to było gdzies pomiedzy Mińsk Maz. a Warszawa, było ponoć tak: baba skręcała w lewo, wszyscy za nią ominęli ją jak się należy z prawej, a młody koles spod Mińska chciał przykozaczyc, poleciał z lewej, ale źle wymierzył, odbił się od niej i wpadł prosto pod tira z naprzeciwka...tak na Mńsku gadają, ale w mediach jakas dziwna cisza o tym wypadku, ani wzmianki...?