Witam wszystkich mam mały problem z moim motorkiem (yamaha fzr 600 z 1991r.) podejrzewam że mam zarżnięty silnik. Motocykl nie odpala na zimnym silniku a na świecach widac slady oleju. Mororek zjada około 0,5l oleju na 1000km.Wymyślilem niezawodny i sposób odpalania mojej padliny nagrzewam dwie świece pierwszom i czwartom za pomocom opalarki dobre co. Ostatnio wymieniłem świece i odpalił bez grzania świec lecz histohia się powtórzyła następnego dnia. Jeszcze nie mierzyłem kompresji co powinno rozwiac moje wątpliwości. Jak myślicie co to może byc: pierścienie,niedomykają się zawory, czy uszczelniacze zaworowe się zjeb...? A i skąt ten olej na świecach? Przepraszem wszystkich polonistów za błędy ortogaficzne.