Hamba Opublikowano 24 Czerwca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2011 (edytowane) WitamDawno się nie udzielałem na tym forum...W styczniu tego roku, w związku z wyjazdem służbowym, trafiłem na kilka dni do San Francisco. Oczywiście fakt ten należało wykorzystać wypożyczając motocykl na miejscu:) Zakupiłem kamerę na kask, oto efekty: Do końca nie wiedziałem czy startować z San Diego czy z Fresno (obawiałem się niskich temperatur w styczniu), także nie rezerwowałem motocykla wcześniej. Wybór ostatecznie padł na Fresno - pokusa przejechania się drogą 66 przeważyła. Po dojechaniu do Fresno, gdzie podwiózł mnie samochodem kolega (dzięki Marcin;) pierwsze kroki skierowałem do wypożyczalni Eaglerider. Na miejscu okazało się ze nie ma osoby odpowiedzialnej za wypożyczanie motocykli (oprócz wypożyczalni znajdował się też tu warsztat i sklep). Bez rezerwacji musiałem poczekać dodatkowe kilka godzin na przygotowanie motocykla. Kolega, wrócił zatem do wybrzeża i skierował się z powrotem do San Francisco, ja natomiast z bagażami rozsiadłem się w warsztacie, by przy kliku gazetach motocyklowych, obserwować zza szyby przygotowania "mojej" maszyny do drogi. Wybór padł na Harleya - model Dyna Low Rider. Wcześniej posiadałem Yamahę XS400, trochę woziłem się wypożyczoną Virażką XV535, popełniłem jakiś wyjazd dookoła Bieszczad na GS 500f (też wypożyczoną z warszawskiego RentAmoto -również polecam). Obawiałem się trochę pojemności-w końcu 1449 ccm to więcej niż wszystkie trzy poprzednie sprzęty razem wzięte ;) - ale nie było źle. Zostawiłem główny bagaż i po małych perturbacjach z płatnością za kaucję (1000$- nie miałem takiego limitu na karcie kredytowej, część płaciłem kartą, część gotówką a i tak zabrakło 300$- facet machnął ręką i mnie puścił) ruszyłem (film poniżej). Odnośnie brakujących 300$ zaproponowałem, że wypłacę z bankomatu i zaraz mu dowiozę- nie było takiej potrzeby jednak. Wyposażony w kamerę na kasku, telefon Nokia E52 przyczepiony do zbiornika, pełniącego rolę nawigacji GPS i przewodnik Lonely Planet California, mały plecak - wyjechałem z miasta. Motocykl wypożyczony był na 4 doby ( co z ubezpieczeniem i dodatkowymi opłatami kosztowało mnie okrągłe 666$ + kilkanaście centów). Plan był taki - aby jechać 99'ką do Bakersfield tam odbić w 58'kę do Barstow a dalej pokręcić się po pustyni drogą 66 w stronę Needles. Pierwsze tankowanie i od razu zaskoczenie :D Najpierw trzeba zapłacić dopiero później można lać:) Jako że motocykl wypożyczyłem dość późno pierwszy nocleg wypadł w Bakersfield. Chciałem oczywiście nocować w motelach przy drodze, takich typowych jak na filmach, z wejściem do pokoju prosto z ulicy - zacząłem się więc za takim rozglądać. Szybko się okazało, że są tylko takie. Za noclegi płaciłem od 30$ do 50$. Film poniżej przedstawia wyjazd już z Bakersfield w stronę Barstow. Pierwsza, niemiła niespodzianka - Nokia E52 nie wytrzymuję wibracji i przestaje mi działać ładowanie ;) Zostaję bez telefonu (wyłączony- oszczędzam baterię i odpalam go już tylko żeby sprawdzić godzinę), GPS'a no i zegarka - aż przypomniała mi się jedna z pierwszych scen z Easy Ridera. Fakt ten nie spędzał mi jakoś snu z powiek- drogi są naprawdę dobrze oznaczone, kupiłem też na stacji mapę, nigdzie się nie śpieszę - jeżdżę od wschodu do zachodu słońca a w sytuacjach awaryjnych zawsze mogłem włączyć telefon. Przejazd z Bakersfield do okolic Barsow: Z Bakersfield zbaczam z autostrady na chwilę do miejscowości Mojave - to stąd startował SpaceShipOne- http://pl.wikipedia.org/wiki/SpaceShipOne dalej już prosto do Barstow, Calico Ghost Town i z powrotem do Barstow (film poniżej) do motelu. Trzeci dzień to śmiganie po drodze Route 66 od Barstow aż praktycznie do Needles we wszystkich możliwych kierunkach połączone z tankowaniem w Amboy http://en.wikipedia.org/wiki/Roy%27s_Motel_and_Cafe i wspinaniem się na krater http://en.wikipedia.org/wiki/Amboy_Crater - nocleg znowu w Barstow. Czwartego dnia musiałem wracać, z Barstow dojechałem do Fowler pod Fresno i było mi już tak zimno (wieczorem temperatura spadała do około +3 stopni) że zatrzymałem się na noc w motelu, także następnego dnia miałem do podjechania tylko kilkanaście mil. Motocykl wolałem oczywiście oddawać później, ale musiałem jeszcze dojechać do San Francisco (liniami Greyhound), poza tym wieczorem startował mój powrotny samolot. Sama podróż była niesamowita, jedyne czego żałuję to to że oprócz kamery nie wziąłem aparatu. Styczeń nie był najszczęśliwszym terminem, ale nie było też źle. Po drodze poznałem parę ciekawych ludzi, ale o to zawsze łatwiej jak jeździ się samemu. Złych przygód nie było (no, może oprócz tego że w drodze do Fresno, pszczoła wpadła mi do kasku- ale to ona zdecydowanie na tym gorzej wyszła;)zostało mi masa wspomnień, kilkanaście gigabajtów filmów z kamery na kasku, no i pamiątkowy kamień z drogi 66;) Kiedyś muszę się zmotywować żeby zebrać te wszystkie wspomnienia do kupy- po drodze notowałem swoje wrażenia. Na pewno kiedyś powtórzę taki wyjazd:) Edytowane 24 Czerwca 2011 przez Hamba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
C z e j e n Opublikowano 26 Czerwca 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2011 tez mialem przyjemnosc zjechac kawalek usa na HDku i co najbardziej mnie zaskoczyło gdy wypożyczalem motor w Orlando,ze kask nie jest obowiązkowy gdyż warunkiem wydania mi motocykla są okulary przeciwsłoneczne.Oczywiscie wyprawa była udana ,niezapomniana przygoda polecam każdemu kto ma okazje poczuć wiatr we włosach na tamtejszych hajłejach. :cool: Jeszcze tam wróce! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jar Opublikowano 26 Czerwca 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2011 Swietna sprawa tylko zazdroscic,wielkie gratki Cytuj http://img849.images...01009257741.jpg Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HARPAGAN Opublikowano 26 Czerwca 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Czerwca 2011 American Dream. Coś pięknego, zazdroszczę. Cytuj Bogaci są fajni i w miarę uczciwi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmsa Opublikowano 27 Czerwca 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2011 Bardzo fajne!!Gdyby nie te pieprzone wizy do USA to też bym smignął:) Cytuj DUCATI nie są takie złe :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hamba Opublikowano 16 Lutego 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2012 Bonus Route66 : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Situ Opublikowano 17 Lutego 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2012 Gratuluje zahaczenia Route66 brzydalu! Zawsze chciałem tam pohasać. Myślałem o GSie ale tam to tylko Harley... inaczej nie siedzi. Fajnie bracie, fajnie. Czekam na wyższe temperatury to sie ustawimy na małe latanie i kielicha. Trza przypomnieć studenckie czasy :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.