Bać się rozbitków czy nie koniecznie?

[cubamen]

moze troche mnie poniosło z tymi procentami,sprostowanie -jest b.duzo aut rozbitych :wink:

 

 

 

Aut po wiekszych lub mniejszych przejsciach jest naprawde multum :icon_evil:

 

roznica polega tylko na tym czy robil Mechanik czy tłuk pancerny :icon_razz: czy robił blacharz czy kowal :wink: lakiernik czy malarz :P elektronik sam czy pan Józio złota raczka na skróty :P

 

auto zrobione ( czyt naprawione ) a zaczarowane na skróty na sprzedaz to całkiem inna bajka :icon_arrow:

 

 

 

a juz tak calkiem jako ciekawostke moj dobry znajomy ma od wielu lat staly kontrakt podpisany z duzym dilerem na wybrzeze i naprawia wszystkie autka uszkodzone w transporcie ktore nastepnie stoja w salonach :icon_evil: pracy ma duzo i nie sa to nie raz malutkie uszkodzenia :icon_mrgreen:

 

 

 

 

pzdr

Edytowane 30 Listopada 2007 przez cubamen

[Lorenzo]

Zależy jak rozbite i jak zrobione.. W Polsce można się spodziewać wszystkiego.. :icon_razz:

[Pompka]

To jest tak samo jak z motocyklami po "dzwonach". Też da się to naprawić (dobrze) ale pewnie nikt z Was nie chciałby motocykla który miał np: prostowaną ramę i wstawiony nowy przód :lalag:

[squod]

A ja mam inne zdanie. Dużo zależy oczywiście od tego jak było naprawione ale też jak było bite. Jeżeli było po dachu albo wyjęty z pod tramwaju, spawany z ćwiartek to zapomnij żeby taki samochód zostawiał dwa ślady. I gówno pomogą oryginalne części. Jeśli było lekko uderzone typu zderzak maska, to sam kupisz te części oddasz do lakiernika i już.

 

dokladnie

 

material sie zuzywa i pozniej juz ciezko doprowadzi do stanu poczatkowego... wspolgrajacego...