Skocz do zawartości

pchelka

Forumowicze
  • Postów

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O pchelka

  • Urodziny 11/06/1984

Osobiste

  • Motocykl
    GS 500E '97
  • Płeć
    Mężczyzna

Informacje profilowe

  • Skąd
    tarnobrzeg

Metody kontaktu

  • Strona www
    http://

Osiągnięcia pchelka

CZYTACZ - zupełny świeżak

CZYTACZ - zupełny świeżak (7/46)

0

Reputacja

  1. Chętnie bym pojeździł - przydało by się trochę doświadczenia, problem w tym że nie mam ciuchów odpowiednich....
  2. Pierwsza jazda kat A – ja vs Suzi Maruder Witam wszystkich, mam na imię Przemek i 23 lata. moja zabawa z jedno śladami zaczęła się w wieku 15 lat od rometa kadet780 (rama 'damka') – musze przyznać wybawiłem sie nim świetnie a potem... potem była przerwa – nacisk matki (wywal to gówno bo śmierdzi w klatce), powolne przyzwyczajenie sie do ~2 km i w końcu po kolejnych 2~3 latach zrobienie prawka B i wyrwanie własnego maluszka, później przesiadka na poważniejsze autka Czemu nie zrobiłem od razu A? sprawa prosta sponsorem prawka byli dziadkowie – więc motocyklowe odpada. Gdy już się w jeździłem samochodem nie czułem potrzeby kat A choć gdzieś z tyłu głowy cos tam na 2 kołach pyrkało Teraz jestem już starszy i stoję o własnych siłach a pamięć po zabawie z rometem/kadetem została, coś pykneło – nie wiem co ale .... Stwierdziłem robie prawko! I tak spotkałem się z suzi maruder-ką... nie polubiliśmy sie na początku – i to powiem ze bardzo. Mam 1.74 cm wzrostu i 60kg wagi – postura wątła (informatyk z zawodu) – i na placu czułem wagę tego bez mała lekkiego motocykla jak również prawie 6 letnią przerwę w jeździe na jakim kolwiek jednośladzie. Cztery kółka mię rozleniwiły A suzi to wiedział i mocno wierzgała – jazda na jedynce w ósemce przez pierwszą godzinę dwie to była walka by nie zaliczyć przysłowiowej gleby. O ile ruszanie hamowanie / biegi to było 2 minuty przystosowania – o tyle manewry na małych prędkościach nadal (po 6h jazdy) są trudnawe. Jak sie nie starałem ta cholera chciała mię położyć – i tak się siłowaliśmy ja i ona – teraz... teraz jest już lepiej. Raz się jej udało na placu - była cieniutka warstwa piachu instruktor coś chciał a ja hamulec przedni delikatnie koło lekki skos ale wystarczyło. Suzi była górą a ja pod spodem, ciekawe prawie jak z kobietą.... Minę miałem nie tęgą, no ale nic jazda dalej – 8 ledwie mieszczę – powiedzmy że ujdzie, Slalomik i tak dalej. Za to wyjazd na małą trasę po okolicznych drogach to było to, wystarczyło mi raz przejechać trasę a ciało nagle dostało olśnienia, balansowanie sobą na grzbiecie suzi i wychylanie w zakręt samo sie pojawiło, a strach przed złożeniem i glebą w 8 mniejszy – tak juz jest lepiej, ale sporo jeszcze przede mną Ale jedno już widzę 'wozić się, poruszać,' można samochodem ... motocyklem się 'Jeździ' - Plany na przyszłość – zdać to prawko a później znaleźć coś dla siebie jakąś ładną japonkę - najpewniej kawasaki 250r, lubię Azjatki :-) i czuć to co gdy zasuwałem jako kadet po podwórku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...