Ja tego nie znam; Co to za fenomen w tym naszym biednym kraju ? Tutaj, gdzie mi przyszło (chwilowo) żyć i jeździć to sielanka, w porównaniu z Waszą walką. Jeżdżę tu od 3 lat (ok.7000 mil rocznie robię) i NIE ZDARZYŁO mi się NIGDY nic takiego. Nikt tutaj specjalnie nie zajedzie Ci drogi, każdy wręcz się przesunie, na skrzyżowaniu przepuści, pomacha, pokaże :) Ci ludzie są po prostu zadowoleni, nie muszą się dowartościowywać za pomocą samochodu, swoje problemy rozwiązują gdzie indziej (na przykład wieczorami strzelają do siebie w domach :icon_razz: ). Na motocyklistów patrzy się tu z wielką sympatią i naprawdę ten problem (wcale niemały jak widzę) tu wcale nie istnieje. Koniec sielanki jednak bliski - coś mi się zdaje, że niedługo (może 2007) powrócę na stare śmieci i będę razem z Wami walczył - tylko, że jakiegoś Mistrza-Nauczyciela poszukać muszę na początek, he, he.....