Witam, mam problem z elektryką. Mianowicie po wymianie silnika złożyłem sprzęt i po kilku próbach go odpaliłem (nie gadał na 2 cylindry ale po wyeliminowaniu uszkodzonej świecy i złej kolejności wpięcia 2 fajek zagadał na 4) i przejechałem się nim. Po 900m jazdy nagle straciłem iskrę, potem przestał reagować rozrusznik, a w końcu przestało wszystko świecić i reagować (podczas prób reanimacji ruszałem tylko wiązkę bezpieczników, gdyż miałem z nią wcześniej problem). W domu sprawdziłem kable od wiązki i każdy przewodził, bezpieczniki całe więc zrezygnowany wrzuciłem ją spowrotem do instalacji. Następnie wpiąłem się z żarówką w minus aku i sprawdzałem gdzie zaświeci i świeciła w zasadzie wszędzie. Zarówno w wiązce bezpieczników, w rozruszniku, w klaksonie, światłach. Więc stwierdziłem, że sprawdzę masę na silniku. Okazało się, że nie tam nie ma więc zacząłem ruszać kablem od minusa w aku do ramy i wtedy znów wszystko się zaświeciło. Jako, że nie miałem pod ręką nowego kabla podłączyłem stary tylko tak, aby był mniej zgięty. Motocykl odpalił na 4 cylindry (pojawiły się niepokojące mnie dźwięki, których wcześniej nie było jakby coś latało w środku, nie były głośne i intensywne ale zwróciły moją uwagę, może być kwestia nierozgrzania?), pochodził chwilę i gdy się zagrzał to go zgasiłem. Po jakimś czasie znów go chciałem odpalić, ale się nie udało, strzela w kolektory a czasem w gaźnik i nie ma opcji żeby zapalił. Świece są nowe, po przejechaniu i odpaleniu mają biały kolor. Moje pytanie brzmi, po pierwsze czemu nie odpala? Czy jest możliwość, aby przestawiła mu się kolejność cewek? Czy mogę próbować zmieniać kolejność fajek i próbować odpalać bez uszczerbku dla silnika? Co się stanie gdybym tak eksperymentował z kolejnością fajek? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.