Skocz do zawartości

Afryka za rok


firmino
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No pomysł ekstra ale z liczeniem to chyba jakieś drobne kłopoty kłopoty! Trasa: Warszawa - Zgorzelec -Norymberga - Mulhausen - Lyon - Barcelona - Valencia - Algiceras to dokładnie 3.600 km + 130 EU opłat za obwodnice i autobany w jedną mańke /jak z nich nie skorzystacie to wam i trzech lat na dojazd i powrót braknie hehehe/ Algiceras Ceuta to koszt promu 96 EU w obie strony z biletem open. Ceuta - Dakar /skoro lecicie na Senegal to pewnie odwiedzicie/ kolejne 4.000 licząc po drodze jakieś drobne zwiedzanie Atlasu, Tafroute, Ergu Chebi i dolin w południowo-wschodnim Maroku. Tak mi wychodzi, że razem do kupy to minimum 16.000 km. ale skoro zakładacie 20.000 to też będzie. Policzmy: oszczędne, bezawaryjne i spore enduro /patrz np. Trampek o AT z grzeczności nie wspomne/ średnio obciążone pali realnie kole 5-6 l./100km. czyli na całą trase trzeba po 1.000-1.200 literków/srednia cena Europa/Afryka kole 1.00 - 1.10 EU czyli powiedzmy 1000-1200 Eurasów. Mnie tak wychodzi, że na paliwo i opłaty wydacie już pod 1.500 EU o jedzeniu i innych potrzebach nie wspomne /3 miechy to 90 dni czyli licząc nawet BARDZO-BARDZO oszczędnie trzeba kolejne 500-600 EU/. Generalnie życze wam powodzenia ale mam wrażenie, że 10.000 zeta to takie bezpieczne minimum, które trzeba posiadać i to nie na 90 a powiedzmy 40-50 dni/nam w tym roku na dwie AfriciTwin transportowane celem oszczędności na trasie Polska-Algiceras-Polska autem z przyczepką poszło kole 10.000 a byliśmy tylko 12 dni w Afryce i dojechali jedynie na Sahare Zachodnią/. Live is brutal and full of zasadzkas - POZDRAWIAM

 

Ps.

Na stronie www.africatwin.prv.pl albo inaczej www.africatwin.strefa.pl w dziale "wyjazdy" są dwa opisy Maroka/Sahary Zachodniej - może coś się Wam z nich przyda -POWODZENIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, ale muszę się wtrącić z taką informacją, że poprawna nazwa miejscowości, o której mowa powyżej, to Algeciras :)

 

Przy okazji koszt promu z Tarify(Hiszpania) do Tangeru (Maroko) to koszt 29 euro za osobę + 29 euro za motocykl w jedną stronę. Przy bilecie otwartym w drogę powrotną mnożycie te ceny razy dwa i od całości jest zniżka 10 %.

 

Gdybym się wybierał na moto do Afryki (byłem 5 tygodni temu w Maroku i raczej szybko tam nie wrócę - męczący kraj, męczący ludzie, męczący islam), myślałbym o przeprawie do Afryki drogą powietrzną. Koszt przejazdu przez Europę, zużycie opon itd., koszt promu są na tyle spore, że być może warto by było zastanowić się nad cargo. Poza tym Maroko to taka południowa Hiszpania, a prawdziwa Afryka zaczyna się dużo bardziej na południe. Mówią, że od równika na południe :) W każdym razie, jeśli chcecie od Maroka zacząć, polecam Marrakesz jako punkt startowy. Tam jest zdecydowanie ciekawiej, niż w północnej części Maroka.

 

Pozdro :)

Edytowane przez Skubi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam - faktycznie wkradł się z mojej winy błąd Algeciras a nie jak napisałem Algiceras ale ci co tam się wybierają pewnie i tak dobrze kojarzyli miejscowość. Co do promu to 29EU razy 4 /osoba-motocykl w obie strony/ da podobną kwotę a nawet nieco większą :wink: więc nic tu wiele się nie zmienia. Co do stwierdzenia "meczący kraj, męczący ludzie męczący islam" nie zgadzam się ABSOLUTNIE - Maroko jak dla mnie jest bardzo przyjaznym i życzliwym krajem /zarówno administracja, ludzie jak i religia/. NIE ZGADZAM się też z twierdzeniem, że Afryka to dopiero od ... bo idąc dalej tym tokiem myślenia to gdzie zaczyna się Europa??? - do niedawna ponoć na zachód od Odry ale Ja pamiętam ze szkoły, że chyba na zachód ale od Uralu :). Na 100% pełnej egzotyki nie znajdziemy w Tangerze, Casablance czy nawet w Marakeszu ale proponuje zjechać deczko w mniej uczęszczane miejsca /choćby nawet w wysunięty na północ Maroka Rif czy góry w okolicach Todry, Dades albo pustynne tereny Sahary Zachodniej/ to zobaczycie spooooro ciekawych rzeczy - dla mnie Maroko i Sahara były wystarczająco afrykańskie - POZDRAWIAM

 

Ps.

Ja tam mam zamiar wrócić do Afryki i wtedy jak sie uda i finanse pozwolą zjechać jeszcze nieco niżej choć pewnie tym razem pokombinuje z przejazdem przez Tunezje /bliżej do promu hehehehe/ i Algierie lub Libie -ponoć nawet Kadafii dość dawno przestał "strzelać do orkiestry" i turystów :)

Edytowane przez Pawel_z_Jasla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mowilem,ze sie beda smiac...

 

Wiec na niedowiarkow licze publicznie

zakladany dystans 25 000 km

ilosc dni 100

paliwo 4l/100km(ekonomiczna jazda np dr 650)x3 zl/litr(na ostatnim wyjezdzie do afryki(maroko,mauratania,senegal,mali) srednia cena paliwa wyszla nam 2,8 zl,a paliwo wtedy w pl bylo po ponad 4 zl) =3 000 zl

prom 120euro = 500 zl

jedzenie 100 dniX 10 zl = 1000 zl(zazwyczaj osobodniowka wychodzi mi srednio 7-8 zl)

noclegi,prysznice,ubezpiecznie,parkingi,inne szmery bajery 500 zl

zostaje 1000 zl zapasu

oplat za przejazd przez europe(autostrady) nie uwzgledniam jakos specjalnie,zazwyczaj,zeby dojechac z mielca do algeciras na to wydawalismy 20-30 euro za samochod.I te 3700 km robilismy w 4 dni,z full noclegami po drodze.

 

3000+500+1000+500= 5000

 

do mojego 6000 zostaje 1000 zl zapasu

 

czy cos sie dalej nie zgadza?

 

 

pozdrawiam

 

Mirmil

 

ps.Kazdy jezdzi za taka kase,jaka ma do wydania.Poniewaz ja prawie co roku spedzam na wyjazdach 2-4 miesiace ,wiec musze malo wydawac:).

Edytowane przez Mirmil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PROSZĘ nie traktuj tego jak zbędną polemike tylko jak życzliwą przestroge ;)

Paliwo na trasie, którą opisujesz najtańsze jest w rejonie bezcłowej Sahary Zachodniej gdzie kosztowało we wrześniu br. podobnie jak w Ceucie około 0,75 EU /nie byłem nigdy w Mali i Senegalu ale poszperałem i znalazłem w miarę aktualne info o cenie benzyny w granicach 0,9-1,00 EU/. Europa to cena wszędzie ponad 1,10 EU zaś Maroko to niemal równe 1EU z delikatnym haczykiem w góre a generalnie z tych 25.000 większość wyjdzie po terenach "drogiej wachy" /Europa + Maroko w obie strony licząc od granicy Polskiej do pierwszej taniej stacji na Saharze Zachodniej to około 12.000 - 13.000 km., jeżeli pojedziecie przez Francje i Hiszpanie autostradami wyjdzie nieco mniej km. ale sporo więcej za przejazd/. Nie miałem Dr650 i nie wiem ile to moto pali ale wiem, że jazda kilkoma innymi turytycznymi enduro nawet w niby łatwym terenie przy wysokich temp., kurzu - którego pełno jest na każdej afrykańskiej szutrówce, przeładowanym motocyklu itp. kończyła się zazwyczaj mało przyjemnym zaskoczeniem przy dystrybutorze /Afri pali średnio 5,5-6,0 l. ale potrafiła mi łyknąć i 7,5 na 100 km. po krętych szutrach gdzie trzeba dość często zamieszać biegami/. Podsumowując kwestie paliwa mam wrażenie, że zdecydowaniem bliżej będziesz prawdy jeśli jego średnią cene przyjmiesz na poziomie 1 EU.

Wyżywienie to sprawa indywidualna ale ... wrzesień br. w Maroku i Saharze to cena za butelke 1,5 litra wody około 5-7 DH, najtańsze żarcie czyli omlet w miejscowej spelunie to kolejne 15-20DH czyli butelka wody i omlet z jedna bułką na dzień daje już zakładane przez ciebie 2,00-2,50EU /kurs z września wynosił 1EU=10,00-10,80 DH/. Nie wiem jak ty ale Ja na jednym omlecie, bułce i wodzie dziennie nie potrafie wytrzymać niemal 1/3 roku. Bedzie chyba zdecydowanie bardzie realne założenie, że na jeden dzień potrzeba w tym rejonie do 20 zeta /pomyśl co za taka kwote dostaniesz w części europejskiej wyprawy - kawe + MAŁY rogalik!!!/.

Noclegi, prysznice, ubezpieczenia - no cóż, ubezpieczenia to tylko od Mauretanii gdzie jego aktualnych kosztów nie znam więc nie będe wymyślał. Noclegi zakładając, że śpi się "na dziko" mogą nic nie kosztować a prysznice to wydatek max kilku EU tygodniowo ale przy 100 dniach mam wrażenie, że kiedyś trzeba odrobinę odpocząć i doprowadzić się do względnego porządku więc myślę, że te zakładane 500zł. to "pobożne życzenie" :clap: - kwota dwa razy wyższa jest chyba również zbyt niska ale choć odrobinę bliższa prawdzie.

Zupełnie nie rozumiem tekstu:

"oplat za przejazd przez europe(autostrady) nie uwzgledniam jakoś specjalnie,zazwyczaj,zeby dojechac z mielca do algeciras na to wydawalismy 20-30 euro za samochod.I te 3700 km robilismy w 4 dni,z full noclegami po drodze ..."

gdyż opłata w obie strony za same autostrady od samochodu osobowego to około 260-280 EU więc jak tych "drobnych" 1.000 zeta można nie uwzględniać??? o trzech full noclegach po drodze nie wspomne :)

Jeżeli jak sam piszesz spędzasz rocznie na podróżach motocyklem 2-4 miesiące to pewnie zdajesz sobie również sprawę z tego, że na trasie 25.000 km. trzeba: minimum raz /choć pewnie i dwa razy/ wymienić olej, zmienić po drodze oponki /w jakim enduro i jaka guma przeżyje 25.000 km. po autostradach, asfaltach, siutrach, kamienistych duktach, itp. ?/, pewnie i zmienić /a przynajmniej liczyć się z taką opcją/ zestaw napędowy, zabrać ze sobą nawet niewielką ale dodatkową kwote na ewentualne naprawy czy transport do najbliższej "cywilizacji" oraz wizytę u "szamana" czy innego zielarza w razie problemów zdrowotnych.

Nie to żebym był upierdliwy ale mnie się coś dalej w tych twoich wyliczeniach niezgadza choć mogę się mylić a wtedy to jedynie przyjdzie mi "uchylić" czoła i przeprosić kolege :( - mimo wszystko POWODZENIA ;)

Edytowane przez Pawel_z_Jasla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,jak pisalem wczesniej,srednia z mojego ostatniego wyjazdu do afryki wyszla 2,8 zl,to bylo troche wiecej niz rok temu(luty-marzec 2005),ale wtedy paliwo w Pl bylo drozsze niz obecnie.W europie srednio niewiele wiecej niz 1 euro,

ceuta .75 EU

maroko 10 dirham

sahara zachodnia 6 dirham(2/3$)

mauretania.200 ugija(2/3$)

mali,senegal 500 cfa(okolo.9$)

 

Jechalem samochodem,zawsze tankowalem tanie paliwo na maxxa(40l) i do kanistrow(30 litrow),i te 70 litrow starczalo nam na troche ponad okolo 1000 km.I wiem,ze to bardzo duzo znaczlo i zanizalo srednia cene beznyny(bo kilka tys km przejechalismy na paliwie po 2 zl),ale wydaje mi sie,ze teraz paliwo jest tansze,ale zakladam srednia cene 3 zl.

 

Mysmy jechali za kazdym razem do afryki nacjonalkami,albo autostradami nieplatnymi,srednio do algeciras z mielca 3700 km,robilismy trase w 4 dni,prawie caly ja prowadzilem,a za full nocjelgi uwazam spanie po 8 godzin dziennie plus 2godziny na kolacje i sniadanie,rozkladanie i zwijanie namiotu.I na autostrady wydalismy te 20-30 euro,Zawsze przed duzymi miastami we francji,czy w hiszpani wskakiwalismy na platne autostrady,ktore przez miasta za nieplatne,ale czasami zesmy za daleko pojechali,albo sie wbili za wczesnie.Wiec motorkiem,te maxymalnie 4000 km w tydzien da sie przeciez spokojnie zrobic( z malym zwiedzaniem pod drodze)

 

Spalanie-mysle o dr 650,z tego,co cvzytam na roznych forach mozna zakladac srednia wyprawowa 4 litry/100 km.A z autopsji samochodowych wiem,ze nawet bardzo preciazony samochod spala na trasie naprawde malo,o ile jedzie sie ekonomiczna predkoscia (max 100 km/h).I mowie to tez o jezdzie samochodem terenowym po terenie,zaskakujaco na szutrach terenowka pali o wiele mniej niz w miescie,pod warunkiem,ze jedzie sie z predkoscia okolo 60km/h(ale nie v srednia,bo to napradwe duzo)

Doswiadczenia w wyprawach na moto nie mam,ale czytajac duzo w necie i opierajac sie na wlasnym doswiadczeniu z samochodami,przyjmuje dla dr 650 srednia 4 litry.

 

Jedzenie-jem w knajpach tylko tam,gdzie mnie stac,o kupowaniu wody w butelkach w mali,czy maroku nawet nie myslalem.I wiem,ze zaraz sie odezwa glosy przeciwnikow,ze to przeciez afryka,ze choroby i wirusy.Znajomy w egipcie myl nawet zeby mineralka i mial stracha,ze sie czyms zarazi.W maroku z powodzeniem pilismy zwykla kranowe,i nikt ,na zadnej wyprawie nie mial z tego powodu problemowtam zazwyczja jesp rpzeciez woda chlorowana.Najgorzej an saharze zachodniej,gdzie najczesciej woda jest odsalana z morza ,a jednak ma lekki poslam slony,ciezko ja pic,ale zupki,czy makaronu juz nie trzeba dosalac :wink:.mali,czy mauratania-tam juz ciezko o wode mineralna,sklepy co 100-200 km i czesto prawie nic w nich nie ma.A puszka coli kosztuje 2-3 zl,dla mnie to naprawde duzo.Mysmy tam codzienie gotowali po kilka litrow herbaty na glowe,beznynka tania,kuchenka gotowala 1 litr w 4 minuty,wiec jak sie siadlo wieczrkiem,to po godzinie wszytskie bidony byly napelnione herbatka.

A jem tez zazwyczja to,co lokalesi,w maroku posilek w barowie dla tubylcow byl za 8-10 dirhamow,ale czasami nie mielismy czasu szukac,ani ochoty sie zatrzymywac w miescie,wiec starczalu chlebki i troche oliwy.prawie cale maroko przejechalismy na pomaranczach(po 3 dirhamy za kg,zalatwiaja sprawe jedzenia i picia,po 5 kg dziennie :().najlepsze pomarancze na swiecie sa w maroku,a w mali sa najlepsze mango,bylismy akurat z sezonie mango i byly po 100-150 cfa.na obiad bagietka za 250 cfa,z pomidorami(tez 250 cfa),czyli za dolar masz posilek.jedzenie na ulicy za 400-500 cfa tez spokojnie znajdziesz.

I te 10 zl na sobe na dzien,to stawka naprawde relana,przynajmnei dla mnie i sprawdzona w wielu krajach,na wielu wyjazdach,nie tylko w afryce(np Islandia,gdzie wszyscy chyba wiedza,jakie drogie jest jedzenie :0 ).

Czasami trzeba zacisnac pasa,a po wyprawie sie okazuje,ze waga pokazuje 10 kg mniej :D

 

Noclegi-oczywiscie,ze spanie w namiocie,zreszta juz za marokiem ciezko o jakis przywoity nocleg,z cieplym prysznicem.A jak nie ma wody,to po co placic te $2,zeby sie przespac na twardym lozku,w hotelu,gdzie moze i nie ma pradu?prysznic o ile tylko jest mozliwosc,ale czoesto takiej nie ma.Wiec ja sie ciesze,jak jest jakas rzeczka,gdzie mozna sie wykapa.maroko to oczywiscie hammy,za 8-10 dirhamow.Raz na 3 dni wystarczy,ale zeby spedzic tam godzinke i sie zrelaksowac .

W mali .senegalu zazwyczja prysznice w misjach katolickich,albo hotelach,za ok 400-500 cfa.zakladajac ,ze bede przez te 100 dni sie kapal 50 razy,w tym za 25 razy bede placil po 3 zl,wychodzi 75 zl na calosc wyprawy.Czyli 20 euro na wyprawe...

 

Jak juz wczesniej pisalem,to maja byc tylko wydatki na wyjezdzie,wiec zakladam,ze oponke do moto biore z soba z polski,bo gdzies w mali,czy chadzie to zapomnij,zeby znalesc cos w swoim rozmairze,tam jezdza tylko chinskie motorowery.Filtry,czy olej-to raczej tez ,ale pewno kupione w hiszpani.zreszta wjazd do maroka z przeserwisowanym motorkiem z algeciras,czy jakos tak.

A ten 1000 zl,co zostal do 6000 to wlasnie na takie nieprzewidziane wydatki,jak "wizyta u dentysty-kowala",czy telefon do przyjaciela w PL :)

O zebatkach,czy lancuchu nie pomyslalem i nie mam pojecia,czy nowy,dobry lancuch i zebatki wytrzymaja 21 000 km.Bo wracajac mozna wymienic ,wjezdzajac juz do hiszpanii iz robic kolejne 4 000 km.

 

Na moto jeszcze nie podrozowalem daleko i nie znam szczegolow,wiec moga byc jakies uchybienia w planie,ale innymi srodkami transportu owszem,zazwyczaj swoimi i w miare wiem,o co chodzi.

 

Ludzie podrozuja tak,jak kto lubi,albo jak moze.Niektorych kreci wyjazd samolotem,pozyczenie sprzeta na miescu,jazda tydzien po pustyni,noclegi w hotelach z basenem,ja wole pojechac na 3 miesiace ,dotrzec wlasnymi silami gdzies daleko,a to,ze jem to,co lokalesi,spie w namiocie,czy u kogos w domu to tylko dodatkowe atrakcje.

Dla mnie podrozowanie to nie hobby-to styl zycia.

 

 

Pozdrawiam

A jakby sie cos dalej nie zgadzalo w moich obliczeniach,kosztorysie,to zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak Rambo z boku nas czyta i sie śmieje pewnie z obu hehehehe. Mirmil Ja już z przyzwyczajenia zaglądam w ten temat bo widzę, że i ty lubisz sobie podyskutować a w ten sposób obaj dowiemy się sporo przydatnych rzeczy /może kiedyś i Ja zwiedzę Mali oraz Senegal a twoje info wykorzystam/. Odnośnie cen to zostawiając już kwestie "ile i na co potrzeba" powiem ci tylko, że cena w Polsce spadła gdyż między innymi złotówka wzmocniła się znacznie w stosunku do EU zaś w Europie na litr benzyny wszędzie /na trasie do Algiceras/ wydasz ponad 1EU. W Maroko litr kosztuje obecnie nawet i ponad 11,50 DH a na Saharze kosztował od 7-8 DH. Musisz jeszcze zwrócić uwagę na jeden drobiazg - do tej pory podróżowałeś katamaranem a to zupełnie inna "jebajka". W auto zapakujesz sporo taniej "paszy" z kraju /konserwy, makarony, ryż, płatki i inne shity/ lub zrobisz sobie spiżarkę z bagażnika po drodze w miejscach gdzie dany towar będzie tańszy zaś na moto to inna sprawa. Weźmiesz więcej klamotów /co i tak nie będzie stanowiło nawet 10% z możliwości katamaranu/ to z 4l./100 spalanie skoczy i do 5 czy 6l./100 a własności jezdne /szczególnie w terenie/ spadną do poziomu 50% możliwości. Prawda jest taka, że motorem wydajesz kase tam gdzie stajesz czyli jesz to co jest w pobliżu a nie to co zabrałeś z sobą i wieziesz z Polski /tym bardziej, że podróż potrwa ponad trzy miechy/. Podobnie sprawa ma się z paliwem - tankujesz na full i ewentualnie do jednego kanisterka jak masz go gdzie zamocować co daje max przebiegi do 400-500 km. /też g... z planowanych oszczędności wynikających z różnicy w cenach paliwa chyba, że kupisz akcesoryjny bak ale to SPOOORY wydatek./. Sprawa wody czy herbaty /fajny i przydatny pomysł, który pewnie wykorzystam/ jest do częściowego przeskoczenia ale tylko częściowego - na jeden dzień w suchej pólnocno/zach. Afryce trzeba ci minimum z 5 l. napojów a transportowanie non-stop takiej ilości przy zapakowaniu już dodatkowego kanistra na wache, namiotu i innych klamotów robi kolejne kg. "nadbagażu", który wpłynie na spalanie i komfort jazdy. Zestaw napędowy nówka jest w stanie wytrzymać nawet i do 30.000 km. ale wszystko zależy od sprzęta, stylu jazdy i nawierzchni- generalnie Dr to singielek a one dają popalić ostro łańcuchom więc bezpieczniej będzie mieć w zapasie choćby kilka skuwek i zapasowych ogniwek. Podsumowując to ABSOLUTNIE NIE ODRADZAM PODJĘCIA WYZWANIA /sam bym pojechał z tobą gdybym miał tyle czasu/ tylko chciałbym abyś wziął pod rozwagę kilka uwag. Pamiętaj motocykl to nie "ciężarówka", nie weźmiesz wielu rzeczy, których posiadanie-nabycie po drodze okaże się konieczne przy tak długim wyjeździe. Paliwo tanieje ale rok temu EU w Polsce kosztowało nawet znacznie ponad 4,20 a teraz poniżej 3,90 więc czy tak naprawdę będzie ono tańsze w Europie czy Afryce??? Świat /nawet Afryka/ idzie do przodu przez co niestety drożeje a komercja wzrasta - to co rok temu kosztowało 2 potrafi kosztować 3.

Ja też staram się za jak najmniejszą kase zobaczyć jak najwięcej ale "szkłem d... nie podetrzesz".

Generalnie BARDZO przyjemna polemika wywiązała się pomiędzy nami na temat tej wyprawy /hehehehehe/ -POZDRAWIAM i życzę zrealizowania wszystkich zaplanowanych i wymarzonych podróży!!!

 

Ps.

Jak możesz to podaj linka lub napisz kilka słów na temat swojego wyjazdu do Mali i Senegalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

cena w Polsce spadła gdyż między innymi złotówka wzmocniła się znacznie w stosunku do EU zaś w Europie na litr benzyny wszędzie /na trasie do Algiceras/ wydasz ponad 1EU. W Maroko litr kosztuje obecnie nawet i ponad 11,50 DH a na Saharze kosztował od 7-8 DH.

 

 

Ok,wiec zwiekszam srednia cene srednia cene benzyny do 3,3 zl/l.

Przypominam,ze wiekszosc (3/4)trasy bedzie przebiegala po terenie,gdzie benzyna jest po mniej niz 1$.

 

 

Musisz jeszcze zwrócić uwagę na jeden drobiazg - do tej pory podróżowałeś katamaranem a to zupełnie inna "jebajka". W auto zapakujesz sporo taniej "paszy" z kraju /konserwy, makarony, ryż, płatki i inne shity/ lub zrobisz sobie spiżarkę z bagażnika po drodze w miejscach gdzie dany towar będzie tańszy zaś na moto to inna sprawa. Weźmiesz więcej klamotów /co i tak nie będzie stanowiło nawet 10% z możliwości katamaranu/ to z 4l./100 spalanie skoczy i do 5 czy 6l./100 a własności jezdne /szczególnie w terenie/ spadną do poziomu 50% możliwości.

 

 

Jadac samochodem mielismy 30 litrow benzyny dodatkowej,po 7-10 litrow wody na lebka(techniczna +pitna),ok 7-10 kg zarcia(lacznie z owocami),5 kg ciuchow,5 kg sprzetu campingowego,po 5 kg innych klamotow(kosmetyki,klucze,mapy,aparaty)Wiec na lebka wychodzi 8+8+5+5+5=31 kg+ dodatkowa benzyna.Czy to tak duzo?Mysle,ze jadac na wyprawe na moto tez trzeba miec mniej wiecej tyle samo.Wiec ta sprawe mamy rozwiazana-biore 100% tego,co mailem z soba na wyjezdzie samochodowym.

Pozatym jadac samochodem,w 4 osoby + 150 kg bagazu samochod mial przekroczona swojladownosc calkowita,a jadac motorem ,jezeli wezne z soba te 30 kg bagazu,10 kg to beda sakwy i stelaz,10 l dodatkowa benzyna,opona,nie przekrocze obciazenia maxymalnego motoru.

Zwiekszone spalanie-bez przesady,ale na pewno nie 50%.

Wlasnosci jezdzne-wiadomo,ze nie bedzie sie dalo poszalec tak,jak po lesie obok domu w niedziele po poludniu,wyprawa 15 000 ok od domu wymaga wyobrazni.Mam nadzieje,ze zawieszenie wytrzyma,nic sie nie urwie ,a wywrotki nie beda grozne.

 

Ale uwzgledniajac zwiekszone ksztalty motoru,obciazenie i to,ze czasami trzeba bedzie jechac po piasku zwiekszam srednie spalanie suzuki dr 650 do 4,4 litry.

Wiec na paliwo wydam

3.3x4.4x250=3630 zl

Jezeli bede chcial byc bardzo ostrozny,to zwiekszam wszytskie moje zalozenia o 20% i wtedy 3.6x4.8x250=4320 zl.

 

 

 

Prawda jest taka, że motorem wydajesz kase tam gdzie stajesz czyli jesz to co jest w pobliżu a nie to co zabrałeś z sobą i wieziesz z Polski /tym bardziej, że podróż potrwa ponad trzy miechy/. Podobnie sprawa ma się z paliwem - tankujesz na full i ewentualnie do jednego kanisterka jak masz go gdzie zamocować co daje max przebiegi do 400-500 km. /też g... z planowanych oszczędności wynikających z różnicy w cenach paliwa chyba, że kupisz akcesoryjny bak ale to SPOOORY wydatek.

 

 

Jedzienie na kilka dni to przodu to mus,lacznie z jakims jedzeniem"bezpiecznym",jezeli przez tydzien mial byc problemy zoladkowe.I staram sie miec zawsze taki zapas,uzupelniajac go po drodze systematycznie.A jak jest okazja,to obid na ulicy,czy w knajpie jak najbardziej.Zupka w proszku wazy 77 gram,do tego 125 gram ryzu i jest niezly posilek.Na 10 dni jedzenie wazy 5-6 kg(3 posilki + batonik+kawa+herbaty dziennie)A przeziez codziennie sie cos je na ulicy.

 

 

Paliwo-zasieg 500 km bylby optymalny,wiec zwiekszam zbiornik paliwa na taki 23 litry+ podreczne 2 litry butelka.To nie to,co 1000 km zasiegu samochodu,ale jak zatankuje w ceucie paliwo w strefie wolnoclowej,to zajezdzam na nim do Agadiru,i mam potem tylko 220 km do pierwszej taniej stacji na saharze zachodniej.Pozniej clala sahara zachodnia,Mauretania na tanim paliwie,tankujac w Nema dojezdzam do Timbuktu tez na tanim paliwie.Wiec nie jest tak zle,jak mowisz.

Zestaw napędowy nówka jest w stanie wytrzymać nawet i do 30.000 km. ale wszystko zależy od sprzęta, stylu jazdy i nawierzchni- generalnie Dr to singielek a one dają popalić ostro łańcuchom więc bezpieczniej będzie mieć w zapasie choćby kilka skuwek i zapasowych ogniwek.

 

 

Ja wiem,ze najwiecej zalezy od tego,co odkreca manetke gazu.W mojej XT zmienilem opone po 10 000 (60% asfalt)km,opona dualsport(maxis 6006),a niektorzy zniemiaja opony co 3 000 km :buttrock:.Moj lancuch i zebatki wygladaja prawie jak nowe,minimalne zlady rozciagniecia i zuzycia.Ale dodatkowe skowki wezne na pewno.Jezeli ktos bedzie mial taki sam lancuch jak moj,to pewno wezniemy jeden na zapas.

 

Podsumowując to ABSOLUTNIE NIE ODRADZAM PODJĘCIA WYZWANIA /sam bym pojechał z tobą gdybym miał tyle czasu/ tylko chciałbym abyś wziął pod rozwagę kilka uwag.

Ja też staram się za jak najmniejszą kase zobaczyć jak najwięcej ale "szkłem d... nie podetrzesz".

 

 

 

 

Juz niejedna osoba zwracala mi uwage,ze robie kosztorys wyprawy bardzo optymistyczny.Jednakze,jezeli bym za kazdym razem zakladal duzy zapas,to zamiast 6000 zl by mi wyszlo 10 000 zl i albo bym pojechal do hiszpani,albo zrezygnowal z wyprawy,albo bym jezdzil 2 razy krocej.A tak to przynajmniej czasami trzeba poglowkowac,zacisnac pasa i sie cieszyc,ze sie dalej jedzie :buttrock:

 

 

Jak możesz to podaj linka lub napisz kilka słów na temat swojego wyjazdu do Mali i Senegalu.

Ford fiesta 1,1+ 4 osoby

37 dni

19 000 km

W sumie duzo km,malo dni,ale przez europe przejechalismy w tydzien(7000km),maroko i sahara zachodnia tez w miare szybko(bylismy tam wczesniej),wiec po mali wloczylismy sie z przebiegiem 200 km dziennie.Bylo warto!

trasa

Mielec-algeciras-ceuta-maroko,sahara zachodnia(taka dziwna pustynia,co sasiaduje z oceanem,ale mozna umrzec z pragnienia,wspaniale klify i wraki statkow)(wybrzezem atlantyku),nowa,ale niedokonczona droga do nawakszot w mauretaniTrzeba zobaczyc,zeby uwierzyc ,ze to stolica),na zachod mauretani do Nema,(zielona granica,duzo przygod),nara w mali,bamako,Segou,Djene(gliniane meczety),bandiagara(kraj dogonow),spowrotem wzdluz Nigru do bamako,kayes.Senegal(nudy,baobaby i pola orzeszkow ziemnych,oprocz tego tylko ludzie).Dakar,St louis,(tama do mauretani) nawakszot i kolko sie zamknelo.Wracajac przez maroko wstapilismy do marakeszu

troche zdjec:

http://community.webshots.com/album/344579605eGcCjl

Edytowane przez Mirmil
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alee super! Jak ja bym tak chciał jak Wy! Podróż do afryki. Musiało by być cudnie, pustynie, piękne widoki. Może kiedyś za pare lat pojade z Wami...... Marzenie mojego życia. :icon_biggrin: Oby Wam sie udała ta podróż. Pozdrawiam!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps.Ja tam mam zamiar wrócić do Afryki i wtedy jak sie uda i finanse pozwolą zjechać jeszcze nieco niżej choć pewnie tym razem pokombinuje z przejazdem przez Tunezje /bliżej do promu hehehehe/ i Algierie lub Libie -ponoć nawet Kadafii dość dawno przestał "strzelać do orkiestry" i turystów :)

 

Paweł, mój plan to objechac całe Morze Środziemne wokoło kiedyś - może nie od razu ale w częściach ? (np trzech). W tym Afryka Pólnocna za jednym zamachem: Maroko- Algieria- Tunezja- Libia- Egipt. Z tego co czytałem to problem jest z wizą libijską (prywatnie nie ma szans dostać, ale jak jest minimum 4 osoby - to tak - najlepiej to powierzyc libijskiemu biuru podrózy). W Libii jak czytałem relacje nie jest tak źle (nawet zwyklych arabskich naciągaczy jakby mniej)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maroko-Algieria,ta granica jest zamknieta juz od kilkunastu lat i nie zanosi sie,zeby cos sie mialo zmienic.

Wjazd do Egiptu-duzooo papierow i kasy.

Algieria,Libia-zeby sie poruszac,trzeba miec rzadowego przewodnika,okolo 100 euro dniowka.I nie jedziesz zawsze tam,gdzie chcesz.

Wizy do tych krajow jakos da sie zalatwic,wlasnie przez biura podrozy.Tania benzyna - algierii byla 3 lata temu po 1 zl :biggrin:

Algieria-super kraj,prawie ZERO turystow,a jezeli juz to sami wyprawowcy.malo ludzi,pusty kraj,troche ropy i wielbladow,duzooo piasku :biggrin:

Przy tych wszytskich krajach maroko to raj na ziemi,ma i gory i pustynie i,oazy,piasek,klimat,ludzie,zwierzeta,zero problemow,zeby wjechac,tani prom.POMARANCZE!

 

 

Paweł, mój plan to objechac całe Morze Środziemne wokoło kiedyś - może nie od razu ale w częściach ? (np trzech). W tym Afryka Pólnocna za jednym zamachem: Maroko- Algieria- Tunezja- Libia- Egipt. Z tego co czytałem to problem jest z wizą libijską (prywatnie nie ma szans dostać, ale jak jest minimum 4 osoby - to tak - najlepiej to powierzyc libijskiemu biuru podrózy). W Libii jak czytałem relacje nie jest tak źle (nawet zwyklych arabskich naciągaczy jakby mniej)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co do kosztów to niezwykle sympatyczna dyskusja z Mirmilem prawie zakończona :clap: - Ja tam życze Wam WSZYSTKIEGO najlepszego a po powrocie poproszę o VAT-owską fakturke i sie zobaczy co i ile kosztowało hehehehe. W sprawie granicy Algiersko/Maokańskiej Mirmil ma 100% racji. Sprawa konfliktu ciągnie się już baaardzo długo a "front Palisario" i problem Sahary Zachodniej tylko go podsycił. W libii jest nieco inacze, mam nawet w domu fotki kolesi z Wrocka /KTM LC-4 i BMW 650 GS-PD/, którzy ładnie śmigali po Libijskich wydmach w anno domini 2006. Problem jest taki, że trzeba faktycznie załatwiać wszystko przez firme turystyczną, wykupić libijskie tablice rej. i ichniejsze ubezpieczenie /wcale to takie znowu kosztowne nie jest/. Ja osobiście kilka tygodni temu /po oglądnięciu fotek w/w kolesiów/ zadzwoniłem do Ambasady Libijskiej i dowiedziałem się "nie można" ale gdy powiedziałem panience że motorkiem to powiedziała "można ale ..." i tu padło info o firmie turytycznej i takie tam pierdoły. Generalnie najprościej jest przez Maroko - tylko k*rw... czemu do tej Hiszpanii jest tak daleko i nudno po autobanah :crossy: zapierd... Cóz live is brutal and full of zasadzkas ale jak to powiedział Rocki Balboa po walce z Iwanem Drago "all is change" z czego wynika, że za jakiś czas to może i Algieria i Libia polubią "tourist" :)

W tym roku zaplanowałem wyjazd w kierunku wschodnim, już drugi raz "śladami Wielkich poprzedników" czyli kolesi z AfricaTwin, którzy dwa miechy temu wrócili z Pamiru /link do II części opisu http://www.motostrada.net/index.php?option...d=53&Itemid=28/ - Ja traske odrobinke zmodyfikowałem i postanowiłem z imć Pindorem i Adamem spenetrować dokładnie Kirgistan :crossy:. Do Afryki na milion % wróce - może też jako "sufler" zrobie powtórke trasy Mirmila, która robi wrażenie

Mielec-algeciras-ceuta-maroko,sahara zachodnia(taka dziwna pustynia,co sasiaduje z oceanem,ale mozna umrzec z pragnienia,wspaniale klify i wraki statkow)(wybrzezem atlantyku),nowa,ale niedokonczona droga do nawakszot w mauretaniTrzeba zobaczyc,zeby uwierzyc ,ze to stolica),na zachod mauretani do Nema,(zielona granica,duzo przygod),nara w mali,bamako,Segou,Djene(gliniane meczety),bandiagara(kraj dogonow),spowrotem wzdluz Nigru do bamako,kayes.Senegal(nudy,baobaby i pola orzeszkow ziemnych,oprocz tego tylko ludzie).Dakar,St louis,(tama do mauretani) nawakszot i kolko sie zamknelo.
- część do Sahary Zachodnie włacznie znam ale dalej musze poznać :) - POZDRAWIAM

 

Ps.

Właśnie słonko wyszło, temp. jak to zwykle w połowie grudnia bywa kole 10 kresek "in plus" więc lece do garażu i na siutry zasuwam - do miłego na trasie :wink:

Edytowane przez Pawel_z_Jasla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam bym pojechał z tobą gdybym miał tyle czasu

Jest wielu ludzi ktorzy maja pieniadze na wyprawe,snia czasami o niej po nocach,ale niestety 3-4 tygodnie urlopu niwecza skutecznie ich palny.

Jezeli chcesz pojechac swoim motorkiem do TIMBUKTU,co jest naprawde niezlym przedsiewzieciem i daleka WYPRAWA,a nie masz wystarczajaco czzasu,dogadaj sie z kims zaufanym.Wspolnie przygotujcie motocykl,jedna osoba pojedzie na kolach do mali,czy gdziekolwiek indziej,tam spotka sie z kumplem,ktory przyleci samolotem z europy,przekazecie sobie motocykl i

wroci za 300 euro do domu samolotem(do mali ,czy dakaru jest 8 000 km,3 tygodnie wystarczazeby dojechac i zwiedzic).A zaufany kumpel wroci ladem do domu,robiac wyprawe z drugiej strony.

A przez 4 tgodnie,to mozna naprawde daleko zajechac.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ale uwzgledniajac zwiekszone ksztalty motoru,obciazenie i to,ze czasami trzeba bedzie jechac po piasku zwiekszam srednie spalanie suzuki dr 650 do 4,4 litry.

Pawel!

Dzieki za dorady,faktycznie,spalanie obladowanej dr650 troche przeroslo moje wyliczenia,czyli zamiast 4 litry palila 4,5.(srdnia po rpzejechaniu 16 000 km na wyprawie-po pustyniach,gorach,szutrach,autostradach,paliwie zlej jakosci)

Ale motorek byl obladowany kanciastymi kuframi,dociazony(ale nie przeladowany).I czasami jechalem 115-120km/h.

Ale na usprawiedliwienie,jak jechalem 90-100,to spalanie ponizej 4 wychodzilo;)

Srednia cena benzyny na wschod od Polski(ukraina,rosja,kirgistan,kazachstan) 0,85 usd.

pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...