Skocz do zawartości

ggmarquez

Forumowicze
  • Postów

    198
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ggmarquez

  1. (...)"E, zanim sie smerfy rozpedza, juz mnie nie bedzie, a po blachach mnie nie namierza". Ale sie koles przeliczyl, a potem brnal glupio dalej i uciekal... "Juz zaczalem uciekac, to juz musze uciec - i tak mam przesrane jak zatrzymaja, a moze sie uda."

    (...)

     

    Piszesz tak, jakby facet myślał. Tymczasem z jego zachowań wynika, że to bezmózg. A bez mózgu myślenie jest niemożliwe.

     

    ;-)

  2. Witam,

    troche zboczę z tematu stacji kontrolnych.

     

    Czy mogą mi robić problemy na przejściach granicznych z powodu głośnych wydechów?

     

    Pozdrawiam

     

     

    Przejścia graniczne - nigdy nie miałem problemu. Początkowo bałem się przy wyjazdach zagranicznych, ale chłopaki w Europie też śmigają na sportowych tłumikach, wiec prawdopodobieństwo kłopotów jest zapewe podobne jak w Polsce, czyli niewielkie.

     

    Diagnostyka - w większości przypadków polega na obejrzeniu nieodpalonego moto z dwóch stron przez uprawnionego diagnostę, wysłuchaniu jak fajnie / niebezpiecznie / niewygodnie jeździ się motocyklem i podbiciu papierów. A jeśli tak się nie stanie, to zawsze można jechać na inną stację diagnostyczną.

  3. Nie wiem czy to nie jest problem natury prawnej stale świecące migacze przednie .Gdy włączam migacz to pulsują prawidłowo tyle że palą się cały czas,tylnie nie świecą caly czas.Możliwe że w USA tak może być , nie wiem jak u nas. :) Zastanawiam czy nie będzie problemów z przeglądem technicznym i czy warto rejestrować teraz czy poczekać do wiosny z ubezpieczeniem i rejestracją.

     

    Ostatnio chciałem przejechac na wprost przez drogę główną, ja byłem na podporządkowanej. Patrzę w prawo - nic, patrze w lewo - facet, ale świeci mu sie kierunkowskaz w prawo, więc chce wjechac w drogę na której stałem. Jedyneczka, gaz, przeczucie, sprzegło i hamulec. Oczywiscie facio nie skrecal, tylko mu sie kierunki paliły. Radziłbym ci wiec wycieczkę do elektryka, bo można sobie zrobić kuku.

  4. Dziękuję wszystkim za rady. Idę w opcję z przekaźnikiem. Ja zakupiłem takie manetki http://www.allegro.pl/item152816018_podgrzewane_manetki.html

    Jak założę to powiem czy 80PLN to dobra cena czy lepiej wydać więcej

     

     

    Ja miałem te manetki w Bandicie, uratowały mi tyłek (a raczej ręce) parę razy, w tym raz w burzy śnieżnej. Nie mam poziomu odniesienia, ale ja byłem bardzo zadowolony, grzały że aż miło. Jedyny mankament to odczuwalnie zwiększone wibracje na kierownicy, spowodowane zdjęciem na potrzeby montażu manetek obciążników kiery. Wibracje były tak uciążliwe, że na dłuższych trasach poważnie obniżały komfort jazdy. Gdybym miał wybrać ponownie, wolałbym cieplejsze rękawice - no chyba, że da się manetki zainstalować bez konieczności ściągania obciążników.

  5. Jak na mój gust neony pasują ale w Gold Wingu :biggrin: , ale to juz kwestia gustu.

     

    No właśnie. Pytanie powinno brzmieć nie "można czy nie można" ale "obciach czy nie obciach". Moim zdaniem troche obciach, podobnie jak podgieta blacha czy pełne ospojlerowanie, przyciemniane szyby i glosny wydech w maluchu.

     

    Ale jak napisal leonstar, kwestia gustu.

  6. 1. (...) także nie wiem w co wierzyc - czy w opinię jednej - czy też kilku osób;(...)

    2. (...)jakoś za bardzo przypomina europejskie motocykle klasy <200ccm)(...);

     

    3. (...)Silnik tego motocykla "z kształtu" przypomina jednostkę napędowa Zundapp'a DB 200 - czy to przypadek???(...)

     

    Ad. 1 Ja bym wierzył w opinię kilku osób, zawsze to bezpieczniej.

    Ad. 2 i 3 A motocykle europejskie klasy <200 przypominają siebie nawzajem, zaś za 50 lat trudno będzie laikowi odróżnić od siebie współczesne nam enduro, sportowe czy nakedy. Tak to juz jest, ze moda sie zmienia, a motocykle upodabniaja do siebie, gdyz w ten sposob latwiej je sprzedac.

     

    Uzupelniajac informacje Adama o kradziezy patentów dodam, że miała ona miejsce w trakcie wojny. Po II wojnie światowej na mocy reparacji wojennych niemieckie patenty (także projekty motocykli) stały się łupem wojennym i własnością poszczególnych państw alianckich, które miały prawo je produkować i często z tego korzystały.

     

    Napisałem, że ta Honda była zaprojektowana od a do z, co jest oczywistym nadużyciem. Choćby dlatego, że większość producentów wspomagała się poddostawcami (żeby wspomnieć tylko Bosch). Mam jednak nadzieję, że jeśli następnym razem będziesz pisał, że dla ciebie żaden japończyk nie jest zabytkiem, przejdzie ci przez plecy dreszcz refleksji.

  7. Jednak prosiłbym cię o podesłanie zdjęć (z neta oczywiście) japonca z lat 40-tych - albo lepiej z 30-tych (pojazdy wykonywane na licencji innych firm się nie liczą - chodzi mi o pojazd "czysto japoński" - nie kopiowany;;;;;;; wiem, że "mój motocykl" to tez kopia - ale soviet to nie jedyny zabytek na tym świecie);

     

    Na końcu dodałeś - "Jedyne, o co cię proszę, to o tolerancję, otwartą głowę i odrobinę pomyślunku" - to jest "mądre zdanie" i postaram sie do tego dostosować;

     

    Wrzuć sobie na google Honda D Dream z 1949 roku - chłopaki sami skonstruowali motocykl od a do z. Wedlug mojej wiedzy zadna z obecnych dzis firm japonskich nie produkowala wlasnych motocykli w latach 30stych.

     

    Pozdrawiam!

     

    Ja osobiscie upodobałem sobie klasyczną linię pojazdu - i jako "weterana zastępczego" przewiduję współczesną wersję motocykla Royal Enfield Bullet 500 (niestety nie angielski a indyjski) - podobno dość fajnie sie spisują - i tego włąśnnie mi trzeba ;

     

    Royal Enfieldem 500 przejechałem ok. 10 000 km. Do glownych wad, oprocz duzej awaryjnosci, zaliczylbym bardzo kiepska jakosc wykonania (rdzewiejace latem chromy, tandetne elementy z tworzyw sztucznych).

  8. Masz sie czym chwalić człowieku. To przez takich jak Ty jest taki syf w kraju, korupcja,przekręty, dawanie w łapę, lewe interesy....

     

    Każdy dał łapówę? I tu sie ku*wa mylisz! Nie każdy jest takim przekrętem jak Ty. Uważaj żebyś się nie ździwił jak któregoś dnia, ktoś zapuka do Twoich drzwi... może już być na coś za późno.

     

    Dlamnie jesteś zerem.

     

    Przepraszam forumowiczów za mój ton, ale nie mogę zcierpieć takich ludzi którzy sieją propagandę przekrętów i jeszcze to popierają mówiąc że wszystko jest ok.

     

    Nie zgadzam się z formą (przesadziłeś).

    Zgadzam się z treścią (masz racje).

  9. nie mam ochoty ani sily na prawdowanie sie tym bardziej z kim kolwiek na forum. moje zdanie na ten temat nie powino byc podwazane gdyz jest moje i powienienes to m.in uszanowac tak jak ja to robie w przypadku tych ktory tylko i wylacznie widza japonie.

     

    moje doswiadczenie z nimi jest male- przyznaje sie bez bicia. nadzwyczajnie w swiecie nie chce i nie bedzie sie zaglebiac w ten temat bo mnie nie interesuje pewnie tak samo jak ciebie weterany.

     

    Dziękuję. Dla mnie wszystko jasne.

     

    ps 1 - forum to miejsce wymiany informacji, opinii i poglądów - a to następuje w czasie dyskusji, czyli wymiany argumentów. Wymiana argumentów polega również na tym, że osoba prezentuje argument, zaś interlokutor - kontrargument, którego celem jest podważenie opinii partnera w dyskusji (przy założeniu, że się nie zgadzają lub zgadzają częściowo);

    ps 2 - z twoich postów raczej nie wynika, że szanujesz osoby jezdzace na japonczykach

  10. Po pierwsze - (...) a z weterana nie mam zamiaru rezygnować;

     

    Napisałeś, że dla ciebie żaden japończyk nie jest zabytkiem. Twoje argumenty są jednak mocno nietrafione:

     

    Po pierwsze - ok 3 lata temu dałem koledze swoje Renault Major z 1966 roku na urodziny; wiele osób dostało swój pierwszy zabytkowy motocykl - od wujka, sąsiada itp.;

    Po drugie - w Polsce pewnie nie trafisz takiego modelu, ale mimo to radze się dokształcić z historii motocykli;

    Po trzecie - powtarzasz czyjeś dyrdymały - pomyśl chwile - czy naprawdę twoje argumenty odnoszą się do zabytkowych japończyków z końca lat 40stych i pięćdziesiątych?

    Po czwarte - sam sobie odpowiedziałeś, dlaczego ta kawa nie była dla ciebie, żaden argument przeciw japonii; poza tym dyskutowalem z twoim pojmowaniem motocykli zabytkowych;

    Po piąte - zaraz zaraz, przecież viraga to nie zabytek.

     

     

    Reasumując:

    1. Do niczego cię nie przekonuję,

    2. Jazda na japonii z pewnością nie jest taka sama, co jazda zabytkiem,

    3. Nie każe ci rezygnować z weterana.

     

    Jedyne, o co cię proszę, to o tolerancję, otwartą głowę i odrobinę pomyślunku.

     

    mysle co chcecie, czy mam te klapki na oczach czy nie- japonia nie daje mi zadnej satysfakcji ani z jazdy ani z wygladu i pracy.

     

    Klapki powinny zniknąć z wiekiem, nie przejmuj się. Napisz, proszę, jakimi japończykami miałaś przyjemność jeździć i jak długie były to przejażdżki?

  11.  

    gwoli wyjasnienia - dla mnie - Japończyk to nie zabytek !!!!!! I nie ważne z którego jest roku!!!

     

    Juz to widze - ktos daje ci za free Honde z 1949 roku, a ty mu mowisz - "Dziekuje, ale dla mnie to nie jest zabytek" :crossy:

     

    paolo my tez tak zrobilismy z moja kaska i daleko w d.. mamy jaka kolwiek japonie. :D

     

     

    ;)

  12. 1.jak zabezpieczacie swój sprzęt? Czy zakup alarmu to dobry pomysł, czy może macie lepszy pomysł

     

    W menu na górze pod bannerem masz funkcję "szukaj". Przyjęło się na tym forum, że zanim opublikujesz pytanie najpierw upewniasz się, czy już nie było takiego wątku.

     

    Na drugie pytanie, mam nadzieję, ktoś ci odpowie, choć to chyba nie jest najwłaściwszy dział.

  13. A ja prawie miałem wypadek samochodowy w lesie. Było tak, że jadąc do domu utknąłem w korku w środku wsi. Nie chciało mi się stać w miejscu skręciłem i wjechałem w środek wsi asfaltową drogą, która przekształciła się w drogę polną i wiodła do lasu. Droga była prosta i bez dziur, więc w lesie docisnąłem gazu i omało nie przypierdzieliłem na przecince w gościa, który wpadł na ten sam pomysł, tylko jechał inną dróżką. Wyhamowalismy i nic się nie stało. Ci goście mieli większego pecha.

  14. Hej,

     

    Ja ze 4 lata temu wracałem na moto z Dubrownika przez Bośnię i Hercegowinę. Pełno KFORU, policji, szaro i smutno, spalone i podziurawione kulami budynki. Przy drogach tablice nagrobkowe osob, ktore zostaly pomordowane, sprawiaja wrazenie jakbys jechal przez aleje na cmentarzu. Ludzie jacys tacy markotni. Dawno nie miałem takiego poczucia zagrożenia, jak podczas tamtej podróży. No i wszyscy jeżdżą golfami II :-).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...