Skocz do zawartości

Pierwsza jazda kat A – ja vs Suzi Maruder


pchelka
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsza jazda kat A – ja vs Suzi Maruder

 

Witam wszystkich, mam na imię Przemek i 23 lata. moja zabawa z jedno śladami zaczęła się w wieku 15 lat od rometa kadet780 (rama 'damka') – musze przyznać wybawiłem sie nim świetnie a potem...

 

potem była przerwa – nacisk matki (wywal to gówno bo śmierdzi w klatce), powolne przyzwyczajenie sie do ~2 km i w końcu po kolejnych 2~3 latach zrobienie prawka B i wyrwanie własnego maluszka, później przesiadka na poważniejsze autka

 

Czemu nie zrobiłem od razu A? sprawa prosta sponsorem prawka byli dziadkowie – więc motocyklowe odpada. Gdy już się w jeździłem samochodem nie czułem potrzeby kat A choć gdzieś z tyłu głowy cos tam na 2 kołach pyrkało

 

Teraz jestem już starszy i stoję o własnych siłach a pamięć po zabawie z rometem/kadetem została, coś pykneło – nie wiem co ale ....

 

Stwierdziłem robie prawko!

 

I tak spotkałem się z suzi maruder-ką... nie polubiliśmy sie na początku – i to powiem ze bardzo. Mam 1.74 cm wzrostu i 60kg wagi – postura wątła (informatyk z zawodu) – i na placu czułem wagę tego bez mała lekkiego motocykla jak również prawie 6 letnią przerwę w jeździe na jakim kolwiek jednośladzie. Cztery kółka mię rozleniwiły

 

A suzi to wiedział i mocno wierzgała – jazda na jedynce w ósemce przez pierwszą godzinę dwie to była walka by nie zaliczyć przysłowiowej gleby. O ile ruszanie hamowanie / biegi to było 2 minuty przystosowania – o tyle manewry na małych prędkościach nadal (po 6h jazdy) są trudnawe.

 

Jak sie nie starałem ta cholera chciała mię położyć – i tak się siłowaliśmy ja i ona – teraz... teraz jest już lepiej. Raz się jej udało na placu - była cieniutka warstwa piachu instruktor coś chciał a ja hamulec przedni delikatnie koło lekki skos ale wystarczyło. Suzi była górą a ja pod spodem, ciekawe prawie jak z kobietą....

 

Minę miałem nie tęgą, no ale nic jazda dalej – 8 ledwie mieszczę – powiedzmy że ujdzie, Slalomik i tak dalej.

 

Za to wyjazd na małą trasę po okolicznych drogach to było to, wystarczyło mi raz przejechać trasę a ciało nagle dostało olśnienia, balansowanie sobą na grzbiecie suzi i wychylanie w zakręt samo sie pojawiło, a strach przed złożeniem i glebą w 8 mniejszy – tak juz jest lepiej, ale sporo jeszcze przede mną

 

Ale jedno już widzę 'wozić się, poruszać,' można samochodem ... motocyklem się 'Jeździ' -

 

Plany na przyszłość – zdać to prawko a później znaleźć coś dla siebie jakąś ładną japonkę - najpewniej kawasaki 250r, lubię Azjatki :-) i czuć to co gdy zasuwałem jako kadet po podwórku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no moje gratulacje oby tak dalej :wink: !!!!! ja jestem szczęśliwą posiadaczką marudy(no może tak nie dokońca bo marzy mi się enduro ale ciężko coś znależć na wzrost 160cm ) i muszę przyznać że moja na początku też miała humory ale lepiej sie poznałyśmy i jest ok :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...