Wczoraj o 18:20 w Warszawie na Pkopowej miałem swojego pierwszego szlifa. Blondynka ze srebrnej mazdy nagle zmienila pas, oczywiscie nie spojrzala w lusterko, odruchowo zacisnalem przedni hamulec (za mocno) i po chwili gleba, na szczescie ani mi ani plecaczkowi nic sie powaznego nie stalo, ale min przez miesiac na motor nie wsiade bo rozwalilem kolano. A ta dzi...ka z mazdy nawet sie nie zatrzymala!!! :icon_twisted: Nikt tez nie widzial numerow. Moze sie zestresowala, bo przed nia jechal inny motocyklista i specjalnie ja blokowal (pewnie go zblokowala na poprzednich swiatlach i chcial jej pokazac jak sie jezdzi) tylko ze przez to ja zaliczylem glebe, uszkodzilem moto i przestraszylem mojego plecaczka. Tak sobie mysle czy kolega na srebrnym turystyku ktory zajechal droge i blokowal ta mazde widzial ze glebnelismy bo tez sie nie zatrzymal niestety. Drogi kolego ze srebrnego tyrustyka, jesli widziales numery mazdy to daj znac, inaczej to ja podobno bede winny temu "zdarzeniu komunikacyjnemu" bo jak powiedzial pies z drogowki "motorek przeszlifowal 44 m po asfalcie, wiec nie mogl pan jechac 50 km/h. jechalismy max 70 km/h, spokojnie, srodkowym pasem WIELKIE PODZIEKOWANIA dla Krzyska, ktory sie zatrzymal, pomogl nam sie pozbierac i zorganizowac transport bandita