Skocz do zawartości

Podruże na motorowerach


karol0545
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Moją przygodą było wracanie na mojej DT do domu 27km na rezerwie bez grosza w kieszeni:P(jeszcze nigdy tak wolno nie jechałem)Zapiełem 6 bieg i trzymałem obroty w okolicach 2/3 tys.Dotarłem bez problemow dowiadują się ze na wolnych obrotach już moje moto nie jest takim smokiem.

 

P.S-rezerwa ma 1l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde Facet ja rozumiem że jesteś młody ale to nei zwalnia z przestrzegania ortografii... Nawet nie wiesz jak ciężko się czyta Twój tekst...

 

A co do tematu... To dopóki nie zrobiłem porządku z kondensatorem wysokiego napięcia w moim zabytkowym Simsonku) to nie dało się jechać dalej niż 14 km (po takiej odległości stawał i trzeba było poczekać aż ostygnie...)... Ale jak już jest sprawny to jakoś rok albo dwa temu sobie zrobiłem przejażdżkę po okolicznych leśnych drogach i tak około 50 km (nie mam licznika... Odległość oceniałem bo wiedziałem mniej więcej w jakiej odłości są dane miejscowości...) )tego wyszło... Jedyne przygody to jak się za mną wszystkie laski oglądają jak jadę na tym zabytku (Metr Dziewięćdziesiąt wzrostu na takim maleństwie... :biggrin: ) ;) normlanie lepszy efekt niż jak jeżdżę na moim ścigu ! :banghead: Bo sobie jadę spokojnie, powolutku, mam czas oglądać widoki i "widoki"... :banghead: Czasem mnie ludzie zaczepią jak stanę że" O pamiętam, taki sam mój sąsiąd daaawno temu miał !" albo "To był sprzęt !" :banghead: Ogólnie sympatycznie... Czasem tylko się trafią jakieś buraki które nawet nie wiedzą co to i się tylko śmieją albo dziwnie patrzą (bo nei wiedzą o co chodzi :D )...

 

A największą przygodę miałem jak wracałem w nocy od kumpeli i mi łańcuch spadł przed wjazdem do lasu... Podturlałem Simaka pod najbliższą latarnię i zacząłem się mocować i kombinować z tym łańcuchem... Uświniłem sobie ręce na maksa... Że nawet komórki wyciągnąć nie bardzo żeby się całym nie ubrudzić, a już chciłem dzwonić po kumpla żeby przywiózł mi klucze od kół... A tu wyszedł koleś pod którego płotem stałem (Starszy Pan już, jak później się okazało gdy pogadaliśmy były leśniczy...) i się zapytał czy nie pomóc coś ? Normalnie mi go Opatrzność Boska zesłała... Bo ciemno już było, część ludzi pewnie spała... Wprowadziłem go do jego garażu, dał mi wszystkich narzędzi jakich trzeba... Założyłem i naciągnałem łańcuch bez problemu. Później jeszcze się "odświniłem" i pomknąłem do domu !

Edytowane przez Engels
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...