pchelka Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Pierwsza jazda kat A – ja vs Suzi Maruder Witam wszystkich, mam na imię Przemek i 23 lata. moja zabawa z jedno śladami zaczęła się w wieku 15 lat od rometa kadet780 (rama 'damka') – musze przyznać wybawiłem sie nim świetnie a potem... potem była przerwa – nacisk matki (wywal to gówno bo śmierdzi w klatce), powolne przyzwyczajenie sie do ~2 km i w końcu po kolejnych 2~3 latach zrobienie prawka B i wyrwanie własnego maluszka, później przesiadka na poważniejsze autka Czemu nie zrobiłem od razu A? sprawa prosta sponsorem prawka byli dziadkowie – więc motocyklowe odpada. Gdy już się w jeździłem samochodem nie czułem potrzeby kat A choć gdzieś z tyłu głowy cos tam na 2 kołach pyrkało Teraz jestem już starszy i stoję o własnych siłach a pamięć po zabawie z rometem/kadetem została, coś pykneło – nie wiem co ale .... Stwierdziłem robie prawko! I tak spotkałem się z suzi maruder-ką... nie polubiliśmy sie na początku – i to powiem ze bardzo. Mam 1.74 cm wzrostu i 60kg wagi – postura wątła (informatyk z zawodu) – i na placu czułem wagę tego bez mała lekkiego motocykla jak również prawie 6 letnią przerwę w jeździe na jakim kolwiek jednośladzie. Cztery kółka mię rozleniwiły A suzi to wiedział i mocno wierzgała – jazda na jedynce w ósemce przez pierwszą godzinę dwie to była walka by nie zaliczyć przysłowiowej gleby. O ile ruszanie hamowanie / biegi to było 2 minuty przystosowania – o tyle manewry na małych prędkościach nadal (po 6h jazdy) są trudnawe. Jak sie nie starałem ta cholera chciała mię położyć – i tak się siłowaliśmy ja i ona – teraz... teraz jest już lepiej. Raz się jej udało na placu - była cieniutka warstwa piachu instruktor coś chciał a ja hamulec przedni delikatnie koło lekki skos ale wystarczyło. Suzi była górą a ja pod spodem, ciekawe prawie jak z kobietą.... Minę miałem nie tęgą, no ale nic jazda dalej – 8 ledwie mieszczę – powiedzmy że ujdzie, Slalomik i tak dalej. Za to wyjazd na małą trasę po okolicznych drogach to było to, wystarczyło mi raz przejechać trasę a ciało nagle dostało olśnienia, balansowanie sobą na grzbiecie suzi i wychylanie w zakręt samo sie pojawiło, a strach przed złożeniem i glebą w 8 mniejszy – tak juz jest lepiej, ale sporo jeszcze przede mną Ale jedno już widzę 'wozić się, poruszać,' można samochodem ... motocyklem się 'Jeździ' - Plany na przyszłość – zdać to prawko a później znaleźć coś dla siebie jakąś ładną japonkę - najpewniej kawasaki 250r, lubię Azjatki :-) i czuć to co gdy zasuwałem jako kadet po podwórku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
katerina Opublikowano 11 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2008 no moje gratulacje oby tak dalej :wink: !!!!! ja jestem szczęśliwą posiadaczką marudy(no może tak nie dokońca bo marzy mi się enduro ale ciężko coś znależć na wzrost 160cm ) i muszę przyznać że moja na początku też miała humory ale lepiej sie poznałyśmy i jest ok :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.