Kawasaki KLR 250 zle pali...

[thefex]

wszystko chodzilo super, do poki nie postanowilem sie przeprawic przez tory kolejowe... tory byly strasznie wysokie, ze motocykl nie dal rady przejechac, wiec zeskoczylem z siodla, rozpedzilem go biegnac obok, regulowalem gazem i sprzeglem, w ten sposob udalo mi sie przejechac.. razem bylo tego 6 szyn.

po odpaleniu ponownie moto dziwnie sie zachowuje.. na jalowym biegu tak jakby syczy z okolic dolu silnika (nic nie cieknie), a jak go wkrece na obroty i puszcze manetke, to bardzo, bardzo powoli z nich schodzi... poza tym strzela tez troche w tlumik, co sie wczesniej nie zdarzalo...

 

odpala z kopa, bez zadnego problemu, ale jak pochodzi chwile na jalowym biegu, to gasnie (po ok 10 sekundach)

 

w takim stanie dojechalem motocyklem do domu (2km)

 

co moglo sie stac?

czy od tych wstrzasow nie przestawil mi sie np rozrzad?

czy moze to cos z zamocowaniem gaznika?

czy to nie wina dekompresora?

 

silnik nie puknal o tory, nic nie jest tez popekane....

 

HEEEEELLLLLLLLLPPPPPPPPPPPP !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Edytowane 17 Czerwca 2006 przez thefex

[Nitomen]

wyczysc gaznik , i czy sprawdziles luz zaworowy ,pozatym wyczysc i nasmaruj filtr powietrza i zaloz filtr paliwa o lile takowego nie masz

[thefex]

luzy zaworowe sprawdzalem 3 tygodnie temu, razem z kontrola lancucha narzadu..

boje sie ze to nie bedzie takie proste jak piszesz Nitomen... wiesz jak to te nasze kawasaki padaki... mysle ze jeden z zaworow mogl sie poluzowac..bo niby skad takie charakterystyczne syczenie? ale nie slychac klepania zaworow.... pfff.... i dlaczego sie tak spaskudzilo po przejezdzie przez te cholerne tory?

 

btw. tego dnia latalem na moto 5h non stop.. miejscami dostawal w dupe (pow. 10 tys rpm), ale ogolnie to jezdzilem na 4000-8000 obr/min. temperatura tez byla w normie (polowa skali)

 

aha - filtr powietrza czysty, filtr paliwa zalozony, gaznika jeszcze nie czyscilem

Edytowane 17 Czerwca 2006 przez thefex