Skocz do zawartości

Jaka jest najlepsza szkola jazdy w Łodzi? ( Łódź nauka jazdy )


kuba_albert
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja po kilkunastu latach musiałem zdawać znowu prawko. Wszystkie kat. poszły tak gładko.

Zaciołem się na A. Myślałem, że godzinka na placu wystarczy, lecz nie. Musiałem doksztacić

się więcej. 3 godz. z Andrzejem Bajonem na placu i wystarczyło. Po jego wskazówkach to

ostatnią godz. ósemkę jeżdiłem na drugim biegu. Ja polecam :lalag:

Aha, po trzech godzinach doszkalania dzisiaj zdałem.

 

PS: wiek już 38 niestety.

Edytowane przez joj33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Tak czy siak wybralem jednak WOTĘ, bo maja weekendowe kursy, ktore ze wzgledu na moja zmianowa prace najbardziej mi odpowiadaja, a i szkola chyba zla nie jest, choc wiele osob sie tu na jej temat nie wypowiadalo :)

 

 

Z dokladnie tego samego powodu wybralem szkole WOTA dwa lata temu. Nie zalezalo mi tak na kasie jak na tym zeby sie nie urywac z pracy - nigdzie indziej nie znalazlem sensownych godzin tak zebym dal rade dojechac na zajecia.

 

Jesli chodzi o teorie najpierw - nie dalo rady zeby na nia nie chodzic, mimo ze kurs ten sam co dla kategorii B. Zyskalem na tym tylko tyle ze dowiedzialem sie ze szkola gdzie robilem kategorie B 8 lat wczesniej niczego mnie nie nauczyla. Zajecia bardzo dobrze prowadzone DLA SAMOCHODZIARZY. Dziadek bardzo rzeczowo i na przykladach opowiadal o przepisach i sytuacjach z zycia, jak sobie z nimi radzic SAMOCHODEM. Technika prowadzenia tez bardzo dobrze wyjasniona, poslizgi, uslizgi, zakrety, stluczki - jak SAMOCHOD wyprowadzic z niebezpiecznych sytuacji. I gdybym zdawal kategorie B, wlasnie te szkole bym polecil.

 

Niestety, z powyzszego powodu, duzo lepiej na operacj PJ kat A wyszla moja kolezanka ktora poszla do jakiejs malo znanej szkoly i powiedziala ze nie zapisze sie do nich jesli nie podpisza jej bez chodzenia na zajecia kwitu ze zaliczyla teorie. ci*a ze mnie...

 

Teraz praktyka. Tak jak ktos wspomnial wyzej - na placu nikt mnie nie pilnowal. Mnie to akurat odpowiadalo, mialem troche czasu zeby nabrac pewnosci i oswoic sie z moto. Za plus uwazam tez to ze po kolei wsiadalem na rozne moto - pierwsze osemki na enduro (cudo, skreca jak rower ;-), potem tajfun (poczytajcie komentarze gdzie indziej na temat tego wynalazku), potem yamaha ybr (wygladala na prawie nowke, chodzila jak zloto) a na koniec honda CBF (zachowanie i stan porownywalny z moto na egzaminie). Natomiast po wyjechaniu z placu - brak jakichkolwiek wskazowek charakterystycznych dla jazdy motocyklem. No moze poza tym zeby bardziej uwazac i ze tory sa niebezpieczne. Miasto lodz znam z puszki, techniki tez przez prawie 10 lat jezdzenia troche nabylem, niepotrzebne mi jest info ze jak chce sie zatrzymac to redukuje i hamuje...

 

Podsumowujac : teorii uczylem sie z ksiazek, kase za kurs teoretyczny uwazam za wywalona w bloto, praktyki uczylem sie na wlasnym motocyklu juz w UK.

 

Podczas calego kursu w szkole WOTA nikt mi nie powiedzial o:

- przeciwskrecie (!)

- tym ze skrzynie w moto nie maja synchronizatorow (!)

- miedzygazie

- sylwetce na motocyklu

- rozkladzie sil na kolach podczas hamowania i uslizgach

- jakichkolwiek aspektach technicznych poza koniecznymi do egzaminu (np smarowanie lancucha??)

- ciuchach (!)

 

I pewnie mnostwie innych rzeczy ktore tak naprawde powinienem byl uslyszec. Fakt, nie mam porownania z innymi kursami na A ale wyobrazam sobie ze kwestie wspomniane w punktach powyzej to koniecznosc. Nawet niechby dali taka liste to bym sobie znalazl w necie... U mnie bylo tak : odbieram prawko, lece do UK, po tygodniu kupuje pierwsze moto na ebayu, za 3 dni mam nim wracac 200km (jestem miesiac po egzaminie, nigdy nie jezdzilem po lewej stronie), w przeddzien sciagam z rapidshare proficient motorcycling i stamtad dowiaduje sie o przeciwskrecie. Yeah.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z lektury tematu wynika że najlepsza w Łodzi jest Delta. Jednak zależy do czego ją porównamy.

Prawo jazdy mam od 90 roku. Kiedyś przy okazji egzaminu na samochód wykręciłeś na mztce kolegi bliżej nieokreśloną wielgachną ósemkę, niepodpierający się przy tym i prawko było zdane. A siedziałem wtedy pierwszy raz na prawdziwym motocyklu :D

Później przez kolejne 18 lat miałem sporadyczne kontakty z motocyklami kolegów. MZtki, Jawy i moje doświadczenie nie przekraczało kilkunastu kilometrów. Gdy postanowiłem kupić moto, to najpierw jesienią 2008 zapisałem się na jazdy doszkalające do Delty. Pojeździłem 4 godziny po placu i 2 po mieście. Instruktor stwierdził że całkiem nieźle sobie radzę i byłem generalnie bardzo zadowolony. Oczywiście ciągle byłem świadomy moich mizernych umiejętności, ale jak wtedy myślałem wiedziałem już o co chodzi.

Wiosną 2009 kupiłem moto i było fajnie. Jednak w sierpniu 2009 trafiłem do Promotora w Warszawie. Po teorii już wiedziałem ze nie umiem zupełnie nic. Gdy trafiłem na plac, zasugerowano mi że zamiast jazd przewidzianych dla czynnych motocyklistów, powinienem wykupić kilka lekcji przewidzianych dla kursantów. Mowa była nawet o kilkunastu godzinach, ale po ogarniałem to w 6 i na przełomie czerwca i lipca tego roku jestem umówiony już na jazdy dla motocyklistów, a nie kursantów ;D Zapisy na 2 miesiące do przodu. Dla tego nie zdążyłem jesienią.

W Delcie ogólnie co nieco o pozycji, praca gazem, ósemki, zatrzymanie i ruszanie bez podpórki, slalom kółeczka. Zero o tym gdzie i jak patrzeć, w Promotorze podstawa, zero o pracy nóg i rąk, zero o przeciwskręcie, zero o przenoszeniu ciężaru przez podnóżki, o luźnych rekach na kierownicy, o hamowaniu z redukcją i między gazem, o technikach pokonywania zakrętów, patrzenie w zakręt i to wszystko w promotorze przewidziane jest dla kursantów na prawko. Warto się pomęczyć i nauczyć się jeździć w Warszawie. Można umówić się nawet na 19:00 tak że spokojnie dojadę po pracy z Łodzi. Delta na tle Promotora to strata czasu i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<CIACH>

W Delcie ogólnie co nieco o pozycji, praca gazem, ósemki, zatrzymanie i ruszanie bez podpórki, slalom kółeczka. Zero o tym gdzie i jak patrzeć, w Promotorze podstawa, zero o pracy nóg i rąk, zero o przeciwskręcie, zero o przenoszeniu ciężaru przez podnóżki, o luźnych rekach na kierownicy, o hamowaniu z redukcją i między gazem, o technikach pokonywania zakrętów, patrzenie w zakręt i to wszystko w promotorze przewidziane jest dla kursantów na prawko. Warto się pomęczyć i nauczyć się jeździć w Warszawie. Można umówić się nawet na 19:00 tak że spokojnie dojadę po pracy z Łodzi. Delta na tle Promotora to strata czasu i pieniędzy.

 

Marbax, pozwole sobie sie z Toba nie zgodzic. Robilem kurs w Delcie jako zupelny świeżak i zdalem egzamin za pierwszym razem. Wydaje mi sie, ze Twoje porownanie jest malo miarodajne, bo porownujesz okres kiedy to jako zupelnie zielony, bez doswiadczenia wsiadles na pierwsze godzinki w Delcie z czsem, kiedy to poszedles do Promotora po tych kilku godzinach jazdy. Co mieli Ci niby w Delcie tlumaczyc na poczatku skoro pewnie miales problemy z ruszaniem i utrzymaniem sie jako tako na motocyklu? Wiadomo, ze pierwsze godziny sluza oswojeniu sie z motocyklem i przekazaniu przy okazji jakichs wstepnych wskazowek teoretycznych. Informacje o tym gdzie patrzec, jak swiadomie korzystac z przeciwskretu itd. przekazywane sa pozniej jak zaczynasz juz ogarniac jakos sprzeta. Z Twojej wypowiedzi zrozumialem, ze w Promotorze powiedzieli Ci tylko gdzie masz patrzec i nic nie mowili o balansie cialem, nacisku na podnozki i przeciwskrecie? Szkolenie IMHO nalezaloby oceniac na podstawie calosci, a nie tylko pierwszych kilku godzin.

Dodatkowo, jak rozumiem od wiosny 2009 do jesieni, kiedy to zaczales jazdy w Promotorze, jezdziles troche swoim motocyklem, co tez dalo Ci jakies tam doswiadczenie.

 

Biorac pod uwage to co powyzej, nie bardzo rozumiem Twoje definitywne stwierdzenie, ze Delta to strata czasu. Moje, podobnie jak calej rzeszy innych kursantow z Delty, ktorych znam zdanie jest odmienne. Uwazam, ze kurs byl prowadzony dobrze i stopniowo przekazywana byla wiedza, w efekcie pierwsze podejscie do egzaminu zakonczone bylo wynikiem pozytywnym a przy okazji mialem juz w glowie wlozone troche porad dotyczacych jazdy w normalnym ruchu miejskim itd., wiec uwazam, ze kurs w Delcie nie byl tylko nauka jak zdac egzamin, ale tez byl istotnym zrodlem wskazowek na przyszlosc.

 

Ja ze swojej strony Delte polecam i z pelnym przekonaniem moge powiedziec, ze jesli w Lodzi szkolic sie na A to tylko w Delcie. Oczywiscie w warszawskim Promotorze na kursie nie bylem i nie moge sie wypowiadac o ich sposobach nauki, ale w moim i wielu innych obecnych motocyklistow przypadku Delta sie sprawdzila.

Edytowane przez KLOSZ

Zdrowko

KLOSZ

Cytaty na dziś i jutro:

"Jestem ZA, dopóki mi się podoba" - by KLOSZ

"To co widzisz to też jest patologia, tylko troche inna niż Twoja..." - tez by KLOSZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marbax, pozwole sobie sie z Toba nie zgodzic. Robilem kurs w Delcie jako zupelny świeżak i zdalem egzamin za pierwszym razem. Wydaje mi sie, ze Twoje porownanie jest malo miarodajne, bo porownujesz okres kiedy to jako zupelnie zielony, bez doswiadczenia wsiadles na pierwsze godzinki w Delcie z czsem, kiedy to poszedles do Promotora po tych kilku godzinach jazdy. Co mieli Ci niby w Delcie tlumaczyc na poczatku skoro pewnie miales problemy z ruszaniem i utrzymaniem sie jako tako na motocyklu? Wiadomo, ze pierwsze godziny sluza oswojeniu sie z motocyklem i przekazaniu przy okazji jakichs wstepnych wskazowek teoretycznych. Informacje o tym gdzie patrzec, jak swiadomie korzystac z przeciwskretu itd. przekazywane sa pozniej jak zaczynasz juz ogarniac jakos sprzeta. Z Twojej wypowiedzi zrozumialem, ze w Promotorze powiedzieli Ci tylko gdzie masz patrzec i nic nie mowili o balansie cialem, nacisku na podnozki i przeciwskrecie? Szkolenie IMHO nalezaloby oceniac na podstawie calosci, a nie tylko pierwszych kilku godzin.

Dodatkowo, jak rozumiem od wiosny 2009 do jesieni, kiedy to zaczales jazdy w Promotorze, jezdziles troche swoim motocyklem, co tez dalo Ci jakies tam doswiadczenie.

 

Biorac pod uwage to co powyzej, nie bardzo rozumiem Twoje definitywne stwierdzenie, ze Delta to strata czasu. Moje, podobnie jak calej rzeszy innych kursantow z Delty, ktorych znam zdanie jest odmienne. Uwazam, ze kurs byl prowadzony dobrze i stopniowo przekazywana byla wiedza, w efekcie pierwsze podejscie do egzaminu zakonczone bylo wynikiem pozytywnym a przy okazji mialem juz w glowie wlozone troche porad dotyczacych jazdy w normalnym ruchu miejskim itd., wiec uwazam, ze kurs w Delcie nie byl tylko nauka jak zdac egzamin, ale tez byl istotnym zrodlem wskazowek na przyszlosc.

 

Ja ze swojej strony Delte polecam i z pelnym przekonaniem moge powiedziec, ze jesli w Lodzi szkolic sie na A to tylko w Delcie. Oczywiscie w warszawskim Promotorze na kursie nie bylem i nie moge sie wypowiadac o ich sposobach nauki, ale w moim i wielu innych obecnych motocyklistow przypadku Delta sie sprawdzila.

Między szkoleniem w jednej i drugiej szkole minął prawie rok i parę tysięcy kilometrów.

No niby trochę racji jest w tym co piszesz. Ale tylko trochę.

Ostatnią 6 jazdę w Delcie odbyłem razem kursantem, dla którego była to ostatnia jazda przed egzaminem. 2 motocykle z kursantami i 3-ci z instruktorem. Swoją drogą bardzo fajna formuła. I według instruktora i moich wrażeń prezentowaliśmy podobny poziom. Czyli dawałem sobie radę generalnie ze wszytki w ruchu wielkomiejskim. I gdybym musiał zdawać egzamin, to z dużym prawdopodobieństwem można obstawiać że bym go zdał bez problemowo. Co więcej byłem z tych zajęć bardzo zadowolony.

Natomiast po zajęciach w Promotorze, uważam pominiecie kilku tematów w Delcie za niedopuszczalne. Nie ma sensu się rozpisywać. Ale nie uczy się złych przyzwyczajeń, żeby je zmieniać potem na lepsze jak już ktoś ogarnie lepiej sprząta.

I tak na przykład dwa palce zawsze na klamce hamulca. Usłyszałem o tym po raz pierwszy w Promotorze. A to raczej podstawy.

Że mam się nie zapierać przy hamowaniu o kierownicę rękami. I wiele innych rzeczy.

A miedzy innymi tematy o których pisałem w tym i poprzednim poście, poznałem i przećwiczyłem, po cofnięciu na szkolenie dla kursantów kategorii A, a nie na szkoleniu dla czynnych motocyklistów, które dopiero zacznę.

Więc Delta może i jest dobra, o ile nie porówna się jej do Promotora. I jeżeli ktoś ma robić kategorię A, albo się doszkolić, to warto poświecić nieco czasu i pieniędzy na dojazdy do Warszawy. Naprawdę mogłem od tego zacząć, ale nie wiedziałem, jak by mi ktoś wtedy to wyjaśnił, był bym do przodu z kasą, czasem, ale przed wszystkim z umiejętnościami. Więc i ja za w czasu wyjaśniam, może ktoś skorzysta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do dwoch palcow na klamce, sa rozne szkoly i spotkalem sie z roznymi opiniami na ten temat. Jesli masz w planach jazde jakims sportem, zgoda. Ale biorac pod uwage, ze ktos sobie zrobil prawo jazdy, w szkole, ktora uczy hamowania dwoma palcami po czym odbiera prawo jazdy i probuje zastosowac te metode w jakims weteranie albo ciezkim cruiserze, moze sie to skonczyc parkowaniem w czyims bagazniku.

 

Moze diabel tkwi w fakcie, ze ani w Delcie, ani w Promotorze nie robiles pelnego kursu od A do Z i informacje sa tam przekazywane w innej kolejnosci - nie wiem. Wiem natomiast, ze w Delcie dowiedzialem sie, ze jak planuje ostrzejsza jazde sportem po miescie to moge sobie hamowac dwoma palcami i trzymac je caly czas na klamce hamulca, a w kazdym innym przypadku mam uzywac czterech paluchow jako zapewniajacych wieksza sile zadzialania na klamke. Dyskusji w tym temacie nie podejme, bo nie jestem ani zawodnikiem, ani instruktorem - ot jezdze na motocyklu i wybralem opcje posrednia, czyli po miescie i podczas szybszej jazdy trzymam na klamce jeden palec,a w razie ostrzejszego hamowania dokladam ich wiecej i tez mi z tym dobrze;).

O tym, ze kierownica sluzy do kierowania, a nie do opierania sie (szczegolnie przy hamowaniu) tez dowiedzialem sie na kursie, przy tej samej okazji uslyszalem, ze motocykl "trzyma" sie kolanami itd.

 

Nie wiem jak sprawy sie mialy z tymi kursami, ktorych po kawalku odbyles w obu tych szkolach, ale mysle, ze prawda lezy gdzies po srodku, pomiedzy moja i Twoja opinia.

 

Moja odpowiedz na Twoj post zwiazana byla glownie z faktem, ze nie zgadzalem sie z dosc bezwzglednym stwierdzeniem, ze Delta to wyrzucone pieniadze, bo mam inne doswiadczenie w tej kwestii.

Oczywiscie (z tego co czytam w necie i slysze od ludzi) Promotor ma swoje niewatpliwe przewagi (na przyklad w postaci wiekszego placu manewrowego czy prowadzenia kursow doszkalajacych, ktorych Delta nie prowadzi), ale nie uwazam, zeby te dwie szkoly stanowily jakies biegunowo odmienne opcje (jedna in plus, druga in minus). Ilez jest szkol jazdy prowadzacych kursy na kat. A, w ktorych instruktor jest emerytem, ktory ostatni raz na motocyklu siedzial 30 lat temu, a teraz wsadza tylek w Yarisa i mowi kursantowi "tam jest motocykl, prosze sobie pojezdzic". Albo inny przyklad z lodzkiego podworka - obecnie pewien czlowiek otwiera szkole jazdy uczaca jedynie na kat. A, a nie dalej jak kilka lat temu sam skonczyl kurs na te kategorie, do tego pierwszy motocykl zakupil jakies pol roku temu. I taki ktos zabiera sie za samodzielne szkolenie przyszlych motocyklistow. Porownujac omawiana tu Delte, instruktor jest od bardzo wielu lat czynnym motocyklista, nie jedna maszyne juz ujezdzal i wiele tysiecy kilometrow spedzil w siodle. Osobiscie wole, zeby uczyl mnie czlowiek z doswiadczeniem, a nie tylko z uprawnieniami do prowadzenia kursu.

 

Jesli Delta bylaby takim skrajnym przykladem szkoly do niczego, to nie wiem juz z czym nalezaloby porownac przypadki emerytow z LOKu, czy swieżaka po kursie instruktorskim zabierajacego sie za szkolenie innych swiezakow.

 

Wymienilismy nasze opinie na forum i bardzo fajnie, bo temu wlasnie to forum sluzy. Oczywiscie nie wymyslimy tu zadnego kompromisu, bo kazdy ma swoja opinie, a wszystkim ktorzy maja podjac decyzje gdzie pojsc na kurs pozostanie po przeczytaniu naszych i innych tego typu wypowiedzi, wybor jak w teleturnieju "Idz na calosc", czyli "Oto sa przed toba trzy bramki, a wybor nalezy do ciebie". ;)

 

Do zobaczenia na szosie!

Edytowane przez KLOSZ

Zdrowko

KLOSZ

Cytaty na dziś i jutro:

"Jestem ZA, dopóki mi się podoba" - by KLOSZ

"To co widzisz to też jest patologia, tylko troche inna niż Twoja..." - tez by KLOSZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Powiem tak...

ad KAT. A...

kończyłem Deltę i dopóki Waldek był w Delcie było rewelacyjnie, dużo kursantów chciało właśnie z Nim mieć jazdy. Odkąd założył własną pierwszą w Łodzi SZKOŁĘ MOTOCYKLISTÓW "sck-szlif" :crossy:

na Jego miejscu są nowi instruktorzy po kursach :icon_eek:

nie komentuję - nie znam ...

---------

u niego jest pewien pomysł - filozofia szkolenia przyszłych motocyklistów

egzamin to egzamin - ale człowiek ma się "nauczyć jeździć!"

1. motocykliści mają teorię OSOBNO! nie razem z kat. B... chyba nie trzeba tłumaczyć, ze jest to jak najbardziej logiczne i tak być powinno - ale w sumie wszystkie inne szkoły robią kursy razem, żeby zaoszczędzić na kosztach godzin i tym samym motocykliści przez "x" godzin... wysłuchują podstaw :banghead: zamiast skupić się na tym, co w ich przypadku (przecież większość jeździ już samochodami) co dotyczy ich kategorii...

 

tak samo jest z jazdami - nie ma jazd typu: motocykl + samochód...

zawsze się jeździ w dwa moto :crossy:

--------

plac manewrowy - jest na Wareckiej na tyłach szkoły - spokój, cisza, żadnych samochodów, wydzielony zamknięty teren... mieliśmy do dyspozycji 2 ósemki i duży plac (boisko) do śmigania...więc nie ma obaw, że wpadniesz na początku maszyną "w krzaki" albo w kursanta kat. B :icon_razz:

na placu nie jeżdżą samochody - jest wyłącznie dla motocykli...

--------

jak czytam, ze ktoś wyjeżdża z kursantami na ostatnie 3h na miasto - to się zastanawiam, czy ze mnie taki orzeł...ale nie :icon_mrgreen: Waldek jak widzi że kursant sobie radzi, ze nie wywinie mu jakiegoś numeru - jak najszybciej wyciąga go w boczne ulice :icon_mrgreen: u mnie bez kompletnie żadnej wcześniejszej przygody z moto - było to na 7 godzinie... I rewelacja - bo człowiek od razu czuje - co frajdę z jazdy i ma zacięcie do dalszego kręcenia ósemek :D no i się okazuje ze po takich wypadach - jakoś lepiej na placu szło...

--------

kto czytał opinie o nim z wcześniejszej szkoły - to pewnie wie, ze facet ma cierpliwość nawet dla "odpornych" na wiedzę :icon_twisted: ale do tego widać, że tym żyje, że ma sporo pomysłów jak powinna wyglądać sama nauka jazdy na moto - nie jak w większości szkół - że jest to "dodatek" że ludzie, którzy prowadzą kursy przygotowują nie do jazdy a - wyłącznie do egzaminu... a często sami motocyklistami nie są Tan facet utrzymuje kontakt potem ze swoimi kursantami, sporo jeżdżą razem, zawsze zbierają się jakieś grupy - tworzy się taka fajna "społeczność" że człowiek po kursie nie zostaje sam - i ma możliwość polatać z ludźmi którzy mają tez tylko to 20-godzinne doświadczenie. To jednak ważne - że nie jest to na zasadzie - przeróbki kolejnych kursantów - ale zawsze można pogadać, poradzić się czy ad przyszłego moto czy techniki czy po prostu spotkać się z ludźmi z którymi się robiło prawko.

----------

są dwa zupełnie nowe motocykle yama-szki YBR125 i druga 250

----------

no - chyba z faktów to tyle :lalag:

Edytowane przez Orionas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak...

ad KAT. A...

kończyłem Deltę i dopóki Waldek był w Delcie było rewelacyjnie, dużo kursantów chciało właśnie z Nim mieć jazdy. <CIACH!>

 

Metodyka nauczania stosowana przez Waldka, ktora opisujesz wynika z przygotowania jakie wyniosl on z Delty, bo przeciez instruktor nie jest sobiepankiem i nie prowadzi szkolen w oparciu o swoje wlasne pomysly, tylko realizuje program szkolenia zdefiniowany przez szkole w ktorej pracuje. Kazdy inny instruktor pracujacy w Delcie tez bedzie zobowiazany do prowadzenia szkolen zgodnie z zalozeniami szkoly. Oczywiscie pozostaje cala sfera cech osobowosciowych i trzeba przyznac, ze Waldek ma duzo cierpliwosci, jest pogodny i ma sympatyczne podejscie do kursantow.

 

Co do wykladow.... no oczywiscie, ze osobno wyklady prowadzone sa tylko na A, bo przeciez Walemar nie prowadzi kursow na B, ale IMHO wspolne wyklady nie niosa za soba zadnej szkoy. Wszak zdajac na A i tak trzeba zaliczyc cala teorie lacznie z ogolnymi pytaniami, ktore sa na egzaminach na obie te kategorie.

 

Jedno czego niestety mu brakuje, to doswiadczenie praktyczne w jezdzie motocyklem. Nie mowie tu o jezdzeniu po stalych trasach z kursantami, tylko o jakiejs tam ilosci prywatnie przejechanych motocyklem kilometrow w roznych warunkach i sytuacjach. Tego niestety mu brakuje (swoj pierwszy prywatny motocykl kupil ledwie pol roku temu).

 

 

Do zobaczenia na szosie! :)

Edytowane przez KLOSZ

Zdrowko

KLOSZ

Cytaty na dziś i jutro:

"Jestem ZA, dopóki mi się podoba" - by KLOSZ

"To co widzisz to też jest patologia, tylko troche inna niż Twoja..." - tez by KLOSZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No witam ponownie. Ja wlasnie niedawno skonczylem kurs w szkole WOTA, dwa dni temu zdalem tez egzamin. Na szczescie za pierwszym razem, choc nie bez nerwow, ale o tym za chwile.

 

Co do samej szkoly. Na zajecia teoretyczne trzeba uczeszczac, pomimo posiadania prawa jazdy kat. B. Szczerze powiem, ze nie zaluje, bo odswiezylem sobie kilka rzeczy, co na pewno na zle nie wyjdzie. Oczywiscie byl to glownie kurs na kat. B, wiec o motocyklach za wiele sie nie dowiedzialem. Bylo kilka wzmianek, ale na tym koniec (reszta z ksiazeczki).

 

Co do placyku, cholernie daleko, bo na Nowym Jozefowie (za zakladami Gilette'a). Placyk w stanie nie za ciekawym, glownie zrobiony z wielkich plut, sporo odlamkow lezacych itp. Jedyna zaleta to to, ze w lasku takim jest praktycznie, wiec w lato, w ladna pogode przyjemnie sie jezdzilo :)

 

Co do instruktora, uczyl mnie p. Zbyszek. Zadowolony jestem srednio. Jako czlowiek, bardzo fajny facet itp. ale na placyku rzadko kiedy mi towarzyszyl. Moze po prostu zalezy to od tego, jak widzi jak komu idzie itp, sam nie wiem. Chociaz o niektorych rzeczach uwazam, ze dowiedzialem sie zbyt pozno, albo i w ogole. Na miasto wyjezdzalismy czesto, z tym nie bylo problemu, po 5 czy 6h juz glownie ciachalismy miasto (nigdy wczesniej nie jezdzilem na motocyklu).

 

Najbardziej zal mam do tego, ze nie zostalem poinformowany, ze jest cos takiego na miescie jak zatrzymanie motocykla w dowolnym miejscu. Dostalem takie polecenie na egzaminie i nie mialem pojecia o co chodzi (nie przypuszczalem, ze moze chodzic o zwykle zatrzymanie sie, bo przeciez robi sie to na kazdych swiatlach itp.) Na tym zrobilem blad, bo wjechalem sobie za pierwszym razem w uliczke, przez co egzaminator sie bardzo wkurzyl, ze nie zrobilem tego co kazal. Na szczescie pozniej juz bylo ok. (co ciekawe rozmawialem z kilkoma osobami, ktore rowniez niedawno zdawaly na A i tez mowily, ze nie wiedzialy, ze cos takiego na miescie moze byc...)

 

Ogolnie oceniam szkole na 3/5. Zle nie bylo, ale tez bez rewelacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

 

Co do wykladow.... no oczywiscie, ze osobno wyklady prowadzone sa tylko na A, bo przeciez Walemar nie prowadzi kursow na B,

 

błąd :wink:

On prowadzi kat B

:biggrin:

A1, A i B mają w ofercie

 

 

 

Co do wykladow.... no oczywiscie, ze osobno wyklady prowadzone sa tylko na A, bo przeciez Walemar nie prowadzi kursow na B,

 

błąd :wink:

On prowadzi kat B

:biggrin:

A1, A i B mają w ofercie

sprawdzałem na ich stronce www. osk-szlif.pl

Edytowane przez Orionas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też prawko w Delcie robiłam (A i B) :) I z czystym sumieniem mogę polecić tą szkołę.

Jazd miałam z Piotrkiem, Przemkiem i Krzyśkiem. I muszę przyznać że panowie mają podejście do nawet opornych kursantów. Cierpliwie tłumaczyli to czego nie byłam w stanie pojąć chociaż wiem że czasem im łapki opadały jak widzieli co robię, albo jak odpowiadałam na pytania. Atmosfera przez cały kurs wesoła, nawet jak coś się źle działo. :)

Zero stresu. Widać że instruktorzy kochają motocykle i potrafią zarazić tą pasją. Chcą i potrafią nauczyć.

Szkoda że nie mam kiedy do nich na plac podjechać :(

 

Dzięki Panowie :*

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

błąd :wink:

On prowadzi kat B

:biggrin:

A1, A i B mają w ofercie

sprawdzałem na ich stronce www. osk-szlif.pl

 

 

Orionas, nie blad, tylko roznica w czasie. Porownaj date mojego posta i Twojego :flesje:

Zdrowko

KLOSZ

Cytaty na dziś i jutro:

"Jestem ZA, dopóki mi się podoba" - by KLOSZ

"To co widzisz to też jest patologia, tylko troche inna niż Twoja..." - tez by KLOSZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Odświeżę trochę temat.

 

Ja polecam Deltę. Chodziłem na kurs teraz w lipcu 2011. A wszystko zaczęło się tak... :)

 

Po kursie na motocykl w Retkińskim Gocarze uwaliłem wszystkie 3 próby zdania egzaminu praktycznego. Wszystko z powodu szanownego pana instruktora,który wprowadził mnie wielokrotnie w błąd. Jedna wielka tragedia...

 

Zgodnie z przepisami po trzech niezdanych egzaminach obowiązkowe jest wyjeżdżenie dodatkowych 5 godzin w szkole jazdy. Przypadkiem trafiłem do Delty. Prawda jest taka,że w ciągu tych dodatkowych godzin tak dobrze mnie przygotowali,że zdałem bez żadnych problemów w pierwszym nadchodzącym terminie. Instruktor Delty (Przemek) naprawdę dobrze tłumaczył. Zwracał uwagę na technikę jazdy na placu i na mieście. Poza tym jako,że mają sporo dostępnych motocykli (w tym CBF250, jak na egzaminie), człowiek nie przyzwyczaja się do jednego i później jest zdziwiony,że sprzęt na egzaminie działa inaczej.

 

Krótko mówiąc pełna profeska i dlatego piszę o tym tutaj na forum. Tyle nerwów ile mnie kosztował obciach podczas niezdania praktyki na A to już tylko moje (tym większy obciach, że prawko samochodowe mam od prawie 14 lat...). Po kursie w obu szkołach mam wrażenie,że poznałem dwie skrajności: pozytywną (Deltę) i negatywną (Gocar).

 

Ogólnie jeśli ktoś planuje zdać na A,to zdecydowanie polecam Deltę. Faktycznie kurs jest trochę droższy (jakieś 150zeta),niż w tym skubanym Gocarze, ale na prawdę się opłaca (chociażby ze względu na czas,którego nie tracimy na poprawki). A jeśli wziąć pod uwagę kasę,to... Mnie kat.A kosztowała ponad 1800zł,a jakbym trafił od razu do właściwej szkoły pewnie zamknąłbym się max w 1400zł,czyli parę stów byłoby do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Słyszął może ktoś coś o auto szkole PERFEKT ?? Bo nie wiem czy zostać czy uciekać. Mam już kat. B więc dogadałem się by nie chodzić na teorie co mi naprawde odpowiada, cena 850zł.... ale... Wydaje mi się że totalnie olewają człowieka. Czekam 3tyg i ani jednej godziny nie mam wyjeżdżonej :-D A jazdy wyznaczane są przez instruktora z dnia na dzień i wtedy kiedy on sobie zaplanuje:-D Co dla mnie jest nie do przejścia ze względu na studia na których często "coś" (np egzamin, zaliczenia) wypada... (na szczęście jeszcze nic nie płaciłem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...