ja jak sie ścigam to tylko tak zeby wyprzedzić puszke kilka razy, pokazać ze niema szans a potem spokojnie jade. Raz ścigalem sie z BMW co mnie doganiał i chciał wyprzedzać to ja dzida i mu uciekam na jakieś 100m, dociągnełem do 220km/h i zwolniłem bo były dziury na drodze i dobrze zrobiłem bo mi śruby od zacisków przednich hamulcy poodkręcały się (dzień wcześniej je robiłem i zapomniałem dokręcić) i powolutku 20-40km/h wruciłem do domu z wiszącymi hamulcami na przewodach :icon_biggrin: więcej szczęścia niż rozumu :wink: