Jestem przekonany, że większość nerwów na drodze powstaje w wyniku nieporozumień. Ja drogę znam w większości z za szyby puszki - w tym sezonie wróciłem do jazdy motocyklem, po prawie 20u latach przerwy - więc znam chyba obie strony medalu. Od niedawna w samochodzie wożą CB - słuchając kierowców TIRów, zacząłem ich rozumieć - więc biernie poznaję i trzecią stronę... Niestety nasza psychika jest tak skonstruowana, że lepiej zapamiętujemy złe/bolesne doznania - stąd chyba taka zła opinia jednej grupy o drugiej. Ale sam spróbuj się uśmiechnąć do drugiego kierowcy - zobaczysz, że pewnie odda ci uśmiech. Dwa dni temu, wracałem motocyklem z pracy - na światłach stanąłem obok TIRa. Gość z kabiny spojrzał z góry i rzekł: "takim to się polata". A ja mu na to, kiwając głową na jego maszynę: "ten też ma niezły wykop" - odjechaliśmy ze świateł uśmiechnięci. Ktoś tu już mądrze zauważył, wszędzie znajdą się osoby, które mają właśnie gorszy dzień, wyraźnie widać ich złą wolę, zachowują się tak jakby się na ciebie uwzięli. Moja rada: weź na luz, jak ktoś się na drodze na ciebie uwziął - zrób przerwę, lub pojedż inną trasą. Nakręcanie spirali nie przynosi nic dobrego. Muszę się przyznać, że zdażyło mi się parę razy nie odpuścić - ale przeważnie potem, po namyśle, żałowałem wylanego jadu. Sorki za przydługi wywód. Życzę spokoju i bezpiecznej jazdy