no więc tak wyprowadzam do nadwór odkręcam kranik zalewam komore pływakową i prubuje go odpalić po kilku kopach zabieram sie do pchania więc sie rozpędzam wrzucam jedynke a on załapuje(dosłownie jeden raz) lecz zaraz gasnie i wtedy musze sięgnąc po śrubokręt odkręcić obydwie dysze i wkrecić je na nowo poczymi pali od kopa bez żadnego kłopotu pózniej po długiej jeżdzie około1,5-2 godz(na nie pełnym gazie) zaczyna przerywać elektrody na swiecy sa cały czas rudawe więc nie zalewa go ,zapłon jest ustawiony dobrze a w baku nie ma syfu paliwo jest czyste i dobrze rozrobione :?: