Witam, niedawno zakupiłem Kawasaki KX450F z 2008 roku (jakiś miesiąc temu) od poprzedniego właściciela, który mówił że kupił go 3 lata temu i prawie wcale nie jeździł. Jeżeli jeździł to rekreacyjnie. <????> Raczej mówił poważnie bo nawet nie miał butów do motocrossu i nie wyglądał na Pana, który "się zna na crossach". Z rozmowy-Miał kiedyś GSXR1000 i po wypadku sprzedał i kupił crossa. Co powinienem zrobić po kupnie takiego motocykla, oprócz wymiany płynów, filtrów? Bo wiecie... jest jesień i chciałbym zadbać o maszynę na nowy sezon. >Problem jest taki, że motocykl nie miał licznika motogodzin a poprzedni właściciel oznajmia, że "jeździł mało". Na razie nic nie stuka w silniku i pali sztynks "dwie pompki i za trzecim kopniak" >Chodzi mi w tym poście bardziej o silnik niż załóżmy o napęd. Bo to wiadomo... zużyty=wymiana. Wróćmy do silnika~ Rozbierać taki silnik żeby skontrolować luzy na wale korbowym i stan tłoka jeżeli dobry to jeździć dalej? Czy rozebrać i wymienić, i nie zważać na stan cylindra i tłoka? (żeby mięć Top End całkowicie nowy + założenie licznika) Chciałbym poznać Wasze słowo na ten temat. -Za wszelkie rady i odpowiedzi dziękuję! :wink: