POTRZEBNA KREW!!!

[Sandokan]

Kurde z tego filmiku faktycznie wynika, że jechał za szybko. Trafił go w tył do tego nie wiem czy mu chwilę wcześniej przód nie uciekł...

Dopiero zmienił moto na sporta a nimi naprawdę ciężko się jeździ po mieście, są to maszyny stworzone do zapier... Mimo wszystko ten kretyn powinien mu udzielić pomocy.

[Wójek]

WNIOSKI UŻYTKOWNIKA VESPA

 

1. Stwierdzam jedynie fakt, że w tym konkretnym przypadku motocyklista jechał grubo za szybko (to akurat widać) i sam na siebie ukręcił bat. K

2. W ciemności łatwiej się pomylić w ocenie odległości i prędkości jazdy (

3. Sądzę, że kierowca się zwyczajnie pomylił bo raczej nie chciał nikogo umyślnie rozjechać. Widząc jedynie snop światła, coś musiał sobie założyć odnośnie pojazdu z naprzeciwka. Widocznie nie pomyślał, że to motocykl gna na złamanie karku i w pół sekundy przetnie mu drogę.

4.Motocyklista może nie jest winny wypadku, ale w tym przypadku poważnie się do niego przyczynił.

 

 

 

ODPOWIEDŹ NA POWYŻSZE

 

ad 1. prędkość motocykla jest nie do oceny jeśli chodzi o filmik, gdyż jest on w przyspieszonym tempie. wstępnie oszacowana prędkość przez policję to 60-80 km/h.

ad 2. w jakiej ciemności? ulica armii krajowej jest porządnie oświetlona przez latarnie oraz znajdujące się tam lokale. motocykl ruszył ze skrzyżowania a.krajowej/3-maja, więc to była całkiem długa prosta i oświetlona droga.

ad 3. nie wiem czy prędkość na złamanie karku to ta którą wymieniłam w podpunkcie 1. pozostawiam to do oceny własnej. a co do pomyłki kierowcy, zapewne ucieczka z miejsca wypadku, też była pomyłką.

ad 4. motocyklista przyczynił się do wypadku jedynie tym, że jechał na motocyklu.

 

reasumując: kierowca auta wymusił pierwszeństwo, gdyby chodziło o jego błędną ocenę sytuacji widząc, ze dojdzie do kolizji mógł jej uniknąć wciskając zdecydowanie pedał gazu, czego nie zrobił,a zamiast tego uciekł, więc tu naprawdę nie ma wątpliwości, co do winy.

Edytowane 26 Czerwca 2011 przez Wójek

[Gość Zbycho]

Widzę Pawle że piszesz na Forum, czyli jesteś już "na chodzie" ?

czego Ci życzymy.

 

Zbycho