Pismo z PZU po kolizji spowodowanej przeze mnie

[Aster]

Cześć

Ostatnio spowodowałem w sumie niewielką kolizję - zahaczyłem ciutkę zderzakiem mojego Tico kawałeczek drzwi i alufelgę Peugeota 406. Prędkości śladowe, więc i niewiele się stało. Poszkodowany uparł się, że wzywamy policję, przyznałem się do winy, przyjąłem mandat. I teraz z cudownej mojej ubezpieczalni o nazwie PZU przyszło mi pisemko mówiące, że muszę dokonać na mój koszt badania technicznego pojazdu, w którym została dokonana naprawa z tytułu ubezpieczenia i tu dane tego Peugeota. Więc teraz co, mam jechać do gościa i brać jego samochód na przegląd? Bez sensu. Czy informują mnie, że za ten przegląd zapłacę z OC? To by miało sens, tylko mogliby to jasno napisać. Czy im się najzwyczajniej w świecie coś pomyliło? Pismo nie było przysłane poleconym tylko zwykłym listem.

[leonstar]

Cześć

Ostatnio spowodowałem w sumie niewielką kolizję - zahaczyłem ciutkę zderzakiem mojego Tico kawałeczek drzwi i alufelgę Peugeota 406. Prędkości śladowe, więc i niewiele się stało. Poszkodowany uparł się, że wzywamy policję, przyznałem się do winy, przyjąłem mandat. I teraz z cudownej mojej ubezpieczalni o nazwie PZU przyszło mi pisemko mówiące, że muszę dokonać na mój koszt badania technicznego pojazdu, w którym została dokonana naprawa z tytułu ubezpieczenia i tu dane tego Peugeota. Więc teraz co, mam jechać do gościa i brać jego samochód na przegląd? Bez sensu. Czy informują mnie, że za ten przegląd zapłacę z OC? To by miało sens, tylko mogliby to jasno napisać. Czy im się najzwyczajniej w świecie coś pomyliło? Pismo nie było przysłane poleconym tylko zwykłym listem.

 

Chyba cos się rypnęli :)

[moonraker]

Wszystko co przychodzi zwykłym listem do kosza, druga storna też tak robi (wiem to od znajomego agenta ubezpieczeniowego :icon_mrgreen: )