Skocz do zawartości

Schwarzwald, Szwajcaria, Francja


ks-rider
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Siemka !

 

W tym roku dopasowalem sobie urlop do swoich zamierzen. W sumie to troche na wariackich papierach bo trase ustalilem jedynie doo pewnego miejsca, przy czym polowa celu bylo Alpe d' Huez. Zaplanowalem 10 dni – tak po 400 km dziennie.

 

Autem i moocyklem zaladowanym na przyczepie dojechalem w Srode o 22.30 do Freiburg'a, Nocowanie w Hotelu, rano obfite sniadanie podjechanie pod Schauinsland, sciagiecie „ K “ z przyczepy, zaladowanioe tobolow, przymocowanie kamery i heyah.

 

 

Na poczatek przejechanie calego odcinka i sprawdzenie przyslowiowych niespodzianek, zatankowanie motocykla i drogi juz kamerowany przejazd.

 

Kierunek Szwajcaria, nawet mi sie nie chce myslec o przelocie do Innertkirchen gdzie zaczynaja sie najciekawsze przelecze. Te 80 km / h potrafi dobic, nawet i mnie. Wieczorkiem dojezdzam do Innertkirchen, pierwszy przejazd, obadanie asfaltu i winkli.

 

 

 

Po drodze zaczyna padac, w krotkim tunelu postoj, przebranie z jeansow na Rukka'e dojazd do Andermatt'u gdzie przyslowiowo nadziewam sie na Camping gdzie sie rozbijam.

 

 

Obok mnie dwoch Niemcow, krotka pogawedka, co wazniejsze jeden od razu daje mi puszke po piwie, w celu podstawki pod stopke. Ledwo zdazylem sie rozbic zaczelo padac, hmmmm.

 

Rano budza mnie strzaly z broni palnej, no coz, wypadalo by sie z tym liczyc, zwlaszcza w Szwajcari. O dziwo namiot suchy, mimo, ze dopiero nad ranem przestalo padac, szybko ( czytaj relatywnie ) sie pakuje i dalej na przelecze !

 

 

 

 

Podczas kamerowania Viev moje zainteresowanie wzbudza splywajaca woda, probuje, smakuje pierwszorzednie, wylewam gazowana i napelniam butelke „ strumykowa “.

Tym razem Zaczynam od Oberalppass, Sustenpass oczywiscie z innej strony, Dalej na Gletsch i Grimsel,

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pośmigałeś trochę Misiu. Zazdraszczam Ci. Ale odbije sobie. Jak wrócę to się spikniemy na browarka i grila co?

lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383
prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1
...i tak wszyscy umrzemy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pośmigałeś trochę Misiu. Zazdraszczam Ci. Ale odbije sobie. Jak wrócę to się spikniemy na browarka i grila co?

 

Ale to juz po przyjezdzien dziewczyn :icon_mrgreen:

 

 

No tak troche, jakies ca. 1800 km nakrecilem

 

Czesc droga

 

 

runda zakonczona Furkapass.

 

 

 

Droga prosta na Martigny / Chamonix. Trasa juz znana sprzed dwoch lat ( i wczesniej ). W okolicach Sion troche dopada mnie zmeczenie, krotka przerwa, male zakupy w COOP przy stacji benzynowej i dalej. Powoli zaczynam byc zmeczony, jakis Camping by sie przydal. Po okolicy poznaje, ze tu cos powinno byc, przeczucie nie myli jestem w Martigny. Wjezdzam na Camping, wypelniam meldunek, place i nauczony lekcja z Andermatt'u szybciutko sie rozbijam. Pol godz. Pozniej zaczyna kropic. Na zakupy jak poprzednio ( poprzednim pobytem ) do COOP, troche owocow, 2 bolki, browar. Poznaje parke Anglikow z Londynu, skracamy sobie czas do wieczora rozmowa na rozne tematy, porownujemy rasy, okazje sie, ze zaplanowalismy identyczna. Mimo tego nie decyduje sie jechac razem, wole solo.

 

W nocy oczywiscie burza, hmmmm, dopuki rano namiot jest suchy, jest mi to obojetne.

 

Rano pobodka okolo 9.00. Strzepanie deszczu z namiotu, poluzowanie tropiku polaczone z jego obracaniem co daje jego szybsze wyschniecie. Pakowanie, objuczenie tobolow, i heyah dale.

 

Troche dylemacik ze znalezieniem wlasciwego kierunku do wyjazdu z miasta, od razu serpentyny. Dojezdzam do Chamonix. Droga do Megeve calkiem fajna, szeroka, dwupasmowa, spodobala by

motocyklach sie nie doszukalem wiec 90 km/h. Trasa daje zajefajne wrazenia, zwlaszcza gdy jedzie sie lewym pasem i wyprzedza wszystko inne ( no przynajmniej teoretycznie ! ). Pic pojega na tym aby z ednej strony nie dac sie zepchnac za bardzo na lewa strone pasa a z drogiej stroby nie zachaczyc o sciane gor. W pewnych sytuacjach utrzymanie tych „smiesznych“ 90 km/h moze byc naprawde problematyczne, polecilbym wszystkim mlodym gniewnym, zwlaszcza tym co to im w super sportowej 600 – cie po miesiacu mocy brakuje ! Szkoda, ze nie kamerowalem ale moze za dwa lata ….

 

Jak wspominalem na poczatku, moje przygotowanie trasy nie nalezalo tym razem do najlepszych, brakowalo mi kawalka mapy ( miedzy mapa Szwajcari a mapa czesci Francji ). Co prawda Flumet i Hauteluce mialem jeszcze na szwajcarskiej, o tyle Francuska rozpoczynala sie dopiero od Aussois czyli brakowalo cos kolo plus minus 30 km, co okazalo sie nie bez znaczenia.

 

Podczas przejazdu przed St. Gervais spotkalem robiaca przerwe na jednym z „ parkingow “ poznana w Martigny parke z Londynu. OK to poczekam na nich w Flumet. Hmmm, fajnie, tylko kiepsko czeka sie na kogokolwiej w pelnym oklamotowaniu w ca. 32 st. Po 15 min mam dosyc i decyduje se na dalsza samotna jazde. Kalkuluje, ze jadac nieco wolniej niz zazwyczaj powinni mnie niedlugo wyprzedzic.

 

Faktycznie po jakims czasie widze niebieska VFR w lewym lusterku, daje sie wyprzedzic, panienka ladnie mi pomachala. Jade za nimi, za Beaubois nad pieknym zbiornikiem wody robimy mala przerwe, sprawdzamy mape i tase. Niestety maja inne plany co do campingu, jak dla mnie to za wczesnie aby sie rozbijac, zwlaszcza, ze do mojego celu nie jest az tak daleko. W Bourg St. Maurice oni zjezdzaja w jakas uliczke a ja staje na rondzie i zastanawiam sie co dalej, a raczej gdzie dalej.

 

Z mapy pamietam, ze moge dojechac do celu dwiema drogami, nie majac mapy decyduje sie na ta latwiejsza poprzez Aime, Moutiers no i oczywiscie Pussy !, o ktora tym razem nie zachaczam.

 

Mniej wiecej w polowie tracy robie przerwe. Dalszy ciag trasy nieco spokojniej az do La Chambre. Poznym popoludniem a wczesnym wieczorem docieram na Camping w Saint Jean de Maurienne. Jak i wczesniej jak najszybsze rozbicie namiotu i poukladanie tobolow. Glodny zastanawiam sie co by tu zjesc, nauczony bowiem oswiadczeniem omijam szerokim lukiem campingowe bary i kantyny.

 

Standardowo zaczyna kropic. Mimo tego, ze przy bramie krople deszczu sa juz calkiem pokaznych rozmiarow a ich natezenie jest calkiem spore wecyduje sie na poszukanie Mc Donalds'a ktory gdzies w jakims kierunku jest. Przy bramie mam juz naprawde powazne watpliwosci, czy warto zostac przemoczony do suchej nitki, an szczescie ca. 150 m dalej dostrzegam Kebap bude.

 

Kebap'y tu jakies nie kebabowe, tzatziki niet, o sosie kokteilowym, moge sobie co najwyzej pomazyc ! A niby Francuzi tajie podniebienia maja ! Z dodatkow smakowych tylko ketchup i majonez ! Smieszniejsze, prawie o polowe drozsze niz w Niemczech ( no moze wyloczajac Berlin – 2,50 € ). Jedno jest pewne, ze nidy nigdzie za 5 € nie dostalem tak malo miesa jak u nich.

 

Konsumujac zastanawiam sie ile bedzie trzeba poczekac aby naterzenie burzy ( bo do tej juz w miedzy czasie doszlo ) zmaleje, sie pozyje, sie zobaczy.

 

 

Moze to malo efektownie wyglada, jednak deszczowka wywalila dekiel kanalizy, idac tym tropem, to cisnienie musialo byc calkiem niezle.

 

Przeprowadzam mala rachube czasu, mamy juz Sobote, musze przyznac, ze jestem calkiem niezle zmeczony, nadgarstki i dlonie daja sie we znaki, przydal by sie z jeden dzien odpoczynku. Pomysl niezly ale fatalny w konsekwencjach, jak sie pozniej okazalo.

 

Na Campingu poznaje pare fajnych ludzi roznych narodowosci, poznaja nawet goscia z niemieckiego forum BMW, wymiana doswiadczen i spostrzezen co do przygotowania „ K “ do „turystyki“.

 

W wiekszosci ludzie na campingu to rowerzysci. W Niedziele zaczelo sie ich pojawiac coraz wiecej. Jak sie wieczorem okazalo w Poniedzialek na odcinku ktory zaplanowalem przeprowadzony bedzie etap Tour de France amatorow i trasa bedzie dla wszystkich innych zamknieta ! Qufa jaki pech ! A trzeba bylo na spokojnie pojechac w Niedziele i problemu by nie bylo !

 

W Poniedzialek rano dowiaduje sie jednak, ze trasa bedzie zamknieta jedynie przez trzy godziny, leeee, tyle to z palcem w ….. sie gdzies przesiedzi i odczeka. Z soba zabiueram jedynie kamere, namiot i reszta obolow zostaje na miejscu.

 

Do Valloire dojezdzam bez jakichkolwiek problemow.

 

http://www.youtube.com/watch?v=KSv_Q6UrUms

 

Tempo znacznei mniejsze niz zwykle, podod banalnie prosty, nawierzchnia zasmiecona skorkami od bananow, batonikami energetycznymi, papierkami jakimis tubkami ( podejrzewam, ze tez energo cos tam ) Nikomu nie trzeba chyba tlumaczyc czym moze skonczyc sie najazd na cokolwiek przednim kolem. Wyjazd z tej miejscowosci i... korek, wszystko stoi. Przebikam sie wolnym lwym pasem, o dziwo nic nim nie jedzie – zero ruchu z przeciwka. Na koncu, a raczej na poczatku kolony dwa motocykle nalezace do Gandarmeri. Tu konczy sie jazda a zaczyna oczekiwanie. Po krotkiej rozmowie z Gandarm'em dowiaduje sie, ze za godzine droga bedzie juz przejezdna ( 11.30 ). Zawracam wiec, w przydroznym sklepiku kupuje butelke mineralki i pijac oczekuje na jak najszybsze przeminiecie 60 min.

 

Po godzinie ruszam dalej. Przejazd paru km i znowu to samo, korek ! Tym razem nie zawracam, przebijam sie az na sam poczatek. Gandarmi blokuja cala droge, przed nami dwa autobusy i ciezarowka z przyczepa ktora zbiera rowery z 10 000 uczestnikow wyscigu – o zgrozo !

 

 

Co prawda nie mam nic przeciwko aby ktorykolwiek z uczestnikow dal za wygrana ze swoim organizmam, ale mozna by to bylo jakos logistycznie usprawnic bo sam zjazd bez pedalowania w dol raczej nakladu energi nie wymaga. Tak wiec wleczemy sie z przystankami co 50 – 100 m przez nastepne czyba z 8 – 9 km. Ile trwa nawet nie mowie, bo nerwow szkoda.

 

Krotko przed utrata zmyslow i nerwow docieramy na przelecz Galibier gdzie organzatorzy wyscigu zakazuja dalszej jazdy na okres niewiadomy, co smieszne Gandarmeri'a sie w to nie miesza.

 

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...