opiszę sprawę będzie łatwiej zrozumieć dlaczego mi zależy:
postawiono mi kilkadziesiąt zarzutów: wyprzedzanie na przejściu, zajeżdżanie drogi, zmiana pasa ruchu bez sygnalizacji i ucieczka przed policją na niby jednym kole, żeby nr nie było widać (ale jakoś je mają), to wszystko działo się pod Radomiem o 1 w nocy i razem z innym motocyklistom
oczywiście moje zaprzeczenia, że mam prawo jazdy i motor od 3 lat i nawet nie umiem postawić motoru na jednym kole (twierdziłem, że raczej jest to niemożliwe) nic nie dały, a o 1 w nocy to ja spałem i nigdy nawet nie jeździłem na motorze !
policja ma numer i tyle - sprawa idzie do sądu, pkt będzie pewnie ze 20 albo lepiej i grzywna z 1000
wytłumaczenie jest tylko jedno ktoś podrobił mój numer, drugi motocyklista pewnie też będzie twierdził, że to nie on.
dlaczego podrabiają nr, a nie wymyślają ? ukraść tablicę jest trudno, podrobiony numer podczas pościgu może być sprawdzony i podane dane właściciela, więc zajebisty policjant, któremu ucieknie motocyklista cieszy się, że i tak go namierzy, w przypadku nr, którego nie ma w ewidencji pojazdów może nie popuścić - tak ja sobie to tłumacze
zresztą na Warszawskiej w Radomiu w sezonie słychać było nocne jazdy prawie codziennie to jak mi powiedziała policjantka na szczęście to tylko wykroczenia (jak by kogoś zabił i uciekł to pewnie bym siedział w wiezieniu i czekał do rozprawy bo im nr do mojego motoru pasował !)