Skocz do zawartości

Slowacja-Wegry-Rumunia-Ukraina 09.07-18.07.2005


Pietra
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Wybieram sie na poludnie i wschod od 9 lipca.

Moze ktos sie skusi i poleci z nami?

 

Predkosc przelotowa okolo 120km/h - moj Dragsrar 650 nie lubi wiecej.

 

Plan jest taki:

 

9.07 - Warszawa - Budapeszt 665km - najdluzszy odcinek na start

10.07 - Budapeszt - zwiedzanko

11.07 - Budapeszt - Cluj -Napoca /Kluz/ - 409km - nieformalna stolica Siedmiogrodu

12.07 Cluj-Napoca-Sighisoara 160km - miasto ze sredniowieczna zabudowa, miejsce urodzenia Drakuli - a potem

Sighisoara - Tirgoviste 292km - do zobaczenia zamek Drakuli

13.07 Tirgoviste-Tulcea 307km - delta dunaju

14.07 Tulcea - Odessa 250km

15.07 Odessa - byczymy sie na plazy

16.07 Odessa-Bar 450 km - pierwsze miejsce sladem martyrologii :D

17.07 Bar-Kamieniec Podolski 106km - miejsce drugie potem

Kamieniec Podolski - Chmielnicki 99km - nie wiem co tam jest ale fajnie sie nazywa i jest po drodze a potem

Chmielnicki-Lwow 236km

18.07 Lwow-Warszawa 376km

 

Tak to wyglada - w sumie 3 350km

 

Oczywiscie traska nie jest sztywna - kombinuje jak tu jeden dzien zaoszczedzic zeby w niedziele wrocic.

Mozna z Tigroviste pojechac do Constancy 305km a stamtad w nocy poplynac promem do Odessy - zna ktos moze strone www linii promowych?

 

Jak ktos by mi mogl podpowiedziec przez jakie miasta biegnie szosa Transfogarska to chetnie bym tam pojechal bo winkle sa przednie

 

W okolicach Sighisoary mam zamiar nocowac gdzies w gorach pod namiotem i kusic Drakule

 

Przejezdzajac przez Ploesti powspominamy swietna serie Nekroskop Briana Lumleya

 

Troche to wszystko na styk ale niestety urlop taki mam i juz.

 

Do Odessy dojechac musze bo sie moj plecak uparl ze inaczej nie jedzie :-)

 

 

Zapraszam goraco na fajna wyprawe a takze prosze o wszelakie komentarze, sugestie i pomysly co do trasy.

 

 

Pozdrawiam

-------------------------------------------

 

Polfa Grodzisk 1%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prom z Konstancy do Odessy raczej nie licz, mam co prawda więdzę sprzed dwóch lat ale nie sądzę by się coś tam zmieniło. Prom chodzi nieregulanie, jak nam w porcie powiedziano "w zależności od potrzeb" więc gdybyś był grupą piędziesięcioosobową :D byłby od ręki, czyli w ciągu kilku dni, dla grupy dwuosobowej raczej nie odpalą sprzętu ... chyba że jakimś cudem trafisz na okazję ...

Z Rumunii na Ukrainę musisz przejechać tranzytem przez Mołdawię, wiza tranzytowa dwa lata temu kosztowała 20 euro ( albo USD? ) od głowy, wykupuję się ją u "konsula" na granicy z tym że my w Tulcei nie zastaliśmy tego konsula i grzaliśmy w górę do Galati, tam promem na drugą stronę Dunaju, wykupienie wizy i przejazd przez skansen komunizmu czyli Mołdawię.

Musisz też zabrać ze sobą duuuuużo cierpliwości bo wszytko tam trwa dłuuuugo i trochę drobnych nominałów dla mołdawskiej i ukraińskiej milicji na mandaty :mrgreen: bo że płacić będziecie to pewne jak w banku. Oni tam sobie tak dorabiają do pensji.

Udanego wyjazdu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Sam rok temu wybrałem sie taka sama trasą...tyle że mnie to zabrało 7000 km, no ale jechałem ze Szczecina.

 

Z Galati jedzie sie mostem .

Dziwne to było , bo żeby z Rumunii dostac się na Ukrainę trzeba przejść jakies pięć kontrolnych punktów a to trwaaa. Mołdawscy granicznicy sa całkiem sympatyczni. Za motocykl zapłacilismy jakies 15 dolarów.

 

Acha i taka rada, którą sam usłyszałem przed wyjazdem: do Rumunii warto zabrac ze sobą dolary. Bardziej opłaca się zamiana na ichnia walutę.

 

Morza w Rumunii nie polecam, bo śmierdzi zdechłymi meduzami i jest zaszlamione.

 

Przez Mołdawie jedzie sie jakieś 500 metrów i potem juz Ukraina.

Acha , na samej Ukrainie , chyba jakies 300 km od Odessy jest taka droga która biegnie w strefie nadgranicznaj, a kontrole są podobne jak na przejściu. Jak się uprzecie to może nie natniecie sie na opłatę "ekologiczną"

 

Koniecznie!! Pojedźcie do Hunedoary. To najpiękniejszy zamek w Rumunii, ładniejszy niż w Branie.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Galati jedzie sie mostem .

.

 

No, ja przeprawiałem się promem wraz z całą bandą rumunów, mołdawian i motocyklistów ale mogłem nie zauważyć mostu :) w końcu Dunaj ma tylko :P koło kilometra szerokości i taki most niezbyt rzuca się w oczy :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy

Dzieki za info

 

Dwa pytania:

 

1. Gdzi jest ta szosa transfogarska? Strasznie chcialbym sie przejechac po tych winklach

 

2. A z Tulcei nie ma jakiegos promu do Izmail na Ukrainie?

W ten sposób Moldawie bym ominal a i troche problemow i oplat uniknal

 

 

Pozdrawiam

-------------------------------------------

 

Polfa Grodzisk 1%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

 

A propos przejścia do Izmail to jest to przejście dla ruchu przygranicznego. W każdym razie tak słyszałem,że obcokrajowiec (nie rumun ani ukrainiec)nie bardzo sie tamtędy przedostanie.Nie próbowałem, bo szkoda czasu.

Poza tym miasto Galati uważam za ciekawy skrawek Rumunii. Norrmalnie jak nie ten kraj.Więcej Meroli i Bm'ek niz w Warszawie.Bogate miasto. A potem Reni na Ukrainie. Tez inny świat. Tylko bardziej trzeci...i takie fajnie relikty przeszłości...jak choćby polewczka uliczna.

 

Trasa transfogaraska..http://szkola.batory.edu.pl/ab/rumunia.htm

..jest w górach fogarasz.Na mapie jest zaznaczona.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób Moldawie bym ominal a i troche problemow i oplat uniknal

 

 

Pozdrawiam

 

Mołdawi nie miniesz, przez Tulceę jest cóś 500 - 1000m Mołdawii i już. Trochę wkr*** coby za przejechanie kilkuset metrów płacić za wizę tranzytową ale nie da się tego cóś ominąć. Tak swoją drogą jest to chyba najdroższa "autostrada" na świecie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Gdzi jest ta szosa transfogarska? Strasznie chcialbym sie przejechac po tych winklach

 

 

Pozdrawiam

 

Trasa nr 7c (tak zaznaczona na mapach) od południa jedziesz od Curtea (też pięknie )

 

ale jak Ci to wyjdzie w zakładanym terminie i jeszcze urwiesz jeden dzień to duuuuuuży szacuneczek :)

Zwłaszcza dzień I czyli Wawa-Budapeszt na Twoim sprzęcie będzie ciężką próbą dla wiadomej części ciała...:)

ale i tak powodzenia

Aha - w Sighisoarze weź lepiej jakiś domek lub kwaterę a namiot warto rozbić właśnie gdzieś w Górach Fogaraskich - tam są źródełka, piękne łąki a niedźwiedzie podobno motocykli nie atakują :P:):P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość BULLSON FOREVER

przede wszystkim to od 1 maja 2004 nie ma wiz do moldawii

ja 10.lipca jade na 12 dni ale tylko do rumuni-odpuszczamy morze, skupiamy sie na polnocnej czesci kraju a na koniec jedziemy trasa transfogarska w to i spowrotem :) , z tego co mi wiadomo to moldawscy celnicy zmuszaja do wykupienia ekologii itp, co kosztuje od 15 do 25$...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Witam

 

W niedziele po poludniu wrocilismy.

Podroz fajna - 3890 km sie zrobilo czyli troche wiecej niz zamierzalem.

 

Pogoda niestety dawala nam w kosc. ladnie bylo tylko do Krakowa, tam burza i tak juz zostalo przez 5 dni :D

 

Pierwszego dnia dojechalismy do Budapesztu, 750km - jakos ViaMichelin mnie oklamal i podal 100km mniej.

W Budapeszcie dzien odpoczynku i zwiedzania ze znajomymi wegrami.

W poniedzialek wyjazd do Rumunii do Cluj-Napoka. Tamze troche zwiedzania i przejazd do Turdy gdzie spalismy w hotelu DRAKULA - ale szmirka dla turystow z niemiec - hehe.

Kolejnego dnia przelot do Shigishoary, zwiedzanko - w deszczu oczywiscie - a potem jazda na trase transfagarska - i tutaj uwaga - odradzam rumunskie stacje benzynowe takie jak PETROM - nalalem tam paliwa bo nie bylo gdzie i zanim je przepalilem to moto sie krztusilo, dusilo i bylo niefajnie. Polecam za to Lukoil i jak sie trafi to MOL i OMV.

Noc spedzilismy w schronisku w Balea LAc 2034m.n.p.m. Jak nie bylo chmur i mgly to widoki cudo ale przewaznie byla. Podjazd z glownej drogi trasa transfagarska na szczyt to 25km zakretow - asfalt nawet niezly.

Srode zaczelismy deszczem i w takiej to pogodzie zjezdzalismy z gor - tym razem 35 km zakretow ale asfalt zdecydowanie gorszy - duzo dziur i trzeba uwazac.

Dojezdzajac do Pitesti ogarnela nas powodz, podtopione wioski, woda na drodze, generalnie ciekawie bylo. W samym Pitesti moj moto mial dosc i poprzez uszkodzona uszczelke miedzy fajka i przewodem wysokiego napiecia zaczal iskre gubic.

Na szczescie byla stacja Lukoil gdzie zapodalem suszenie i bandaz z izolacji elektrycznej co nawet pomoglo.

Tamze zdecydowalismy ze jedziemy do Bukaresztu obejrzec boskie pomysly Caucesku jak Dom Ludu i sztuczna rzeka w centrum.

Na autostradzie do Bukareszku kiedy wkoncu przestalo padac dorwal nas kolejny zywiol - ogien - prawa sakwa ktora byla akurat pusta - deszczowki mielismy na sobie - i docisnieta jeszcze expanderem - zapalila sie od rury wydechowej - no i sie dzialo - sakwe trzeba bylo odciac, spalilo sie troche rzeczy jak spodnie skorzane mojej Justyny, ocieplacze na kolana, skarpetki motocyklowe, mapa polski i rolka papieru toaletowego ktory najprawdopodobniej zapalil sie jako pierwszy i podpalil reszte.

Po odcieciu sakwy i malych przepakowaniach pojechalismy zwiedzac Bukareszt a stamtad tego samego dnia do delty dunaju do Braila gdzie za male pieniadza znalezlismy extra hotel.

W czwartek wjezdzalismy na Ukraine, oczywiscie trzeba przejechac 2km przez Moldawie, czyli dwie odprawy celne, pieczatki itd.

Dobre bylo to ze obylo sie bez oplat zadnych, nawet po ekalogiu nie trzeba bylo placic, moldawianin po prostu powiedzial jechac.

Na granicy ukrainskiej bloto po pachy - ledwo przejechalem a i tak jeden but po kostki w blocie uwalany.

Tego dnia jechalismy do Odessy, po drodze jeszcze raz bylismy w Moldawii :P - tym razem 10km - ale kontrola to tylko posterunek celny.

Dobrze ze Polacy nie potrzebuja wiz do Moldawii bo na miejscu jest to nie do zalatwienia - spotkalismy slowencow ktorzy caly dzien starali sie vize kupic i nic im z tego nie wyszlo.

W Odessie totalny brak miejsc w hotelach albo baaaaardzo drogo.

Oczywiscie padalo.

Rano z uwagi na pogode zdecydowalismy ze jedziemy do Baru - wiekszosc drogi autostrada, bardzo ladnie sie jedzie, milicja z suszarkami czasem stoi ale motocyklistow nie lapie.

Po nocy w Barze - gdzie nie ma nic ciekawego - wyruszylismy do Kamienca Podolskiego - bardzo ladny zamek i ogolnie cale stare miasto, potem Chocim - tez zamek i bocznymi drogami do Lwowa.

Po drodze kolejny zywiol - tym razem krowi - przejezdzajacy z naprzeciwka Ford Transit bardzo ladnie rozbryzgal krowie placki na drodze tak ze motocykl, bagarze no i my bylismy nagle w woniejace cetki.

Po doczyszczeniu dotarlismy do Lwowa. Tak kolacja, piwko, wino gruzinskie i rano wyjazd w kierunku Warszawy.

W Polsce od Hrebennego do Zamoscia droga jak mazenie - bez dziur i fajne zakrety - obcasy w butach troche przytarlem.

Z racji ze bylo jeszcze wczesnie wpadlismy w odwiedziny do rodziny na podlasiu a wieczorkie zakonczylismy trase w 2oo.

Kto byl to widzieal, kto nie byl to trudno.

 

Fotki gdzies wrzuce jak przyjazny serwer znajde.

 

Pozdrawiam

 

PS. Mam do sprzedania 320.000 rumunskich lei /po denominacji to sa 32 leje/ bo mi sie ostaly. Jak ktos jedzie do Rumunii to chetnie sprzedam bo wymienic w Polsce to raczej nie wymienie :D

-------------------------------------------

 

Polfa Grodzisk 1%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...