Skocz do zawartości

Arecki

Forumowicze
  • Postów

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Arecki

  • Urodziny 12/05/1975

Osobiste

  • Motocykl
    VT1100C3 AERO
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    Grand Bahama

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia Arecki

NOWICJUSZ - podawacz śrubek

NOWICJUSZ - podawacz śrubek (12/46)

0

Reputacja

  1. Pierwsza wpadka w dniu kupbna moto, wracalem do domu jakies 250 km, motur piekny blyszczacy, wydechy glosne, jechalem przez wsie wiec robil nielada zamieszanie, zajezdzam na stacje, tlum gapiow (dodam ze to mala wies byla) stawiam moto przed dystrybutorem (moje pierwsze tankowanie) przechylam go na boczna stopke ktorej zapomnialem rozlozyc i bec.... Cala wies miala ubaw po pachy Kolejna wpadka dosc niedawno Postanowilem wiechac na sam szczyt pewnego hiszpanskiego miasteczka (pueblo blanco) pod sam zamek i wieze warowna, uliczki byly takie ciasne ze klamkami szorowalem po scianach, ludzie chowali sie gdzie popadnie jak moja grzmiaca maszyna pokonywala stromizny (nachylenie jakies 45 st) a co ja nie dam rady??? Zakrerty takie ciasne ze musialem brac je na pare razy do przodu (silnik) i 0,5 metra z gorki do tyly (na sprzegle). No i udalo sie wiechalem, ale nie pomyslalem jak zjade :) Pierwszy taki zakret i wtopa, jak przednie kolo zaparlo sie juz o murek i kiedy czas byl na wycofanie zdalem sobie sprawe ze nie dam rady wycofac mego klamota (300kg) pod taka stromizne i zaklinowalem sie Cale miasteczko mialo ubaw jak dwoch spanish loverow z brylantyna na wlosach pomagalo mi zjechac w dol
  2. Dobrze sie nad tym zastanow Na poczatku tego roku chcac sobie sprowadzic mojego klamota (z Polski na Gibraltar) skorzystalem z miedzynarodowej firmy spedycyjno-transportowej "Shenker" (jedna z wiekszych i jak mnie zapewniano bardzo solidna). Kosztowalo mnie to 900 Euro + 1000 PLN skrzynia bez ktorej zaden przewoznik nie chcial wziac odpowiedzialnosci za powstale uszkodzenia + utrata wiary w mozliwosci logistyczne Hiszpanow!!! Plan byl taki: Motocykl mial wyruszyl z Gdyni lokalnym przewoznikiem do Lodzi, z Lodzi Shenkerem do Barcelony i znowu localnym na Gibraltar przy czym cala logistyka mial sie zajmowac Shenker. Moto w Lodzi bylo po niecalym dniu, pol dnia przeladunek i wyruszylo do Hiszpani, po 5 dniach dojechalo do Barcelony gdzie sluch o nim zaginal, nikt nie byl w stanie mi powiedziec gdzie znajduje sie moja przesylka, przelaczano mnie tylko od jednego glaba do drugiego, kazdy mi mowil co innego, a to ze jest w Sevilli, a to ze Cadizie, Maladze, Barcelonie itd, przy czym zaden z hiszpanskich miedzynarodowych spedytorow NO ABLA INGLES (a moj hiszpanski pozwala mi tylko zamowic piwo w knajpie:). W koncu kiedy udalo mi sie zlokalizowac motocykl korzystajac z pomocy znajomych, ktorzy obdzwonili wszystkie lokalne magazyny okazalo sie za utknol w przygranicznej miejscowosci, gdzie nikt nie wiedzial co to jest, kogo, ani co tam tak wlasciwie robi, po kolejnych dwoch dniach udowadniania, ze to jest moja wlasnosc, wydano mi ja... cala przygoda trwala 5,5 tygodnia i kosztowala mnie sporo nerwow. Musisz sobie zdawac z tego sprawe, ze hiszpanie nie przykladaja sie do niczego, sa w stanie nawet odlozyc sluchawke bo wlasnie wybila godzina sjesty Ja bym na twoim miejscu nie ryzykowal, moze okazac sie, ze spedzisz caly urlop w poszukiwaniu swojego sprzeta
  3. OK, postepuja zgodnie z w/w ustawa.... ALE PO CO??? ZEBY UTRUDNIAC ZYCIE KLIETA, BO TO NIBY TAK TRUDNO WYDAC TEN PIERD***Y ZIELONY PAPIEREK ZEBY UNIKNAC NIEPOROZUMIEN... DLACZEGO W INNYCH KRAJACH NADAL JEST WYDAWANY, DLACZEGO W GIBRALTARZE (NALEZACYM DO UE) WYDAJE SIE DWA, OSOBNY NA HISZPANIE... CZYZBY TAM/TU BARDZIEJ DBA SIE O KLIENTA, O TO ABY UNIKNAC NIEPOTRZEBNYCH PROBLEMOW I STRATY CZASU... BO NIBY SKAD PROWINCJONALNY HISZPANSKI POLICJANT MA WIEDZIEC ZE PZU NIE WYDAJE ZIELONYCH KART JAK WSZYSCY INNI WYDAJA??? Do tej pory dwa razy sie juz uzeralem, raz z celnikiem na granicy, raz z policja. W hiszpani znalexc kogos kto choc troche mowi po angielsku to naprawde wielka sztuka (nie mowie tu o duzych turystycznych metropoliach) i kiedy pokazalem policjantowi pieprzony niebieski papierek z PZU usmiechnol sie tylko, powiedzial "no ablo ingles" i zabral mnie na komisariat gdzie oczywiscie nikt "ablan ingles" przez co stracilem ok 2 godziny starajac sie wytlumaczyc ze polskie biura ubezpieczeniowe dbaja o lasy narodowe i nie wydaja zbednych papierkow. Przez co moja sympatia do PZU jeszcz bardziej sie poglebila, a grubej pani z okienka na drugi raz kupie czekoladki, zeby byla bardziej gruba!!!!!!!
  4. Ostatnio wykupujac ubezpieczenie w PZU uslyszalem od niemilej i brzydkiej pani, ze juz nie wydaja zielonych kart ze wzgledu na nowe przepisy unijne itp Poniewaz zalegam oststnio w Hiszpani, sprowadzilem sobie moto oplacajac UNIJNE OC w Polsce, na nic moje starania o ZK, tlumaczenia, ze Hiszpania to kraj z faszystowska policja itp, ze na pewna sie beda czepiac... pani byla twarda, nie wydajemy i koniec!!! No i zaczely sie problemy, co kontrola to ostra jazda z hiszpanami o green card, raz nawet wyladowalem na komisariacie i tylko dzieki mojej potulnej mince, panowie mnie tylko postraszyli i dali sobie spokuj. Moze mi ktos wyjasnic o jakich UNIJNYCH PRZEPISACH MOWA O KTORYCH CHYBA TYLKO W POLSCE WIEDZA ... Wszyscy moi znajomi z pracy (z UK, Portugalii czy Hiszpani) maja zielone karty i nikt z nich nawet nie slyszal o jakis zmianach w przepisach. Samochod mam zarejestrowany na Gibraltarze, trzy miesiace temu oplacalem ubezpieczenie i dostalem dwie zielone karty, jedna na europe i specjalna do faszystowskiej hiszpani. Probowalem sie tu na miejscu dowiadywac o Green Card u lokalnych ubezpieczycieli i kazdy zapewnial mnie, ze zielone karty jak najbardziej obowiazuja i nic ich nie zastepuje HMMMM.... CZYZBY PZU (PIONIER WSROD UBEZPIECZYCIELI) ZMIENILO MIEDZYNARODOWE PRZEPISY NIE INFORMUJAC O TYM NIKOGO????
  5. Arecki

    Casa i blanka

    No to niezla trase wykreciliscie :icon_biggrin: tylko pozazdroscic My prawdopodobnie ruszymy do Maroka dopiero we wrzesniu (zostaly mi jeszcze 2 tyg urlopu :cool: Apropo malp, dzis mowili w TV ze zrobily kolejny nocny nalot na miasto, jednego psa tak sponiewieraly, ze przestal szczekac :banghead: Pozdrowienia dla calej Bogatyni A&A
  6. Mam Manuala do VT1100C3 Aero, podaj maila to ci przesle rozdzial ze skrzynia (2.7MB) Calosc wazy jakies 60MB
  7. Arecki

    Hiszpania 2006

    Co do Maroka to mysle, ze 1-2 dni to troche malo, zeby wbic sie gdzies głębiej, zobaczyc prawdziwe Maroko, wioski berberyjskie itp Obawiam sie że samym Tangerem mozecie sie mocno zawieść (generalnie syf, smród, bród i pełno naciągaczy) Moim skromnym zdanem lepiej ten czas poswięcić na zwiedzanie przepięknej Andaluzji, Może uda wam sie trafić na jakiś karnawał :( tu sie naprawde potrafią bawić ...
  8. Arecki

    Hiszpania 2006

    No to czekam na was panowie.... Motor już do mnie jedzie (nistety w drewnianej skrzyni), za tydzień powinienem już go mieć Jak wpadniecie pokaże wam trochę fajnych tras Gibraltar-Malaga-Sierra Nevada - miodzio....
  9. Arecki

    Hiszpania 2006

    Z przelotami to raczej problemu nie ma, ja zwykle latam z Gibka to 3-M przez Luton, gorzej z tym przyjazdem, gdybys siedzial na VT1100 AERO to bys wiedzial o czym mowie (kat rozwarcia cyl 45 st, tloki na jednym wykorbieniu i bez walka wyrownowazajacego) - tzw pozytywne bibracje daja sie we znaki po jakis 300 km a co dopiero 4000 :D Probowalem sie dowiedziec co z kontenerami... jest mozliwosc do Algeciras ale przez Azje :[ trwaloby to jakies 80 dni. Ostatnio wpadlem na taki pomysl: poniewaz rozkraczyl mi sie samochod - Rover 45, 2000 rok, 48 tys km, full wypas, to oddam go za £500 jak mi ktos po drodze laweta moto przywiezie :P Samochod co prawda ma totalnie walniety silnik (wal korbowy do wymiany) ale kto wie, juz paru chetnych dzwonilo :)
  10. Arecki

    Hiszpania 2006

    Trzeba przyznac, ze macie odwazne plany. Ja od dluzszego czasu zastanawiam sie jak tu sobie sciagnac moj motorek, ale w kontenerze (z 3-miasta do Gibka to jakies 4000km) Z drugiej strony inaczej sie jedzie CBF600 a inaczej VT1100C3 - wielkim wibratorem. Kiedys zrobilem na VT750C2 10 000km do i po Grecji ale mialem na to caly miesiac, no i trasy byly ciekawe a na autostradach to sie porzygac mozna z nudow...
  11. Arecki

    Hiszpania 2006

    No to panowie jak juz wam sie uda dotrzec do tego wielkiego GIBRALTARU to zapraszam na Jamona i tanie dobre winko, Chata calkiem spora wiec i nocleg sie znajdzie... milo bedzie pogaworzyc z rodakami o motorkach po polskiemu :) pozdrawiam i zapraszam PS w lipcu i sierpniu jest tu tak goraco, ze sie podeszwy rozklejaja... proponuje cos bardzo przewiewnego, np klapki (najczesciej spotykane obuwie motocyklowe wsrod tutejszych posiadaczy CBRek i R1ek)
  12. Marek, nic nie przebije Grecji !!! Tam jest wspaniale na motorki, ale co tu dużo pisać, TAM TRZEBA POJECHAĆ
  13. prawdopodobnie to czujnik położenia stópki, u mnie podchodzą trzy kabelki (czarny i jakieś tam dwa kolory, niepamietam) czarny to masa jak ją zewrzesz z jednym z tych kolorowych to albo zapali ci się kontrolka położenia stópki (jak posiadasz takową) albo twój problem zniknie kombinuj, masz tylko dwie możliwości
  14. coś mi się wierzyć nie chce, że ktoś zaspawał (podkreślam zaspawał a nie posmarkał) dziórę przez którą wylatywała woda... chestermetal lub poxilina będzie ok
  15. Dwa lata temu zrobiłem tą trasę z moją żoną (prawie 10 tyś km). Objechaliśmy całą Grecję, byliśmy na dwóch wyspach, zobaczyliśmy prawie wszystko co można ciekawego tam zobaczyć. Wyjazd był bardzo spontaniczny, bez żadnego planu, jak mieliśmy ochotę to oglądaliśmy kamyki jak nie to nurkowaliśmy i byczyliśmy sie na plaży, pełen relax. Jak masz jakieś pytania to wal na PW bo opowiadać by można ze dwa wieczory przy piwku. Generalnie było więcej niż zaje***cie, bardzo polecam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...