Witam! Taka sytuacja - mam swoją ulubioną starą Hondę (1982), ostatnio ją troszkę podpicowałem, ale faktem jest że nie ma za bardzo możliwości jeździć. Nie sprzedam - bo po co? Motong fajny, ma u mnie zostać. I teraz kwestia jak ograniczyć koszty i bujanie się. Jedna opcja to żółte tablice - zabytek, czyli czasowe OC i brak konieczności robienia przeglądów. Tylko że wolałbym zostawić sobie czarne tablice - które teraz mam. Jak dla mnie to o wiele większy lans. Wyszukałem że jak długo moto jestem jego właścicielem w tym samym mieście, tak długo nie mogą mi wcisnąć białych, nawet przy zmianie adresu. Do tego powyżej 40 lat nie ma obowiązku ciągłości OC, a to już za chwilkę. Albo mogę zrobić opinię że motocykl jest "historyczny" - czyli ponad 25 lat stary i nie produkowany od chyba 19 lat - spoko spełnia warunki. Czy ktoś zna metodę na utrzymanie czarnych blach bez obowiązku corocznych badań technicznych? Czy "motocykl historyczny" jest zwolniony z badania tak jak zabytkowy? Dzięki z góry za odpowiedź.