Witajcie koledzy. Zaciekawiły mnie posty niektórych z was, i postanowiłem dorzucić 3 grosze do tematu. Z góry zaznaczam, że moja "świadomość torowa" jest stosunkowo niska bo 6 WMMP - pretendenci to mój pierwszy raz pod patronatem PZMot. Byłem wcześniej na ostatnich Grandysach a poza tym na jednym z sierpniowych poniedziałkowych treningów. Ale co nieco zauważyłem. Madafaka napisał: Owszem, są wypasy na wyścigach dla amatorów, ale to z powodu tego, że ich właściciele szukają "chłopców do bicia" i łatwego zwycięstwa. Eh, no takie życie, ale przecież i takim można łomot spuścić co daje jeszcze większą satysfakcję niż podium i plastikowy pucharek. Trzeba pracować nad własną techniką i nie patrzeć na takich kolesi. Poza tym "wypasy" stały w dalszych liniach. Tam właśnie były koce i opieka profesjonalistów typu mechanicy i podstawki z drugim kompletem kół. I co? I nic, bo jak ktoś cienki to nic mu nie pomoże. Zobaczcie jakim sprzętem koleś 3 miejsce wywalczył. Poza tym forumowy kolega na SV 650 ciśnie grubo poniżej 2 minut co może budzić lęki psychozy u niektórych posiadaczy litrówek. Madafaka napisał: Trzeba wreszcie otwarcie powiedzieć w tym roku limitu 1.53 nikt w pretendentach nie kontrolował i latali "mistrzowie" 1.46-1.52 i "normalni" 1.58-2.17. Pozdro 600 napisał: lipa z tymi limitami, bo połowa gosci latała regularnie grubo ponizej 1.55! a przeciez w regulaminie jest, że nawet jeśli ktoś na treningu zejdzie ponizej 1.53 to nie może jechac już w pretendentach....standardowy polski pierdolnik. Po pierwsze: Nikt nie pilnował i nawet mając taką informację nie podjęto stosownych działań. Wjeżdżając na tor powiedziałem miłej pani jaki czas zrobiłem tydzień wcześniej na grandysach. Za mną stał znany pan ze światka wyścigowego i zasugerował kobicie, że jadę w pretendentach. Miał na myśli chyba moje znikome doświadczenie torowe - trzeci raz na torze a pierwszy jeśli idzie o prawdziwą rywalizację, może skończyć się paniką jak mnie będą łykać rookie i wywrotka murowana. Tak sądzę, że to miał na myśli. Ale nie jestem pewien. W niedzielę zgłosiłem się do biura zawodów i też mówiłem, że oficjalny czas z kwalifikacji miałem zbyt dobry jak na pretendentów żeby być w zgodzie z regulaminem. O przepisaniu do rookie już nie było mowy bo za późno się zgłosiłem. Po drugie: gdyby tak pilnować czasów to w rookie byłby wielki tłok a w pretendentach nie leciałoby nawet 10 gości. Na tej ostatiej eliminacji po qalach 5 zeszło poniżej 1.53 a po wyścigu już 19 na 27 którzy dojechali do mety!! Wtedy pucharek jak to sie mówi w prawie handlowym "rozwodniłby się". Jeśli czas graniczny przekracza jednostka można wytknąć palcem albo zasadzić dyskwalifikację a jak tłum to nie ma co robić z tego wielkiego halo. Ważne żeby była walka. Poprostu ludzie są coraz szybsi a bariera 1.53 jest rzucona z sufitu. Za rok może być 1.49 a wtedy emeryci z czasem 2.10 chyba się rozpłaczą.. Po trzecie: w regulaminie wcale nie stoi, że czas poniżej 1.53 musi od razu skutkować przejściem do rookie. Wg pkt 3.4 regulaminu przejście MUSI być w następnym wyścigu. A w tej samej eliminacji MOŻLIWA jest zmiana klasy. Ta subtelna różnica ma ogromne znaczenie w ocenie postawy niektórych zawodników. Poniedziałkowe treningi nie podlegają oficjalnym pomiarom. Moim zdaniem to samo tyczy też imprez typu grandysduo. Określenie "jakikolwiek trening kwalif.. lub wyścig" dotyczy tylko tego co dzieje się pod patronatem PZMot. dymekk napisał: limity czasowe powinny byc przestrzegane a nie jak na ostatniej eliminacji mmp w pretendentach wygral koles na torowej r1 z bajerami z czasem 1-47, wiec w treningach tez tyle musial krecic, chyba ze jechal w treningach specjalnie wolno, zeby nie załapac sie na rookie, gdzie zamiast powalczyc z lepszymi wolał dowartosciować sie w pretendentach . O czasach napisałem wyżej. Ale co do Dymitra to nie popuszczę: kolego jeśli jesteś taki cnotliwy to powiedz mi czy dowartościowałbyś się wygrywając wyścig torową R1, jeśli uzyskałeś przewagę na całej trasie tylko 0.2 sek nad kimś kto na o pokolenie starszej hondzie 954, 2 razy pokazał ci przednie koło, kto dochodziłby cię na winklach a skórę ratowałbyś 20 końmi przewagi na prostej, i gdy tenże koleś symbolicznie bo symbolicznie ale wykręcił lepszy czas 1 kółka niż ty? Byłoby ci tak różowo? Sądzę że Dymitr zasłużenie wygrał ale łatwo mu nie było. Zdobył złoto i na pewno był szczęśliwy. Ja tak dowartościować się bym jednak nie mógł - komfort psychiczny psułaby mi wielkość a raczej małość przewagi nad rywalem. Widziałbym jak jeszcze dużo pracy do zrobienia.. A teraz już tak ogólnie o temacie: Nie mam nic do emerytów torowych, ale choć pretendenci to najniższa klasa to są to jednak wyścigi. Przyjeżdzasz z nikąd, latasz kilka poniedziałków i gromisz pretendentów, ale tylko w pierwszym podejściu to jest git. A jak ktoś walczy cały sezon albo dwa wspomagając się treningami grandysów albo niemców i kręci 2.00 to niech nie płacze bo jest po prostu cienki. Może jeździć dla przyjemności, ale niech nie marudzi, że nie zdobył podium. Klasa pretendent jest pomyślana jako wejście w wyścigi lub okazjonalne ściganie nie punktowane całorocznie. Jak przyjeżdzasz w czołówce na kilku eliminacjach regularnie przekraczając czas to jesteś nie fair. Nie sprawdzałem nazwisk na stronach PZMot ale może i było kilku takich. Ale jak wygrałeś jadąc pierwszy raz w tej klasie to szykuj się na następny raz do rookie i będzie git. Czy miał ktoś pretensje do Rossiego że zaczął od 125 a nie poszedł od razu do 500? Wszystkich serdecznie pozdrawiam: tych co za rok powalczą w pretendentach jak i tych z którymi się zmierzę w rookie 600+.