Witam, pisze to ku przestrodze wszystkich smialkow, ktorzy jezdza w nocy po drogach ktore nie sa asfaltowe a na przyklad zwirowe, utwardzone. Wczoraj wieczor, pogoda super, tylko grzac silnik i w droge. Tak i tym razem bylo tyle ze po osiagnieciu 70 km/h i przed wyjazdem mojej ulicy podporzadkowanej moim oczom ukazala sie glowka od studzienki wody miejskiej 1,5m na przeciwko od mojego przedniego kola. Moja R6 zglupiala, chyba odbila sie na chwile w powietrze, ladujac wpoprzek. Dopiero kontra kierownicy w druga strone spowodowala ze moje cialo wystrzelilo w prawa strone i moto polecialo w lewo. Na szczescie prawa reka nie dodala gazu i moto przezlizgnelo sie tylko 2-4m po zwirku ;-(( wyobrazcie sobie jak wyglada teraz owiewka prawa ;-(( dekielek do wymiany tylko co zrobic z owiewka: malowac? szpachla? wymiana?, straty moralne i zdrowotne: kolano prawej nogi przyjelo impet ciala ladujacego na podlozu i jego pęd całkowity kumulujac je na opuchliznie wokul i pod rzepka, ledwo chodze, noga w kostce chyba skrecona. Moje pytanie: moto odrazu poderwalem do pionu ale nie odpalilo tzn rozrusznik probowal ale nic z tego. Pomyslalem ze zalał sie i sprobowalem dzis rano - po 2 probie cos strzeliło jak naciskalem rozrusznik, ponowna proba uzycia rozrusznika nie powiodla sie nawet, moto nie zareagowal. POMOZCIE !!! Co sie moglo stac, co mam robic ?! I gdzie w okolicach Wawy naprawic/polakierowac te uwiewki? Pozdrawiam i dzieki za pomoc z gory.