Skocz do zawartości

Paolo350

Forumowicze
  • Postów

    1185
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Paolo350

  1. to ja wam powiem pewna historie ( z zycia wzieta ).

    wszelka zbieznosc miejscowosci bedzie przypadkowa bo moglbym kogos urazic.

    gosciu mieszkajacy w krakowie kupuje moto ( z papierami ) od goscia z radomia ktory wczesniej zakupil moto z gdanska lecz nie przerejestrowal go na siebie ( umowa jest lecz nie oplacona w urzedzie skarbowym ) . tak wiec czlowiek z kraka spisal umowe z gosciem z radomia i zadowolony poszedl do skarbówki dopelnic formalnosci zwiazanych z oplaceniem umowy .

    Oplaca umowe i idzie do wydzialu komunikacji a tu co ?? a tu GU...NO bo w urzedzie komunikacji mu mowia ze aby moc zarejestrowac moto nalezy miec podbita umowe miedzy czlowiekiem z radomia a tym z gdanska ( przypominam ze umowa byla nie podbita ).

    a tutaj nagle sie okazuje ze gosc z Radomia wyjechal na stale za granice i nie da sie tej umowy podbic !!!!!!

    i co tutaj powiecie MADRALE ??

    sadze ze 90 % z was nawet sobie nie zdawalo sprawy ze tak wielkie problemy moga byc o jedna zakichana pieczatke.... malo tego !! oplacenie takiej umowy kosztuje grosze ale wlasnie o te grosze facet nie moze zarejestrowac SWOJEGO moto.

    ja tutaj nie widze innego wyjscia jak kupic inne papiry !!

     

    W tym przypadku da się to "legalnie" załatwic;

    Ja miałem ten sam przypadek przy rejestrowaniu mojego poprzedniego moto - miałem 2 umowy, z czego poprzednia nie była podbita w Urzędzie Skarbowym. Udało mi się to załatwic w ten sposób, że udałem sie do miejscowości, w której mieszkał poprzedni własciciel i (majac wszystkie dane z umowy) poszedłem do "skarbówki", gdzie wypełniłem druczek dotyczący opłaty skarbowej, zapłaciłem i po sprawie (jedynym "mankamentem" było to, że podpisałem sie za tamtego gościa na tym właśnie druczku - wiem, że to nie do końca w porządku, ale nie było innego wyjscia). Kobita w "skarbówce" nie robiła mi żadnych problemów - w wydziale komunikacji papiery zostały dokładnie sprawdzone - i moto zostało zarejestrowane;

     

     

    Dodam jeszcze, że był to przypadek, gdzie papier na moto był w 100% legalny i sprzet jeździł na mim od nowości - a problem był jedynie w tej nieszczęsnej pieczątce;

  2. Zbiornik najlepiej wyczyścić za pomocą kota.

    Koty lubią ryby wędzone i walerianę. Tak więc zaopatrujemy się w jeden z tych specyfików, a następnie walerianę wlewamy do środka, a rybę drobimy i też do środka. Następnie kilkoma ruchami rozprowadzamy po ściankach wewnętrznych zbiornika. Po cym wpuszczamy do środka głodnego kota. Kot jest posiadaczem szorstkiego języka i w trakcie wylizywania zbiornika z waleriany, czy też rybki, wyczyści nam dokładnie jego ścianki. Jedynym problemem może być wyjęcie kota na zewnątrz. Fragmentacja kota jest uważana za błąd w sztuce.

    Zaineteresowanym mogę napisać jak zrobić z kota napę antygrawitacyjny.

    :icon_mrgreen: :icon_biggrin: :icon_mrgreen: :eek:

    Ave - wodzu :clap:

    Pomysł jak dla mnie przedni - chyba go jutro wypróbuję; :icon_razz:

  3. Ja tez mam Cz 175 - tylko, że z 1959 roku - też stała w szopie - z tym, że "troszkę" dłużej, i powiem szczerze, że nie mam zamiaru jej malować. Lakier zachował się w miare dobrze - także skupię się jedynie nad naprawą miejsc skorodowanych, doprowadzeniem jej do stanu "mechanicznej sprawności" i wymianą kół - gdyż te ktos pomalował "srebrzanką".

     

    http://img182.imageshack.us/my.php?image=1123175634xis6.jpg - link do mojej CZ;

     

    Ogólnie, wg. mnie, stary motocykl w oryginalnym lakierze wygląda naprawdę super (nie mówię tu o swoim sprzęcie, lecz ogólnie o weteranach); :clap:

  4. fakt posiadania wynika raczej ze szczęścia i determinacji w poszukiwaniu takich wynalazków a niżeli z posiadania kasy na ich zakup powiedzmy w realiach allegro...:icon_mrgreen:

     

     

    Właśnie - szczęście - jeśli chodzi o znajdowanie takich sprzetów, to zawsze mi go brakowało - albo brakło kasy - albo ktos mnie wyprzedził. Ale jeszcze sie niepoddałem - i nadal szukam - może wreszcie sie uda :icon_mrgreen:

  5. Moja Jawa 350 - z końca lat 70-tych - na "lekko mniejszych" dyszach paliła na trasie 3,8\100 km - ale jak się jej przydusiło to i 6 wzięła :wink:

    Druga 350 - nowszy model - paliła tyle samo (niestety już nie mam tych motocykli);

     

    Natomiast Jawka 175 bierze średnio 3,5 litra; (nie wiem czy da się poprawić ten wynik - ale mnie nie przeszkadza nawet, gdy czasem łyknie 4);

  6. Ooo - 2 silniki z motocykla MOJ - gratuluję znaleziska :flesje:

    Mnie niestety jeszcze nie stać na to, aby zająć się takimi sprzętami (studencki budżet na to nie pozwala), ale podziwiam samozaparcie w ich kompletowaniu i przywracaniu do stanu dawnej świetności; ;)

     

    Pozdr.

     

    Ps.

    Mój kolega znalazł ostatnio silnik Villiers98 - leżał u jednego gościa między częściami do malucha, itp. - bez prądnicy - co prawda nie chce go sprzedać, ale takie znaleziska już się raczej nie zdarzają - szczególnie za takie pieniądze (50zł :wink: ). Jak znajde zdjęcia to podeślę;

  7. Jak jest warta to i się ceni...

     

    Ja na przykład nie sprzedam swojej JAWY TS350 za jakieś 1000zł, jak było w nią wsadzone 2500zł; pewno koleś tak samo ma wsadził w ch... kasy i nie odda za grosze.

     

    A co do przeróbek niektórych to też jestem przeciwny ale jak właścicielowi się podoba to bardzo dobrze...

     

     

    Jest w tym trochę racji - jeśli gość ceni sobie tyle - to w porządku - jeśli ktoś nie jest zainteresowany kupnem - to trudno, ale nie uważam, żeby trzeba go było od razu leczyć w zamknietym zakładzie;

    Napewno wsadził w moto kupe kasy i czasu - i po części to widac.

    A co do "chęci kupna za tą cenę przeszlifowanego GS-a" to miałbym raczej odmienne zdanie - ja osobiscie wolałbym poszukać tańszego - ale za to dobrego demoluda - miż użerać się z wyeksploatowaną martwą materią kupioną "niby" po lekkim szlifie - bo z tego może być więcej kłopotu niż korzyści - ale to oczywiście kwestia gustu;

  8. Fajnie, że jest trochę osób, które biorą się za remont "demoludów" - bo tego właśnie trzeba;

    Ja sam od dawna jeździłem "demoludami" - i uważam, że te motocykle również potrzebują uwagi;

    Na szczęście kończy się wywożenie tych sprzętów na złom, a ich właściciele coraz częściej zabierają się za renowację - lub przekazują je osobom, które w odpowiedni sposób "zaopiekują się" porzuconym sprzętem;

     

    Mnie ostatnio udało się "wydobyć" CZ 175 - typ 450 - z 1959roku - stała 25 lat w "łoburce" - na szczęście w oryginale. Kupiłem ją za.........100zł - z kompletem dokumentów - i mam zamiar zabrać sie w wolnum czasie za remont :)

     

    http://img182.imageshack.us/my.php?image=1123175634xis6.jpg

     

    Pod tym linkiem znajdziecie zdjecie mojego "znaleziska" - w miare możliwości wstawie lepsze;

    Sprzęt daje się uruchomic mimo.................braku sprzężania :crossy:

  9. kupuj ruska albo jakiegoś innego zabytka - napewno nie pożałujesz.

     

    :banghead:

     

    z czesciami napewnonie bedziesz miał problemu i prawie wszystko przy takim moto mozesz zrobić samemu :bigrazz:

     

    Nie chcę tworzyć nowego tematu, więc postanowiłem tutaj dołączyć takie zapytanie;

    Sam mam zamiar własnie kupic ruska - i chciałbym zapytac jak jest z papierami do tych sprzętów - tzn. krok po kroku co trzeba zrobić - no i ile to orientacyjnie kosztuje;

    W miare możliwości proszę o info w tej sprawie;

     

    Chodzi mi oczywiście o "przeróbkę" ruskiego papieru na polski :bigrazz:

  10. "(CZ to skrót od Ceskie Zavody - Czeskie Zakłady )" - otóż nie;

    CZ to skrót od "Ceska Zbrojovka" - fabryki broni, wytwarzającej min. pistolety, których używa polska policja. Fabryka fa miała podobna historię jak np. Royal Enfield czy BSA - w tym sensie, że podstawą była produkcja broni - a motocykle były tam wytwarzane w późniejszym okresie.

    Przez cały okres swojej działalności fabryka ta wytworzyła wiele ciekawych motocykli, podejmując nawet krótkotrwałą współpracę ze znaną firmą Indian:-)

    Jeśli chodzi o Jawe - to jej historia - i zasługi dla rozwoju zarówno przed-jak i powojennej motoryzacji, są znacznie większe. Wystarczy wspomnieć znakomitego Peraka, który okazał sie "genialnym motocyklem" - zaraz po wprowadzeniu go do produkcji - (ten kto zna historię tego modelu, wie dlaczego tak bylo).

     

    Wszystkim zainteresowanym polecam artykuły z czasopisma "Motocykl-moje hobby" - gdzie dokładnie przedstawiono historię czeskich wytwórni motocykli;

     

    Pod tymi linkami można znaleźć dawne prospekty reklamowe;

     

    http://www.cezetmania.info/a_prospekty/cz_...cz_indian01.jpg

     

    http://www.cezetmania.info/a_prospekty/cz_...cz_indian02.jpg

     

     

     

     

    Sorki, że odszedłem od tematu - ten post to tak apropo historii czeskich maszyn;

×
×
  • Dodaj nową pozycję...