Witajcie Jestem posiadaczem Suzuki VZ800 Marauder z 2000r. Naprawdę piąkna i wdzięczna maszyna jednak mam ostatnimi czasy dosyć ciekawy problem z którym jak narazie poradzić sobie nie mogę. Otóż moja Suzi potrafi mieć krótkie przerwy w dostawie prądu podczas jazdy np.: albo włączając dodatkowe lampy portafi zgasnąć mi wszystko. Uruchamiając maszynę w większości przypadków odpala bez mrugnięcia od razu ale ostatnio nie mogłem jej za żadne skarby uruchomić. Potrafi też przekręcając kluczyk nie zareagować kilka razy a później ...cudowne ozdrowienie. Ostatnimi czasy wymieniłem jej świece na Irydowe czy to może mieć jakiś wpływ ?? Czy raczej należało by szukać jakiegoś obluzowanego czy też przetartego kabla ?? Jeżeli ktoś ma jakieś pomysły czy też podobne przeżył historię prosił bym o info