzień zarywania nocy, bo przecież w ciągu dnia trzeba machać łopatą... Zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy biorąc pod uwagę spratańskie warunki, w których przyszło nam nagrywać tę balladę.

    Zespół Go Naked! od momentu powstania 3 lata temu był blisko związany ze środowiskiem 2oo. W tej knajpie rodziły się świeże pomysły, wybuchały i ucichały kłótnie w sprawach muzycznych, ze słynną kiełbą i piwem bezalkoholowym w tle graliśmy pierwsze sztuki.

    Utwór poświęcony pamięci Griszy, spiritus movens całego tego bałaganu, to nasze prywatne pożegnanie. I oby nie było więcej takich okazji...

    Trzymaj się Grzesiu, gdziekolwiek jesteś !

    Mamy nadzieję, że dołożymy swoją cegiełkę do utrwalenia pamięci o Tobie.

     

    Wersja do posłuchania na youtube.

     

     

    Linki pod którymi można ściągnąć plik w formacie mp3.

    http://rapidshare.com/files/270640218/Go_N...eci_Griszy_.mp3

     

    Mirror 1

    http://hmlysy.republika.pl/Go_Naked_-_Gabinet_2oo_twarzy.mp3

     

    Mirror 2

    http://gonaked.republika.pl/Go_Naked_-_Gab..._2oo_twarzy.mp3

     

    Mirror 3

    http://www.megaupload.com/?d=SRFNQOI1

  4. Ja mam kufer centralny i boczne Givi i jest bezawaryjnie. Stelaże bez kufrów też prezentują się bardzo ładnie. Jak widać po opiniach, chyba dobrze że nie zdecydowałem się na oryginalne hondowskie.

     

    Martwią mnie opony Bridgestone. Szkoda, że nie mogę ich zareklamować (w sumie brak konkretnego powodu), ale prowadzenie na nich jest wyjątkowo przeciętne. W tym sezonie zrobię sporo kilometrów (kilka długich wyjazdów), więc może w przyszłym wymienię na "Miszeliny" - słyszę o nich dużo lepsze opinie.

  5. Wracając do montowania crash padów. Faktycznie nie da się ich zamontować do pełnej owiewki bez ingerencji mechanicznej. Trzeba było wyciąć kawałek plastiku. Serwis jednak ładnie (wycięte kanty dodatkowo zabezpieczone gumową osłonką) i za darmo mi to zrobił.

     

    Tak jak mówiłem, śmigam bardzo dużo z plecaczkiem, więc spalanie na poziomie powyżej 7 litrów jest dla mnie normą. Przez to dokucza mi tylko 19 litrów zbiornika, bo zasięg zmniejsza się do 250 km.

     

    Natomiast jazda w pojedynkę to czysty szał i radość :)

  6. Yo!

     

    A przy tym ostrym hamowaniu wcisnales klame na maksa, ile tylko sily w lapach, czy normalnie, ostro ale z wyczuciem?

     

    Pzdr

     

    Robiłem maksymalne hamowanie na suchym i ABS działa bardzo delikatnie.

     

    Nawinąłem 1500 km i już nawet do opon się nie mogę przyczepić, bo zaczęły ładnie mnie prowadzić w zakrętach.

     

    Ja jeżdżę głównie z pasażerem i kufrem, to spalanie w trasie mam powyżej 7 litrów.

  7. Miałem okazję ostatnio zrobić sobie rundalka tą nową Yamahą Midnight Star 950cc. I powiem wam, że motor jest tak dopracowany i tak łatwy w prowadzeniu i gładki, że aż nudny.

     

    Taaaa, ale "banan" z twarzy nie schodził Ci jeszcze długo po opuszczenia siodła :)

     

    A teraz dorabiasz jakąś durną ideologię o nudności Yamahy... I może jeszcze powiesz, że mimo wszystko wolisz swojego Lifana ?

  8. Napisałem już powyżej że czekam na czasy kiedy zaopatrzenie w części motocykli będzie takie samo jak w samochodowe.Jeżeli komuś się wydaje że do pozostałych modeli części zamienne są dostępne to odpowiem słowami wypowiedzianymi przez d.w.Szwejka/to Haszek/"grubo się mylisz".Ponieważ znam paru motocyklistów i wiem ile czekają na części w przypadku awarii.Części eksploatacyjne do Chińczyków są tak samo dostępne jak do pozostałych producentów.

     

    Nie zgodzę się z Tobą. Zamawianie części do Rometa to była droga przez mękę, na klosz od lampy się nie doczekałem, oryginalnych śrub nie mieli, na gmole czekałem kilka tygodni etc...

    Obecnie zaopatruję się w Honda Plaza i najdłużej czekałem 2 dni na część...

  9. nieśmiało dodam w temacie "nieodpowiednich" srubek,

    ze skoro spelniaja swoja role... zostaly...

    - a w japonskim nie moglyby ; )

     

    Taaa, nie zapomnę jak w głównym przedstawicielstwie Rometa na Warszawę powiedziano mi, że nie mają takich śrub do lamp. Nie mieli także długich śrub do osłon silnika (jedną kiedyś zgubiłem). Na klosz ze sprawnymi zaczepami nie doczekałem się z kolei kilka miesięcy. Ot, serwis.

     

    zreszta wspomniany romet nie byl i nie jest jakims obiektem

    mojego specjalnego kultu tylko spelnial role

    bardziej "commutera" w poprzednim sezonie

    i zgodnie z zalozeniami umozliwil tanie i bezstresowe wejscie w swiat motocykli

    ryzyko ew kosztow napraw bylo na akceptowalnym poziomie

    nie byl stary, bariera finansowa na wejscie nie byla duza

    i akurat do tego sie nadaje i ja bym go polecal

    ( anawet polecal - nawet jak juz bede mial lepszy/wiekszy)

     

    To jest oczywiście sprawa indywidualna, ale moim zdaniem bezpieczniej jest zacząć od używanego japońca. No chyba, że jesteś zatwardziałym easy riderem i nie akceptujesz jazdy niczym innym niż chopperem. Wtedy to już twoje ryzyko. Bo w przedziale 3-5 tyś. choppera japońskiego nie uświadczysz.

    Natomiast kupowanie nowego chińczyka to już dla mnie duża nieodpowiedzialność. Bo w cenie nówki można znaleźć coś używanego japońskiego, co powali na kolana początkującego motocyklistę.

  10. Dimitrus007 i na tym zakończmy. Dla jednego bardzo awaryjny to pospsute 3 drobne części a dla innego to dopiero gdy nie da się jechać ale to wszystko poglądy indywidualne dobre do przedyskutowania przy piwie w celu jak najdłuższego utrzymania jasnosć umysłu :flesje:

     

    No, nareszcie jakiś rozsądny wniosek :)

     

    Dla poprawy wartości tematu napisz jak sprawuje ci się używana japońszczyna, ile przejechałeś i czy coś musiałeś przez ten okres wymieniać lub naprawiać?

     

    No cóż. Swoją starą cebulą nakręciłem w zeszłym sezonie 14 tyś. km. Wymieniłem raz opony (na początku) i wielokrotnie paliwo :) Poza tym nic. Hondzina jest z '93 (ostatni rocznik produkowany w Japonii).

     

    Wierzcie mi. Życzę chińskim sprzętom dotrwania takiego wieku z oryginalnymi częściami.

     

  11. Dimitrus 007 nie będę ci odpisywał już do każdej wypowiedzi bo nie mam tyle siły. Ty masz swoje zdanie i masz do tego prawo a ja swoje i na tym poprzestańmy.

    W moim chińskim motorku nawet połowy takich jak ty problemów nie miałem, choć przejechałem odrobinę więcej to mam takie a nie inne zdanie.

    Co do tego kto ma więcej serca do motocykli to nie ma sie o co sprzeczać. Mi chodziło tylko, że jak komuś zależy to łatwo można doprowadzić to chińskie moto do stanu używalności, czego przykładem jest np jego nowy właściciel. To samo moto a inne podejście do sprzeta. Wszystko jest sprawą indywidualną i nie ma co generalizować, że w tej cenie to dla każdego znajdzie się lepsze używane japońskie moto. Znalazłeś sprzęta który ci odpowiada to się ciesz ale nie neguj tego, że komuś może pasować chiński.

     

     

    Luca, czy ja neguję to, że komuś może pasować chiński sprzęt ? Mówię tylko, że jest awaryjny. O wiele za bardzo awaryjny.

     

    Piszesz o wycieczkach osobistych... To nie wycieczki osobiste a troska o człowieka, bo naprawiając nawet japoński motocykl przy użyciu sprzętu kuchennego, długo on nie pojeździ i znowu podniesie się larum, że Japończycy produkują szajs, którym nie da się jeździc. A tego większośc forumowiczów chyba by już nie przeżyła... :bigrazz:

     

    Shipp, po pierwsze - być może Ci umknęło, ale nowy właściciel zostawił to rozwiązanie. On też jest debilem ?

    Po drugie, Shipp, nie obrażaj mnie. Jesteś facetem na poziomie, po co Ci to? Nie zgadzasz się ze mną ? Ok, masz prawo, ale nie zachowuj się jak prostak.

  12. Ile tych części ci odpadło, konkretnie?

     

    Dokładnie 3 - pływak paliwowy, klosz od lampy i śruba od naciągu (pękła). Nie mówiąc o odkręcających się innych srubach - przeoczysz jakąś to masz pewność, że ją zgubisz.

     

    Jeśli jest tak jak twierdzisz to dlaczego się ten motocykl nie rozpadł i jeszcze jeździ? Proste pytanie to i proszę o prostą odpowiedź.

     

    Bo ma przejechane łącznie ok. 6000 km - (wnioskuję z tego co powiedział Tlc). Obiektywnie rzecz biorąc tyle to nawet chiński rower wytrzyma. Mnie osobiście tego typu przebiegi nie powalają :)

     

    Składam z kumplem Hondę Rebel (rocznik ok. 81), mamy duży fun z szukania części i przywracania do życia tej maszynki.

    Ale nie można oczekiwać tego samego od nowego motocykla. Niezależnie do marki.

     

    Nie nie jest ok bo sprzedawcy powinni poskręcać te motocykle na przeglądzie zerowym, servis jest do bani i gwarancja to fikcja . Te twoje problemy z moto właśnie wynikają z tego, że dystrybucja u nas tych sprzetów jest do bani a nie że sprzęty są do niczego bo wystarczy to poskręcać, wyregulować i całkiem nieźle jeździ, tylko trzeba serca do tych motocykli.

     

    Nie uważam, żeby moje serce do motocykli było mniejsze niż Twoje, czy kogokolwiek innego jeżdżącego chińskim sprzętem.

     

    Te motocykle jeźdzą o ile właściciel o nie dba a te problemy, które ty miałeś to wybacz ale dla mnie są bzdetami łatwymi do poprawienia.

     

    Cóż, widać mnie finansowo nie stać na taką rozrzutność. Jak kupuję coś nowego, to oczekuję, że będzie działało bezawaryjnie.

     

    Zastanawia mnie czego się spodziewałeś kupując tani chiński motocykl, że teraz przejawiasz taką niechęć?

     

    Przejawiam niechęć do partactwa.

     

    P.S.

    A tak abstrachując to wszystkiego nie da się zrozumieć, Taki przeciętny Kowalski tez nie rozumie dlaczego ktoś wydaje tyle pieniędzy na CBF 1000 skoro może za to kupić całkiem niezły samochód. :icon_mrgreen:

     

    Luca, ja Ci do portfela nie zaglądam...

     

    Miałem nie odnosic się do wypowiedzi Dymitrusa, ale złamię swoje postanowienie. Osobiście nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek sprzęt niezależnie od kraju jego pochodzenia, jeździł bezawaryjnie, jeśli właściciel tak "fachowo" potrafi go obsługiwac. Haczyki kuchenne... Śmiech na sali! Dymitrus, to trzeba się cieszyc, że sprężyny nie wysiadły, bo użyłbyś chyba trzepaczki do jajek... I w ogóle coś czuję, że żona pogoniła cię z tym motocyklem, żebyś nie przerobił jej kuchni na warsztat motocyklowy. I to jest jeden z powodów, dlaczego powinieneś miec jak najbardziej bezawaryjny sprzęt, bo sam widocznie nie umiesz przy nim fachowo zrobic.

     

    Shipp, ja z kolei nie złamę swojego postanowienia i nie odniosę się do Twojego postu.

    Po co te osobiste wycieczki ?

    Mam nadzieję, że poprawiłeś sobie samopoczucie.

     

    Bo to twardziele są :icon_mrgreen: :buttrock:

    No i bardzo dobrze robisz bo jak ktoś chce kupić chiński sprzęt to powinien być tego świadomy by się później nie rozczarował a to, że zawsze może kupić coś lepszego to sprawa indywidualna bo są gusta i guściki. Do CB mnie nie przekonasz choćby nawet dodawali jako gratis do nowego chińczyka.

     

    Nie zamierzam Cię przekonywać do CB, czy jakiegokolwiek innego motocykla. Bo to kwestia gustu.

    Do tej pory myślałem, że bezawaryjność i jakość to z kolei nie jest kwestia gustu. Ten temat wyporwadził mnie z błędu.

     

  13. to mieli okazje obejrzec...

    ok, mozemy to zostawic...

    ciekaw jestem co to smiesznego bylo...

    moze chlopakow rozsmieszyly te haczyki kuchenne ; )

    z tylu w lampie albo ten plaster ktorym byla poklejona...

    (chaczyki nadal sa - jakby co mozna powiesic sciereczke

    albo wziac kogos na hol , albo przytroczyc troche czesci zapasowych - np lampke... ; )) )

    pozdr,

    p.

     

    Haczyki jak to haczyki, patent działa. Zresztą sam to widziałeś przy kupnie.

    Na nową lampę się doczekać od Rometa nie mogłem przez kilka miesięcy.

    Z perspektywy czasu wydaje mi się to nawet zabawne.

     

    I na koniec jedna uwaga do kolegów motocyklistów na chińskich sprzętach. Podziwiam waszą wytrwałość w zdobywaniu części, żyłce majsterkowicza, usuwaniu "nieistotnych" awarii i rodości z jazdy.

     

    Ale każdemu kogo spotykam, a kto pyta się o nowe chinole, odradzam zakup. Bo za te pieniądze zawsze kupisz coś lepszego.

  14. hmmm.... czy to nie echa zabawy w jakis gluchy telefon teraz....

    na zasadzie ze ktos powiedzial ze ktos powiedzial ze ... itp

     

    a kogo konkretnie masz na myśli? - bo nie wiem o kim piszesz wiec ciężko się odnieść do Twoich psychologizujących wypowiedzi - nie pamiętam aby było cokolwiek śmiesznego w jakiejkolwiek mojej wypowiedzi na temat motocykla kuionego od Ciebie... - pamietam jedno zartobliwe pytanie osobiscie do Ciebie w stulu "czemu mi wczesniej nie powiedziales"

     

    - no w kazdym razie gratuluje zmiany cb 500 na 2x wiekszy - kiedy nastepna zmiana? ; )

     

    pozdr,

    p.

     

     

    Tlc - było, minęło.

     

    Następna zmiana motocykla nieprędko, właściwie chciałbym żeby motocykl został już "w rodzinie". Zdecydowanie polecam do turystyki i miasta. Niesamowita uniwersalność i na żywo jest mniej paskudny niż na zdjęciach :)

     

    A czytałeś te wklejone swoje posty zanim napisałes tego posta?

     

    Cóż, gdybyś miał lepszą pamięć, nie zadawałbyś takich pytań.

     

    Te usterki, które miałes w chińskim motocyklu z winy producenta, czy tego co skręcał to dla większości bzdety łatwe do poprawienia a ty robisz z tego niewiadomo jaki problem.

     

    Z czego robię problem ? Że odpadają części? Że jakość materiałów jest tragiczna? Że serwisy i gwarancja są do dupy ? Tak, robię z tego problem. Może to dla Ciebie jest ok. Dla mnie nie.

     

    Ja mam wrażenie, że główna twoja niechęć bierze się z tego, że nie trafiłes w rodzaj motocykla a nie, że to było akurat chińskie moto o małej pojemności. Cruiser i chopper po prostu to nie twój styl i 250 to za mało dla ciebie

     

    Masz rację, to Twoje wrażenie.

     

    ło matko co za beznadziejne moto bo mi lampa odpadła, którą ktoś pewnie wcześniej uszkodził bo jakoś innym same nie odpadają.

     

    Luca, zdecydowanie ciężko jest dyskutować z kimś, kto argumentuje w ten sposób. Tylko mnie odpadła lampa - czepiam się. Tylko mnie urwał się pływak paliwowy - czepiam się. Tylko jednej osobie urwała się linka - czepia się. Tylko jednej osobie padła elektryka - czepia się etc. Tylko jedna osoba miałą problemy z hamulcami - czepia się itd.

     

    A ile procent użytkowników nie miało żadnych problemów ?

     

    Co do lepszej jakości wykonania japońskich sprzętów to masz racje ale o tym to każdy wie.

    Problemem nie jest sama różnica, tylko jej rozmiar.

  15. trzeba bylo te lampe wymienic a tak to jezdze z tymi Twoimi haczykami kuchennymi co w nia wkreciles ; )

    jedynie plaster odkleilem przy okazji naprawiania kabelka do niej...

     

    Widzę, że prowizorka na potrzebę chwili wytrzymała już 2 lata :)

  16. a co do wspomnianego dimitrusa pare stron i wypowiedzi wczesniej

    to musze dodac ze jego moto po wymianie lusterka, zamontowaniu czujnika poziomu paliwa, polutowaniu kabelka od lampy tylnej, niezbednych wymianach oleju i lancucha jezdzi i przejechalo w ubieglym roku drugie tyle co u poprzedniego wlasciciela, dostarczajac obecnemu sporo radosci z jezdzenia : ))

     

    pozdr,

    p

     

    Gratuluję :) Szczerze mówiąc to żaden wyczyn jeżeli bierzemy pod uwagę japońskie normy :)

     

    Dosyć śmieszne rzeczy słyszałem od kilku ludzi, którym opowiadałeś o motocyklu kupionym ode mnie...

    Mam nadzieję, że przynajmniej Cię to podbudowało.

     

     

     

     

     

    ejże, a nie zapominasz acan o Dimitrusie..? zwłaszcza, że bezczelnie porzucił czopery :icon_twisted:

    jsz

     

    Tak, bezczelnie porzuciłem :flesje: Okazało się, że oczekuję czegoś innego od motocykla.

    Chinoli ogólnie nie polecam, ale przyznaję, że sam na nich jeździłem.

     

     

    Przed następnym sezonem jeszcze kilku przybędzie albo właściwie to ubędzie :crossy: :icon_mrgreen:

    Odkąd Cjt7 wypunktował jego sprzeczne wypowiedzi to się już nie pokazuje tutaj.

     

    Tak się tworzą legendy :)

     

    Jak sprzedałem sprzęta to nie widziałem powodu żeby dalej interesować się tematyką do której się zraziłem.

    W dziale piwnym jest przyjemniej :)

     

    BTW Cjt7 nie "wypunktował moich sprzecznych wypowiedzi" tylko w jedno miejsce wkleił wyszystkie moje posty dot. chińskich sprzętów i pokazał proces powolnego zniechęcania się do tego rodzaju wynalazków. Nie uważasz Luca, że to drobna różnica ?

  17. Co do jakości opon muszę się z wami Panowie nie zgodzić ponieważ przejechałem w styczniu około 200KM i nie było żadnych uślizgów a nawet powiem że nie żle się drogi trzymają

     

    W takim razie nie brałeś mocnych zakrętów. Te gumy to dno. Nie nadają się do normalnego użytkowania.

     

     

    Co do samej dyskusji... Pourywane linki sprzęgła, nieregulowane gaźniki, kompetentni serwisanci... Taa... Nie ma to jak chińska jakość.

    Ja sam pamiętam jak po przejechaniu, bodajże, 300 km urwał mi się klosz od tylnej lampy. URWAŁ, nie odkręcił.

     

    Cóż, to były szalone lata młodości :icon_razz: całe szczęście minione...

     

    Pozdrawiam wszystkich posiadaczy chińskich sprzętów.

    Spokoju i bezpieczeństwa.

     

     

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...